Inflacja w strefie euro nie zachwyca
Rynki europejskie otwierały się w czwartek neutralnie i do okolic amerykańskiego otwarcia pozostawały w trendzie bocznym, w ograniczonym stopniu reagując nawet na dane. Inflacja CPI w strefie euro, jak sugerowały wcześniejsze dane z Francji, wyniosła w sierpniu 5,3 proc. r/r, utrzymując się na poziomie z ubiegłego miesiąca, o 0,2pp wyższym od prognoz. Nie jest to bardzo alarmujący odczyt z perspektywy EBC, inflacja bazowa zgodnie z oczekiwaniami spadła z 5,5 proc. r/r do 5,3 proc. r/r, ale na pewno nie ułatwi decyzji na kolejnym posiedzeniu.
Trudne wybory stojące przed Radą podsumowała wczoraj I. Schnabel, jej dość jastrzębia członkini, której wypowiedzi wyrażające zaniepokojenie sytuacją gospodarczą w Europie stały się głównym katalizatorem silnego ruchu w dół euro pomimo wyższej od prognoz inflacji. Z okolic 1,0925 w godzinach porannych kurs EURUSD spadł poniżej 1,0850. Dolarowi z pewnością nie przeszkadzał również kolejny spadek liczby wniosków o zasiłek, do 228 tys. Choć spadek odczytu z prognozami nie był wielki, schłodził on nieco głowy inwestorów oczekujących złożenia broni przez FOMC. W końcowej fazie sesji pojawiła się presja podażowa, główne indeksy na kontynencie finalnie notowały stopy zwrotu od -0,65 proc. (CAC40) do 0,35 proc. (DAX).
WIG20 spadł w czwartek o 1,1 proc., mWIG40 o 0,19 proc., a sWIG80 o 0,11 proc.. Ogromne obroty na koniec sierpnia odnotowano na spółkach wchodzących (Budimex) i wychodzących (Kęty) z MSCI Poland. Finalnie obie traciły – Budimex 4,56 proc., a Kęty 1,46 proc., należy jednak zwrócić uwagę, że obie należą do nie tak licznej grupy firm, które zamknęły sierpień na plusach, w przypadku Budimexu wciąż bardzo wyraźnych. Wśród dużych spółek mieliśmy do czynienia z koszykową wyprzedażą na koniec miesiąca – całkowity obrót przekroczył 2,3 mld zł, a na plusie zamknęły się jedynie cztery spółki głównego indeksu (LPP, Pepco, Cyfrowy Polsat i Orange). Najsilniej spadały CD Projekt (-3,91 proc.) i Santander (-3,13 proc.). Rynek amerykański do ostatniej chwili walczył o zamknięcie kolejnej sesji zwyżkami, finalnie S&P500 spadło o 0,16 proc., ale NASDAQ zyskał 0,11 proc.. Prawdziwy test czeka nas dzisiaj – dane z rynku pracy oraz ISM mają wystarczającą rangę, by całkowicie zburzyć narrację o tym, że Fed musi się wstrzymać z podwyżką we wrześniu, ale by tak się stało, obie dane musiałyby okazać się lepsze.
Przed danymi, które podsumują najlepszy do tej pory tydzień od lipca na rynkach wydaje się panować względny optymizm. Na dwie godziny przed startem handlu w Europie rosną rynki azjatyckie (handel w Hong Kongu jest wstrzymany z uwagi na warunki pogodowe), lekkie zwyżki widać na notowaniach kontraktów futures. Po wczorajszej fali podaży dzisiaj na starcie dnia spodziewamy się przynajmniej lekkiego odreagowania warszawskich indeksów. Dzień zdeterminują dane z amerykańskiego rynku pracy i późniejszy odczyt przemysłowego ISM. Mechanizm „im gorzej tym lepiej” zapewne wciąż będzie działał, przynajmniej w pierwszej reakcji na dane, później handel może się zrobić bardzo chaotyczny. Najbardziej niepokojącym wariantem dzisiejszego dnia byłby dla nas układ, w którym raport BLS pokazałby wysoką wartość zatrudnienia, skłaniając potencjalnie Fed do ostrożności, a dane z przemysłu dalej by się pogarszały.
Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion