Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

2400 pkt. twardym oporem dla kontraktów

źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA, główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

  • Opublikowano: 21 maja 2014, 19:17

  • Powiększ tekst

Środowa sesja na GPW miała wzrostowy charakter. Pomogły nastroje na rynkach globalnych, które w ostatnich dniach są bardzo zmienne i dziś wypadło na przewagę optymistów. Mimo wszystko do euforii na GPW daleko. Zobaczymy, czy protokół z posiedzenia Fed coś zmieni.

Wzrosty na GPW były umiarkowane. WIG20 zyskał 0,21%, WIG 0,29%, najwięcej zaś MWIG40, bo 0,68%. Sesja była spokojna co widać nie tylko w skali zmian, ale też w obrotach, które pozostają bardzo niskie i skoncentrowane na wąskiej grupie spółek. Co więcej, relatywnie nieduża zwyżka padła udziałem kontraktu na WIG20, który ponownie nie zdołał zamknąć się powyżej poziomu 2400 pkt., mimo iż już drugi dzień z rzędu testował tę barierę.

Na rynkach zagranicznych pierwsza część dnia stała pod znakiem poprawy nastrojów, ale już teraz sytuacja uspokoiła się. Wall Street nie chce podejmować kluczowych decyzji przed publikacją zapisu z ostatniego spotkania FOMC, który poznamy dopiero o godzinie 20:00 naszego czasu. Kupujący za oceanem zdają się mieć przewagę, ale musi zostać ona potwierdzona korzystnym odbiorem dokumentu. Warto zwrócić uwagę na kontrakt na indeks Nasdaq100, gdzie toczy się walka o opór 3620 pkt. Na kontrakcie na S&P500 jesteśmy 20 pkt. od szczytów, więc też są one w zasięgu ręki.

Staje się zatem jasne, że to reakcja na minutes zdecyduje o nastrojach na GPW, gdzie od pewnego czasu mamy wąską konsolidację pomiędzy 2360 a 2415 pkt. (mowa o kontrakcie na WIG20). Gdyby jednak minutes nie miały głębszego wyrazu (polityka Fed, który obecnie co posiedzenie ogranicza QE o 10 mld USD, a o podwyżkach jeszcze nie mówi konkretnie, jest dość przewidywalna), warto zwrócić jutro uwagę, na nocny odczyt indeksu PMI dla Chin. W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o rządowych działaniach stymulacyjnych i ciekawe będzie, czy przełoży się to na wzrost indeksu. Chiny są jednym z zagrożeń dla rynku akcji (szczególnie dla rynków wschodzących, takich jak Warszawa), które raz na jakiś czas daje o sobie znać, na razie w postaci strachu.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych