Analizy

Pieniądze / autor: Pixabay
Pieniądze / autor: Pixabay

Trzy kule u nogi oprocentowania bankowych depozytów

Bartosz Turek

Bartosz Turek

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

  • Opublikowano: 28 sierpnia 2024, 19:45

  • Powiększ tekst

4 banki obniżyły w ostatnim miesiącu oprocentowanie promocyjnych depozytów. Żadna instytucja nie odważyła się na ruch w przeciwnym kierunku. Tym samym sierpień był już kolejnym miesiącem powolnego spadku atrakcyjności depozytów. Trudno spodziewać się innych zmian, gdy rośnie nam prawdopodobieństwo cięć stóp procentowych, licznik oszczędności gospodarstw domowych bije historyczne rekordy, a Minister Finansów pogarsza ofertę obligacji.

5,47% - tyle wynosi obecnie średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych – wynika z danych zebranych przez HREIT. To kosmetycznie mniej niż miesiąc temu, ale też o prawie 1,3 pkt. proc. mniej niż rok temu. Najnowsze dane wpisują się w trend stopniowego ograniczania atrakcyjności bankowych lokat.

Średnie oprocentowanie depozytów / autor: Opracowanie HREIT
Średnie oprocentowanie depozytów / autor: Opracowanie HREIT

Trzy powody coraz gorszej oferty depozytowej

Takie zmiany nie powinny być dla nikogo nadmiernym zaskoczeniem. Powoli obniżające się oprocentowanie jest wynikiem malejącej konkurencji o nasze oszczędności. Wiązać to możemy z faktem, że bankowe skarbce puchną od składanych w nich oszczędności, podczas gdy akcja kredytowa pozostaje wciąż dość skromna. Do tego Minister Finansów pogarsza warunki emitowanych papierów dla klientów detalicznych, a gdyby tego było mało, to znowu ożywają nadzieje na cięcia stóp procentowych – nawet jeśli nie w bieżącym roku, to w przyszłym.

Spójrzmy na szczegóły. Po pierwsze dane GUS za lipiec sugerują, że średnie wynagrodzenie w przedsiębiorstwach było o 10,6% wyższe niż przed rokiem. Ceny dóbr i usług były natomiast w lipcu o 4,2% wyższe niż rok wcześniej. To znaczy, że przeciętnemu Kowalskiemu, po opłaceniu kosztów życia, powinno zostawać w portfelu znacznie więcej niż przed rokiem. Co robimy z tymi pieniędzmi? Dane NBP sugerują, że przynajmniej część oszczędzamy. W lipcu 2024 roku łączna suma trzymana w bankach przez gospodarstwa domowe opiewała na prawie 1 280 mld złotych (prawie 1,3 bln zł). To o prawie 124 miliardy złotych więcej niż przed rokiem. Fakt, że oprocentowanie oferowane przez banki spada nie stoi więc w sprzeczności z tym, że i tak trzymamy w tych instytucjach coraz więcej pieniędzy.

Może część z nas zanosi do tych instytucji swoje środki, aby korzystać z wciąż oferowanych warunków depozytowych. Jeśli bowiem sprawdzą się coraz śmielej artykułowane prognozy, to Rada Polityki Pieniężnej zacznie się w końcu zastanawiać nad powrotem na ścieżkę cięć stóp procentowych. Nawet jeśli nie stanie się to w bieżącym roku, to prawdopodobieństwo takich ruchów w 2025 roku wyraźnie ostatnio wzrosło. Jeśli stopy procentowe pójdą w dół, to należy spodziewać się też wyraźniejszych spadków oprocentowania depozytów, ale też kredytów.

Minister Finansów pogarsza ofertę detalicznych obligacji

Na to wszystko nadkładają się też działania podejmowane przez Ministra Finansów. On też ma wpływ na poziom konkurencji o nasz kapitał. W czerwcu doszło przecież do zmian w ofercie detalicznych papierów skarbowych, które ograniczyły atrakcyjność obligacji emitowanych na krótsze terminy. Nie jest przecież przy tym tajemnicą, że papiery skarbowe mogą być dla części rodaków ciekawą alternatywą dla zanoszenia oszczędności do banków (jedna obligacja detaliczna kosztuje 100 złotych).

Wiemy już, że we wrześniu czeka nas tu kolejna korekta – oprocentowanie części papierów ponownie spadnie, a gdyby tego było mało, to w górę pójdą opłaty za wcześniejszy wykup obligacji. Ruch ten w kolejnych miesiącach znowu sprzyjać będzie ograniczaniu oprocentowania lokat bankowych.

Oferta detalicznych obligacji skarbowych / autor: Opracowanie HREIT
Oferta detalicznych obligacji skarbowych / autor: Opracowanie HREIT

W ramach miłego przywitania banki oferują nam więcej

Pokrzepiająca jest za to informacja, że póki co wciąż w ofertach banków znajdziemy depozyty promocyjne kuszące obietnicą zysków na poziomie nawet 7-8%. W sierpniu 2024 roku 9 takich propozycji trafiło do naszego rankingu lokat i rachunków oszczędnościowych.

