Opinie

Amerykanie ostrzegają przed wspieraniem dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2, który uważają za zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy / autor: materiały prasowe
Amerykanie ostrzegają przed wspieraniem dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2, który uważają za zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy / autor: materiały prasowe

Niemcy dezinformacją próbują bronić Nord Stream 2

Zbigniew Kuźmiuk

Zbigniew Kuźmiuk

Dr nauk ekonomicznych, poseł na sejm RP, poseł do PE w latach 2004-2009, obecnie ponownie wybrany, wcześniej marszałek województwa mazowieckiego, radny województwa mazowieckiego, minister-szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, wojewoda radomski, nauczyciel akademicki Politechniki Radomskiej, promotor wielu prac magisterskich i licencjackich.

  • Opublikowano: 23 sierpnia 2020, 13:13

    Aktualizacja: 23 sierpnia 2020, 13:20

  • Powiększ tekst

Najpierw w niemieckim „Die Welt”, a później na portalu Politico ukazały się dezinformujące teksty jakoby aż 24 kraje członkowskie UE, protestowały przeciwko spodziewanym dodatkowym amerykańskim sankcjom, które mają być nałożone na wszystkie podmioty uczestniczące w dokończeniu budowy Gazociągu Nord Stream 2 – pisze na łamach portalu wPolityce.pl ekonomista dr Zbigniew Kuźmiuk.

Zdaniem obydwu redakcji takie protesty miały być zgłoszone podczas wideokonferencji zorganizowanej przez delegację UE w Waszyngtonie i przekazane do amerykańskiego Departamentu Stanu. W tej sprawie interweniował Piotr Wilczek, ambasador Polski w Waszyngtonie, który wysłał sprostowanie do redakcji Politico, ze stwierdzeniem, że taki protest nie miał miejsca ani w wersji pisemnej, ani ustnej.

Politycy niemieccy bardzo nerwowo zareagowali na ostatni list amerykańskich senatorów reprezentujących zarówno Republikanów jak i Demokratów – Teda Cruza, Toma Cottona, Rona Johnsona, którzy zwrócili się do Fahrhafen Sassnitz GmbH, zarządcy niemieckiego portu w Sassnitz i Murkan, będącego centrum logistycznym budowy Nord Stream 2. W liście tym ostrzegają że dalsza kontynuacja współpracy z rosyjską spółką Nord Stream 2, spowoduje nieodwracalne szkody dla portu i miasta i dodają, „że list ten jest ostatnim ostrzeżeniem i należy go traktować jako formalna notę prawną”.

»» O grach wywiadowczych na zapleczu wielkich inwestycji energetycznych czytaj tutaj:

Baltic Pipe ze szpiegostwem w tle?

Przez niemieckie media przetoczyło się oburzenie, że amerykańscy senatorowie ośmielają się grozić niemieckim podmiotom gospodarczym, choć tak naprawdę Amerykanie ostrzegają przed wspieraniem dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2, który uważają za zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy oraz, co oczywiste, dla swoich interesów w tej dziedzinie.

Przypomnijmy, ze na początku lipca tego roku Departament Stanu USA zniósł klauzulę, która chroniła Nord Stream 2 przed sankcjami wynikającymi z wcześniej przyjętej Ustawy o Przeciwdziałaniu Przeciwnikom Ameryki poprzez Sankcje (CAATSA). Wtedy sekretarz Stanu Mike Pompeo powiedział, że jest to jasne ostrzeżenie dla firm zaangażowanych w projekty budowy rosyjskich gazociągów przy czym rozumie się to bardzo szeroko (a więc dotyczy nie tylko firm bezpośrednio budujących, ale także firm dostarczających materiały do tej budowy, a nawet porty w których przebywają statki przy pomocy których gazociąg jest budowany).

Jeszcze wcześniej, bo  tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w 2019 roku prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę zawierającą sankcje na wszystkie firmy uczestniczące w budowie gazociągu Nord Stream 2 i natychmiast szwajcarska firma Allseas ogłosiła, że wstrzymuje prace przy jego budowie. Jej dwa specjalistyczne statki układające rury tego gazociągu na dnie Bałtyku „Pioneering Spirit” i „Solitaire”, zaprzestały prac, a firma ogłosiła w komunikacie, że oczekuje niezbędnych wyjaśnień prawnych od instytucji amerykańskich.

Do tej firmy napisali podobny list wspomniani wyżej amerykańscy senatorowie, komunikując wprost, że jeżeli po podpisaniu ustawy o sankcjach przez prezydenta Trumpa, będzie ona dalej pracowała przy układaniu gazociągu „przedsiębiorstwo stanie w obliczu dotkliwych i potencjalnie zagrażających jego egzystencji sankcji prawnych i gospodarczych”.

Amerykanie są jak widać konsekwentni, od dłuższego czasu sygnalizowali Europie Zachodniej, że są przeciwni dalszemu uzależnianiu Unii Europejskiej od dostaw rosyjskiego gazu i wykorzystywania tego nośnika energetycznego do szantażu politycznego. Prezydent Donald Trump publicznie pytał Angelę Merkel dlaczego dodatkowymi zakupami surowców energetycznych w Rosji Europa Zachodnia karmi „rosyjską bestię”, która zarobione w ten sposób pieniądze przeznacza na zbrojenia, a następnie ta sama Europa prosi USA o zwiększenie obecności militarnej tego kraju, w obawie przed rosyjską agresją. Nie było na to odpowiedzi, ale niemieccy politycy do tej pory bronią tej inwestycji i są oburzeni amerykańskimi sankcjami, choć oficjalnie jest ona przedsięwzięciem realizowanym przez podmioty prywatne. Teraz zdecydowali się nawet na medialne dezinformacje jakoby aż 24 kraje na 27 wszystkich członków UE, były przeciwne dodatkowym amerykańskim sankcjom, które mogą być wprowadzone na podmioty wpierające Rosjan w dokończeniu budowy Nord Stream2.

Dr Zbigniew Kuźmiuk

Źródło wPolityce.pl, oprac. sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych