Analizy

Podaż na walorach najpłynniejszych warszawskich spółek pozostaje bardzo silna / autor: Pixabay
Podaż na walorach najpłynniejszych warszawskich spółek pozostaje bardzo silna / autor: Pixabay

Rzeź na Książęcej. Najważniejszy dzień końcówki roku

Kamil Cisowski

Kamil Cisowski

dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 20 listopada 2024, 08:55

  • Powiększ tekst

Podaż na walorach najpłynniejszych warszawskich spółek pozostaje bardzo silna, bez sygnałów jej wyczerpywania trudno mówić o punkcie zwrotnym. Wydaje się również, że zaczyna się wyczerpywać cierpliwość inwestorów indywidualnych

Wtorkowa sesja rozpoczynała się obiecująco, zarówno w Warszawie, jak i w całej Europie większość indeksów notowała po rozpoczęciu handlu plusy. Sytuacja zaczęła się jednak pogarszać w szybkim tempie. Ukraina dokonała pierwszego ataku na terytorium Rosji używając amerykańskich pocisków ATACMS, na co zgodę wyraził niedawno Joe Biden. Moskwa, która wcześniej ostrzegała przed konsekwencjami takich działań, odpowiedziała groźbami użycia broni jądrowej. W reakcji główne rynki europejskie notowały spadki od 0,13 proc. (FTSE100) do 1,28 proc. (FTSE MiB) – ograniczona skala przeceny sygnalizuje, że już w trakcie pierwszych kilku godzin emocje opadły, a ryzyko poważnej eskalacji konfliktu zostało uznane za ograniczone. Trudno nam polemizować z taką oceną rynku, ataki na cele w Rosji mogą być głośne medialnie, ale raczej nie wpłyną znacząco na kształt frontu w styczniu, gdy władzę przejmie Donald Trump. Jakiekolwiek próby wpłynięcia na Rosję, a tym bardziej skłonienia jej do rozejmu przed styczniem wydają się skazane na niepowodzenie, nie wierzymy również, że Moskwa podejmie ryzyko związane z bardziej radykalnym odwetem na krótko przed możliwością uzyskania przyzwolenia USA na zatrzymanie zajętych terytoriów ukraińskich.

WIG20 spadł o 2,81 proc., mWIG40 o 1,94 proc., sWIG80 o 1,16 proc.. Obroty na GPW sięgnęły 1,7 mld zł. Nawet gdybyśmy mieli dzisiaj zobaczyć wyraźne odbicie, czego nie wykluczamy, obawiamy się, że na dołek na GPW będziemy musieli zaczekać. Podaż na walorach najpłynniejszych warszawskich spółek pozostaje bardzo silna, bez sygnałów jej wyczerpywania trudno mówić o punkcie zwrotnym. Wydaje się również, że zaczyna się wyczerpywać cierpliwość inwestorów indywidualnych, małe i średnie spółki partycypują w ostatnich spadkach w znacznie większym stopniu niż miało to miejsce w 3Q2024. Roboczo stawiamy tezę, że moment na zakup polskich akcji, pomimo ich atrakcyjnych aktualnie wycen, pojawi się dopiero w okolicach połowy grudnia.

S&P500 wzrosło wczoraj o 0,40 proc., a NASDAQ o 1,04 proc., pomimo że sesja rozpoczynała się od spadków. W ciągu najbliższych tygodni obecność w USA popyt na akcje amerykańskie będzie się naszym zdaniem utrzymywał, ryzyka geopolityczne i agresywne nominacje na kluczowe stanowiska w rządzie prezydenta-elekta sprawiają, że oczekujemy dalszych przepływów kapitału na rynek amerykański z reszty świata.

W godzinach porannych rosną notowania kontraktów futures na amerykańskie i europejskie indeksy, na plusie jest większość giełd azjatyckich. Oczekujemy, że krótkoterminowe odreagowanie będzie miało miejsce także w Polsce. W trakcie dnia poznamy tygodniowe dane o wnioskach o zasiłek w USA, indeks koniunktury Fed z Filadelfii, dane o sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym.

Najważniejsze wydarzenie dnia, tygodnia i prawdopodobnie całej końcówki roku będzie miało miejsce po zamknięciu, raport poda nVIDIA. Oczekiwania są ogromne, spółka drożała wczoraj o 4,89 proc. Implikowana przez rynek opcyjny zmiana jej dzisiejszej wartości miałaby skalę całej kapitalizacji Chevronu, Coca-Coli czy Wells Fargo, gigantów z trzeciej dziesiątki S&P500.

Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych