Chiński juan wchodzi do Europy
Od kilku lat władze Chin starają się wypromować swoją walutę juana (renminbi) jako nie tyle jeszcze pieniądza światowego, alternatywnego w stosunku do amerykańskiego dolara, ile jako pieniądza regionalnego, w którym rozliczane są obroty handlowe i kapitałowe z kilkoma partnerami handlowymi Państwa Środka.
Chiny podpisały w ostatnich dwóch latach stosowne umowy handlowe regulujące kwestie rozliczania wzajemnych obrotów handlowych w całości lub częściowo w juanach z takimi krajami jak Japonia, Indie, Brazylia, Australia, Chile, RPA, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Niemcy i Wielka Brytania. Z tym ostatnim krajem Chiny podpisały w drugiej połowie października br. szereg porozumień odnośnie współpracy w rozbudowie infrastruktury i energetyki jądrowej oraz internacjonalizacji juana. Aby ją przyśpieszyć Chiny przyznały Wielkiej Brytanii 80 mld juanów (9,6 mld euro), którą to kwotę mogą wykorzystać brytyjscy inwestorzy instytucjonalni na inwestycje w Państwie Środka. Pieniądze te zostaną faktycznie udostępnione brytyjskim inwestorom dopiero wtedy, kiedy zostaną zaaprobowane przez władze w Pekinie procedury ich wykorzystania na zakup konkretnych chińskich obligacji i innych papierów wartościowych. Najpierw więc londyńskie firmy inwestujące za granicą muszą uzyskać licencje od władz Chin na prowadzenie takiej działalności w juanach. Pekin ma nadzieję, że Londyn stanie się wkrótce największym zachodnim centrum biznesu dla wszystkich transakcji przeprowadzanych w juanach.
W zamian za przekazaną kwotę 80 mld juanów, chińskie banki uzyskały zgodę Londynu na dalszy rozwój swojej działalności w Wielkiej Brytanii, gdzie kilka banków chińskich otworzyło już swoje oddziały. Placówki te nie będą jednak prowadzić działalności detalicznej, lecz skupiać się głównie na obsłudze inwestorów instytucjonalnych oraz obsłudze firm handlujących z Chinami. Londyn jest obecnie centrum nr 1 w Europie posiadającym największe depozyty w juanach (80 mld). Ponadto Bank of England jest posiadaczem 200 mld juanów wymienionych na funty szterlingi z The People,s Bank of China. Drugim takim ośrodkiem jest Paryż, gdzie znajdują się depozyty w wysokości 10 mld juanów. Do tej pory tylko 10 proc, całkowitego handlu Francji z Chinami rozliczane jest w juanach. Dotyczy to głównie transakcji międzybankowych. Natomiast francuskie firmy (zarówno duże jak i średnie oraz małe) nie mają jeszcze możliwości denominowania swoich transakcji z firmami chińskimi w juanach. Być może uzyskają taką możliwość w najbliższej przyszłości, co zależeć będzie także w pewnym stopniu od postępów w procesie internacjonalizacji chińskiego juana.
Innym „milowym”, jak to określają niektórzy eksperci, krokiem w kierunku dalszej internacjonalizacji chińskiego juana było podpisanie przy końcu października br. umowy między Ludowym Bankiem Chin (The People,s Bank of China) a Europejskim Bankiem Centralnym o wymianie w ciągu najbliższych trzech lat 350 mld juanów na 42 mld euro. Jest to największa tego typu transakcja, jaką Ludowy Bank Chin zawarł w ostatnich latach z jakimkolwiek innym bankiem, poza bankami działającymi w Azji. Europa jest jednak drugim co wielkości partnerem handlowym dla Chin i dlatego banki chińskie coraz śmielej podejmują ekspansję na Starym Kontynencie, chcąc tu upowszechnić juana jako alternatywną w stosunku do euro i amerykańskiego dolara walutę w rozliczeniach handlowych i kapitałowych. Kwestią nierozstrzygniętą jest to czy wspomniana transakcja z Europejskim Bankiem Centralnym zapewni chińskiemu juanowi odpowiednią płynność i finansową stabilność w strefie euro w ciągu najbliższych trzech lat, tj, w okresie obowiązywania tej umowy? Sporo zależeć będzie od popytu na chińską walutę i wartości przeprowadzanych w niej transakcji finansowych w strefie euro. Jeżeli popyt ten będzie odpowiednio duży, to równie duże będą szanse na stopniowe upowszechnienie się chińskiego juana w Europie.
Oczekuje się, że w 2015 roku około jednej trzeciej handlu Chin z Europą będzie rozliczana w juanach. Podobne są oczekiwania w odniesieniu do zarówno europejskich ,bezpośrednich inwestycji (BIZ) w Chinach, jak również chińskich BIZ w Europie. Te ostatnie wzrosły w ubiegłym roku prawie trzykrotnie, w tym inwestycje rozliczane w renminbi (juanach) o 50 %. Chiny starają się usilnie wypromować juana nie tylko na rynku europejskim, lecz na rynku globalnym. Od 2008 roku podpisały umowy o wzajemnej wymianie juana na miejscowe waluty z 23 regionami i krajami świata o łącznej wartości 2,48 biliona juanów. Trudno ocenić czy tego rodzaju starania doprowadzą w najbliższych kilkunastu latach do zwiększenia roli juana jako waluty rozliczeniowej w handlu międzynarodowym i globalnych przepływach BIZ. Raczej nie i dlatego nie należy się spodziewać, że juan kiedykolwiek zastąpi amerykańskiego dolara zarówno w funkcji pieniądza światowej jak również głównego składnika rezerw walutowych ogromnej większości państw świata. Co najwyżej waluta chińska może stać się, w miarę dalszego, szybkiego rozwoju gospodarki tego kraju i przyśpieszonej ekspansji zagranicznej Chin jedną w bezpieczniejszych walut, w której poszczególne kraje będą też chciały gromadzić część swoich rezerw walutowych i rozliczać swoje obroty handlowe i kapitałowe.