Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Eko-pic: Teorie ekologów mógłbym wymyślić sam, za darmo, na porannym kibelku

Przemysław Rudź

Przemysław Rudź

Wiecznie walczący o kapitalizm libertarianin, wyznawca wolności indywidualnej, nienawidzący rządu i podatków.

  • Opublikowano: 17 grudnia 2013, 08:28

    Aktualizacja: 17 grudnia 2013, 11:20

  • Powiększ tekst

Gdyby rzecz dotyczyła kilku czy kilkudziesięciu milionów dolarów, to miałbym to gdzieś. Jeżeli jednak protokół z Kyoto i wszystkie następujące po nim obostrzenia, regulacje, kary, limity to biznes liczony w bilionach dolarów, to ja bardzo przepraszam, ale po prostu nie jestem w stanie zaakceptować takiego robienia ludzi w balona.

W tle zawsze pojawia się demagogiczne dbanie o przyszłość planety, o rozwiązywanie jej hipotetycznych problemów, a znika coś co powinno być pierwszym celem międzynarodowej społeczności - głód i bieda na świecie. Tego problemu nie rozwiąże protokół z Kyoto i inne tego typu świstki papieru podbite grubą kasą. Kwestia ochrony środowiska to kwestia najzwyklejszej kultury osobistej, a nie polityki. Nikt nie chce mieszkać na śmietnisku, wdychać śmierdzącego powietrza, pić brudnej wody. Tymczasem robi się aferę za bililony dolarów, która ogranicza możliwości gospodarcze nie tylko państw wysoko rozwiniętych, ale przede wszystkim tych najbiedniejszych, co jest dodatkowym kopaniem leżącego w imię ponoć szczytnej idei. Ciekawe, czy jeśli nagle zaczęłoby się ochładzać (co zresztą postulują niektóre długoterminowe modele klimatyczne), to kolejny protokół z Kyoto nakaże dodatkową emisję CO2, wprowadzi nowe limity za grube biliony dolarów? Czy ktoś się w tedy pokaja? Wątpię. Przypomina mi to próbę okiełznywania przyrody podejmowane w ZSRR, co doprowadziło do kilku spektakularnych tragedii, z Jeziorem Aralskim na czele. Dziura ozonowa jeszcze kilka lat temu była na ustach wszystkich, dziś już nikt o niej nie pamięta i naprawdę śmieszne jest twierdzenie, że to wszystko dzięki nowym dezodorantom i nowym konstrukcjom lodówek. Niech sobie politycy wydają pieniądze na co chcą, rozliczają ich za to wyborcy. Jeśli widzę ponoć wrażliwego społecznie trybuna, który wrzeszczy o ograniczeniu za wszelką cenę emisji CO2, potem francuskiego rolnika który niszczy żywność po "klęsce urodzaju" żeby zachować dopłaty i subwencje, dotowanie bankrutującej Grecji, a potem krótką medialną wzmiankę o kolejnej humanitarnej klęsce w Somalii, gdzie ludzie nie mają wody i co do do ust włożyć, wygląda to tak, jakby komuś kompletnie poprzestawiały się priorytety. Ubolewam nad tym i nigdy nie przyjmę do wiadomości szczerych intencji decydentów polityki klimatycznej.

Tymczasem wróćmy na chwilę do samej istoty problemu globalnego ocieplenia. Największa rewelacja raportu NIPCC (kontrraportu względem IPCC, którym straszy ONZ) to kwestia, która jest zupełnie niezależna od pieniędzy, które ponoć otrzymali do kieszeni jego twórcy. To problem tzw. metody naukowej, na podstawie której formułuje się hipotezy. Zwracam na to uwagę, bo w przeciwnym razie nie mamy do czynienia z faktami naukowymi, ale co najwyżej "naukawymi". Cytuję:

"W celu przeprowadzenia badania, naukowcy muszą najpierw sformułować falsyfikowalną hipotezę, aby ją przetestować. Hipoteza ukryta we wszystkich pracach IPCC, choć rzadko wyraźnie stwierdzana, to: niebezpieczne globalne ocieplenie jest lub będzie wynikiem emisji gazów cieplarnianych związaną z działalnością człowieka. Przy rozważaniu jakiejkolwiek tego typu hipotezy, musi być rozważona hipoteza alternatywna i zerowa, która jest najprostszą hipotezą zgodną ze znanymi faktami. Jeśli chodzi o globalne ocieplenie, hipoteza zerowa brzmi: obserwowane obecnie zmiany w globalnych wskaźnikach klimatu i środowiska fizycznego, jak również aktualne zmiany w charakterystyce roślin i zwierząt, są wynikiem naturalnej zmienności. Obalenie hipotezy zerowej wymaga co najmniej dowodu bezpośredniej ludzkiej przyczynowości określonych zmian, które wykraczają poza zwykłą, naturalną zmienność. Dopóki te dowody nie zostaną przedstawione, zakłada się że hipoteza zerowa jest prawidłowa. W przeciwieństwie do metody naukowej, IPCC zakłada że jej ukryta hipoteza jest słuszna i że jej jedynym obowiązkiem jest zebrać dowody i wytoczyć wiarygodne argumenty przemawiające na korzyść tej hipotezy."

Żeby napisać te słowa można wziąć oczywiście sto milionów dolarów, ale można też napisać to siedząc na porannym kibelku, bo to po prostu rzecz trywialna, wynikająca z elementarnego poszanowania reguł metody naukowej. Byle doktorat bez rzetelnej weryfikacji stawianych hipotez i hipotez alternatywnych momentalnie jest oblewany przez recenzenta i kierowany na przemiał. Warto się nad tym zastanowić, gdyż w świetle powyższego, cała klimatyczna batalia oparta jest o problem, który nie jest naukowo zweryfikowany!

A tak na koniec - pokrywa lodu w Arktyce w tym roku jest o 60% większa niż rok wcześniej, a zapowiada się, że będzie się dalej powiększać, wszak zima na półkuli północnej dopiero nadciąga...

 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Uwaga!

TYLKO U NAS, wSklepiku.pl, możesz jeszcze nabyć archiwalne numery dwumiesięcznika"Na Poważnie"!

Nr.3/4 (czerwiec - lipiec 2012)

Dwumiesięcznik

Nr 5/6 (wrzesień - październik 2012)

Dwumiesięcznik

 

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych