Goldman Sachs nie uchronił Wall Street przed spadkiem
Akcje europejskie miały wczoraj dość dobry dzień, DAX wzrósł o 0,4%, a francuski CAC40 nawet o 0,7%, mimo że w końcówce sesji nieco niepewności wniosło zachowanie indeksów za oceanem.
Najważniejszym wydarzeniem na kontynencie był wybór Ursuli von der Leyen na nowego szefa Komisji Europejskiej (Jean-Claude Juncker zostanie oficjalnie zastąpiony pierwszego listopada). Warto zwrócić uwagę, że głosowanie okazało się znacznie większym wyzwaniem niż można się było spodziewać, za kandydaturą opowiedziało się zaledwie 383 członków europarlamentu, przy 374 głosach przeciw. Pokazuje to, jak duży jest tegoroczny konflikt o obsadę kluczowych stanowisk w Unii. Serwisy informacyjne zwracają dużą uwagę na wypowiedź polskiego premiera, który stwierdził, że głosy Warszawy okazały się w wyborze języczkiem u wagi.
Warszawska giełda znalazła się w wakacyjnym letargu, a WIG20 spadł o 0,1% przy dość niskich obrotach. Symboliczny okazał się wzrost małych spółek, za to mWIG40 tracił 0,9% po około pięcioprocentowych spadkach cen akcji spółek energetycznych (Enea, Energa), i silnej przecenie Kruka oraz banków. Ceny uprawnień do emisji CO2 biją kolejne rekordy, co będzie wywoływało dalszą presję na najsłabszy sektor GPW. Pretekstem do zwyżki były wydarzenia z europarlamentu, nowa przewodnicząca KE stawia przed Unią ambitne cele klimatyczne.
Indeksy w Nowym Jorku spadły wczoraj o 0,1-0,4% pomimo (lub może za sprawą, w dobie nacisków na Fed jest to trudne do stwierdzenia) wyraźnie lepszych od oczekiwań danych o sprzedaży detalicznej (0,4% m/m vs. konsensus 0,1% m/m). Spośród trzech wielkich banków, które publikowały wczoraj raporty za 2Q2019, najlepiej wypadł Goldman Sachs. Zyski na akcje wyniosły 5,81 USD przy konsensusie na poziomie 4,89 USD, co oznacza niemal dziewiętnastoprocentową rozbieżność, lepsze niż się spodziewano były także przychody, choć ich roczna dynamika i tak była ujemna. Akcje jednej z bardziej kontrowersyjnych instytucji finansowych na świecie wzrosły o 1,9%. Także jej większy konkurent, JP Morgan, miał się czym pochwalić, wykazując rekordowe zyski, około 16% wyższe niż przed rokiem. Lekkim cieniem na wynikach kładło się obniżenie prognoz wyniku odsetkowego, ale nie przeszkodziło to akcjom zamknąć się o solidne 1,1% wyżej niż w poniedziałek. Na tym tle bardzo słabo wypadło Wells Fargo, m.in. z uwagi na ostrzeżenie, że koszty w latach 2019-2020 znajdą się prawdopodobnie blisko górnej granicy wcześniej zdefiniowanego przedziału. Mający od dłuższego czasu problemy z regulatorem gigant jest zmuszony zainwestować w zarządzanie ryzykiem, compliance i audyt. Jego akcje straciły wczoraj 3%.
Równie ważne publikacje poznamy dzisiaj, ale w przypadku kluczowych spółek (m.in. Alcoa, IBM i Netflix) będą one miały miejsce po sesji. Przed jej rozpoczęciem znane będą głównie sprawozdania kolejnych przedstawicieli sektora finansowego, z wyjątkiem Bank of America mniej istotnych niż wczorajsi (np. BNY Mellon, US Bancorp). Akcje azjatyckie z wyjątkiem Bombaju są w momencie pisania komentarza na lekkich minusach, ujemne okaże się zapewne otwarcie w Londynie i Frankfurcie. Trudno przewidzieć, czy nerwowa atmosfera przerodzi się w końcu w korektę. Mogą o tym zadecydować publikacje raportów Netflixa, IBM, a przede wszystkim Microsoftu, które powinny zdominować charakter sesji w czwartek i piątek.