Wywiad gospodarczy

Marcin Klucznik, ekspert Polski Instytut Ekonomiczny / autor: Fratria
Marcin Klucznik, ekspert Polski Instytut Ekonomiczny / autor: Fratria

WYWIAD

WIDEO. Czy mamy inflacyjny kryzys i kogo winić za inflację

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 października 2021, 19:50

  • 2
  • Powiększ tekst

Czy to już kryzys? Co można zrobić z rosnącymi cenami gazu i paliwa, i czy to wina rządu? Czy polska ma w ogóle szanse na gazową niepodległość? Czy obecna polityka klimatyczna UE pcha nas wprost w ręce Putina? Czy Niemcy popełniły największy błąd w swojej historii rezygnując z atomu? Jak bardzo ekologiczna transformacja odpowiada za obecną i przyszłą inflację? Czy system handlu emisjami CO2 to kompletna porażka? Czy to jeszcze szok cenowy, czy już mamy cenowy kryzys? Gościem Wywiadu gospodarczego jest Marcin Klucznik, analityk zespołu makroekonomii, Polski Instytut Ekonomiczny

Na rynkach światowych ceny ropy Brand wzrosły o ok. 100 proc. w ciągu roku, stąd, jak wskazuje analityk, bardzo duża dynamika wzrostu cen paliw występuje nie tylko w Polsce, ale praktycznie w całej Unii Europejskiej i całym rozwiniętym świecie.

Jeżeli mówimy o paliwach, ten szok ma raczej charakter egzogeniczny, czyli pochodzi spoza Polski. (…) To zdecydowanie szok i zdecydowanie przez czynniki zewnętrzne – podkreśla Marcin Klucznik, analityk zespołu makroekonomii, Polski Instytut Ekonomiczny.

Jak wskazuje ekspert, ten szok na paliwach dodaje do inflacji ok. 1,4 – 1,5 punkta procentowego na 5,9 proc. inflacji wg GUS. Szok na paliwach to zatem jedna czwarta obecnej inflacji. Jak bardzo jest on trwały?

On będzie wygasać w najbliższym czasie. Najprawdopodobniej wyzeruje się w okolicach stycznia do marca przyszłego roku. Wtedy też kontrybucja paliw do inflacji powinna zmaleć.

Skąd wziął się ten szok? Jak twierdzi analityk PIE, odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta.

Po pandemii mieliśmy bardzo duży wzrost mobilności, bardzo duży wzrost popytu, co z jednej strony oznacza wyższy popyt na usługi transportowe i transport, z drugiej dużo większa mobilność ludności, stąd też dużo większy popyt na paliwa.

W dodatku kraje OPEC zdecydowały o sztucznym zaniżaniu produkcji, co dodatkowo wpływa na wzrost ceny baryłki.

Jak zaradzić wzrostowi cen paliw w Polsce, czy w ogóle można, albo czy w ogóle trzeba temu zaradzić? W zeszłym tygodniu Jarosław Kaczyński, wicepremier i prezes PiS sugerował, że z racji obecnej sytuacji Polski oraz przygotowań do „Polskiego Ładu” to zły moment na obniżenie akcyzy na paliwa, jednocześnie sugerował, by wiodące firmy krajowe były mniej ekspansywne w podejściu do zysków. Czy to ma szansę przełożenia na ceny paliw?

Zdolność oddziaływania rządu, czy też władz monetarnych Polski na ceny paliw jest wysoce ograniczona. Można wskazać dwa kanały. Jeden to kanał walutowy. Tu podnoszenie stóp procentowych powinno prowadzić do aprecjacji (umocnienia – red.) złotówki. Skoro kupujemy ropę na rynkach światowych, wtedy możemy kupić ją trochę taniej, co oznacza, że ceny paliw na rynku krajowym będą niższe, ale ten kanał ma bardzo ograniczoną zdolność do redukcji cen paliw. Druga opcja to obniżanie akcyzy, czy różne decyzje, które mogą podejmować spółki paliwowe typu Orlen. Tu trzeba też zaznaczyć, że udział akcyzy w cenie paliwa w Polsce jest raczej niższy niż średnia europejska. Tu raczej nie ma dużej przestrzeni do obniżenia cen paliw w krótkim okresie – ocenia analityk PIE.

Czy w takim razie nie ma potrzeby na działania interwencyjne?

Na dłuższa metę one na pewno się ustabilizują. To jest po prostu szok. Z szokami podażowymi jest tak, że są raczej krótkotrwałe, raczej wygasają, często w przeciągu roku, więc raczej powinniśmy oczekiwać normalizacji tych cen w przyszłym roku. Energia

Ceny energii, ale w szczególności gazu mają ścisły wpływ na dalszy wzrost cen żywności. Tu będzie drogo, bo gaz w bardzo krótkim czasie podrożał aż sześciokrotnie. Cena gazu ma jednocześnie ścisły wpływ na cenę nawozów dla rolników, przez co wpłynie na ceny żywności.

W poniedziałek rozpoczęło się kilka protestów. Część rolników ma za złe spółkom skarbu państwa z sektora energetyki, że podnoszą ceny, za co winą znów – obarczają rząd. Czy słusznie? To nie jest tak proste, jakby sobie tego niektórzy życzyli.

To zdecydowanie nie jest proste. W przypadku energii mamy do czynienia tak naprawdę z szeregami małych szoków i czynników. Z jednej strony jednym z nich jest bardzo mocny wzrost cen gazu. One na rynkach wzrosły nawet sześciokrotnie. To się wiąże z szeregiem czynników. Z jednej strony bardzo wysoki popyt z Azji, który trochę nam zassał z jednej strony nasze dostawy, z drugiej pespektywa dosyć srogiej zimy, co też zwiększa popyt no i z trzeciej czynnik polityczny związany przede wszystkim z tym, co robi Gazprom i Rosja. To kombinacja tych trzech czynników spowodowała te sześciokrotne podwyżki cen gazu na rynkach światowych – ocenia ekspert. – Jeśli chodzi o sam gaz, musimy się pogodzić z tym, że to jest niezależne od polityki gospodarczej w Polsce w krótkim okresie, bo nie ma jak jej dostosować – dodaje.

Co można zrobić z rosnącymi cenami gazu? Czy polska ma szanse na gazową niepodległość? Czy obecna polityka klimatyczna UE pcha nas wprost w ręce Putina? Czy Niemcy popełniły największy błąd w swojej historii rezygnując z atomu? Jak bardzo ekologiczna transformacja odpowiada za obecną i przyszłą inflację? Czy system handlu emisjami CO2 to kompletna porażka? Czy to jeszcze szok cenowy, czy już mamy cenowy kryzys?

ZOBACZ CAŁY WYWIAD GOSPODARCZY:

CZYTAJ TEŻ: LOTOS rozpoczął wydobycie ze złoża Yme w Norwegii

CZYTAJ TEŻ: Jak cenny jest dla KGHM prezes Chludziński?

Powiązane tematy

Komentarze