Problem w tym, że niestety nie zawsze takie wyśrubowane promocje odpowiadają w pełni naszym potrzebom. Chodzi o to, że gdy zagłębimy się w szczegóły, to może się okazać, że oferta obwarowana jest tyloma dodatkowymi ograniczeniami, że wcale nie jest tak łatwo z niej skorzystać.

Klasycznymi „gwiazdkami” są limit kwoty, krótki okres korzystania z promocyjnego oprocentowania oraz kierowanie tych ofert do nowych klientów lub co najmniej osób, które przynoszą do banku nowe środki. Nierzadko warunkiem koniecznym było też aktywne korzystanie z dodatkowych produktów (karta, konto, aplikacja mobilna).

Coraz powszechniej stosowaną „innowacją” jest to, że jeśli chcemy cieszyć się z wyższego oprocentowania, to musimy nie tylko regularne zasilać konto lub utrzymywać minimalne saldo na rachunku, ale też aktywnie korzystać z usług płatniczych (karty lub BLIKa). Co najmniej kilka banków wymaga ponadto od osób zakładających depozyty udzielania tzw. zgód marketingowych. To znaczy, że promocyjne oprocentowanie będzie naliczane, ale dopiero wtedy, kiedy pozwolimy pracownikom banku kontaktować się z nami w sprawach sprzedaży innych produktów lub usług.

4% to standard przeciętnej lokaty

Efekt tego jest taki, że jedni znajdują satysfakcję w przenoszeniu oszczędności po kilka razy w roku z banku do banku, aby za każdym razem zyskać dodatkowych 100, 200 czy np. 300 złotych odsetek, a inni rezygnują z takiej żonglerki. To, że nie jest ona wcale taka prosta potwierdzają ostatnie dane banku centralnego. Te za czerwiec pokazują na przykład, że w szóstym miesiącu br. zanosiliśmy nasze oszczędności na lokaty w nadziei, że dostaniemy w zamian przeciętnie 4,12% odsetek w skali roku. W tym samym czasie przeciętne oprocentowanie promocyjnych depozytów było na poziomie 5,56% rocznie, a czołowe propozycje kusiły obietnicą odsetek na poziomie 7-8%. Mimo tego „statystyczny” faktycznie zakładany depozyt dawał zarobić prawie o połowę mniej.

Dla porządku musimy dodać, że w naszym zestawieniu zajmujemy się tylko „czystymi depozytami”. Pomijamy więc oferty, w ramach których ponosimy dodatkowe ryzyko inwestowania w fundusze inwestycyjne, zaciągamy kredyt na zakup auta lub w pakiecie z lokatą bierzemy kartę kredytową. W naszym rankingu zbieramy co miesiąc informacje o najlepiej oprocentowanych lokatach, ale też rachunkach oszczędnościowych. Skupiamy się na takich, w ramach, których powierzamy pieniądze na maksymalnie 12 miesięcy oraz takich, które przeznaczone są dla szerokiego grona klientów (pomijamy oferty z limitami wiekowymi czy dedykowane dla najzamożniejszych osób). Kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo, a więc lokata lub rachunek oszczędnościowy muszą podlegać pod gwarancję BFG (lub identycznej instytucji z innego kraju UE). I choć przyjmujemy oferty, w ramach których trzeba skorzystać z produktów dodatkowych (konta, karty, a nawet ubezpieczenia), to robimy to tylko wtedy, gdy można z nich zrezygnować lub uniknąć kosztów aktywnie korzystając z karty lub konta.

Krótki epizod realnych zysków na lokatach?

Pocieszeniem dla osób oszczędzających na lokatach może być ponadto fakt, że kończące się niedawno depozyty pozwalały zarobić i to nie tylko w ujęciu nominalnym, ale też realny (ponad inflację). Chodzi o to, że jeśli w lipcu 2023 roku zakładaliśmy roczny depozyt, to banki skłonne były nam oferować przeciętnie 5,86% (dane NBP). Po potrąceniu podatku oznacza to odsetki netto w wysokości prawie 4,75%. To więcej niż lipcowa inflacja szacowana przez GUS na 4,2% (r/r).

Dziś oczywiście nie wiemy czy w perspektywie najbliższych 12 miesięcy do naszych oszczędności banki będą doliczały odsetki szybciej niż inflacja będzie konsumowała siłę nabywczą pieniędzy. Projekcja inflacji przygotowana przez analityków NBP sugeruje, że w 3 kwartale 2025 roku możemy się spodziewać inflacji na poziomie około 4,4%. Aby co najmniej tyle zarobić na lokacie, musielibyśmy dziś znaleźć roczny depozyt dający przed opodatkowaniem obietnicę odsetek na poziomie trochę ponad 5,4%. O taką propozycję jest dziś co najmniej trudno, a przeciętne oprocentowanie faktycznie zakładanych rocznych lokat wynosi około 4%.

Najlepsze lokaty i rachunki oszczędnościowe / autor: Opracowanie HREIT
Najlepsze lokaty i rachunki oszczędnościowe / autor: Opracowanie HREIT

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych