Musimy mieć atom. I to nie jedną elektrownię, ale kilka
Premier Morawiecki przywiózł z Brukseli rzecz w naszej sytuacji bezcenną: czas. Konkretnie: trochę czasu, nie wiemy dokładnie ile. Bo choć teoretycznie Unia Europejska ma osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050-go, a Polska ma mieć trochę więcej czasu niż inni, to osobiście nie mam wątpliwości: na tym się nie skończy – zaczyna Jacek Karnowski, redaktor naczelny „Sieci” komentarz nt. wyników szczytu klimatycznego Unii Europejskiej i wynegocjowanego przez premiera Morawieckiego moratorium dla Polski.
Nacisk na Polskę będzie rósł. Także dlatego, że - co zasygnalizował dziś kolejny raz prezydent Francji - Polska będzie wygodnym chłopcem do bicia. Gdy thunbergowcy/thunbergoidy będą atakowali rządy w Paryżu czy Berlinie, tamtejsi politycy wskażą palcem na Warszawę - stwierdza Jacek Karnowski na łamach portalu wPolityce.pl.
Odpowiedź może być tylko jedna: energetyka atomowa. I to nie jedna elektrownia, ale co najmniej kilka. Bez tego nasza gospodarka może znaleźć się w naprawdę poważnych opałach. Na to muszą znaleźć się pieniądze. Na ten cel można, jeśli trzeba, pożyczać grube miliardy (a Polska może dużo pożyczyć). Dla tej sprawy największe partie powinny odłożyć na bok inne spory, i zawrzeć pakt. W istocie mówimy bowiem o zagrożeniu samych podstaw naszej państwowości i naszego trwania we współczesnym świecie.
»» O szczycie klimatycznym UE czytaj tutaj:
Kaczyński: Uniknęliśmy bardzo kosztownej transformacji energetycznej
To nie jest łatwe wyzwanie, ani politycznie, ani geopolitycznie, ani społecznie, ani finansowo. Nie mamy jednak innego wyjścia, niż iść w tym kierunku. Węgla trzeba bronić, ale trzeba mieć świadomość, że jego czas mija. A bez węgla i bez energii atomowej nie mamy znośnej cenowo energii; wiatraki i fotowoltanika mogą być (drogim) uzupełnieniem, ale nie naszym silnikiem - pisze redaktor naczleny tygodnika „Sieci”
»» Cały komentarz Jacka Karnowskiego czytaj na portalu wPolityce.pl:
Oprac. sek