Ile w tym roku będzie kosztować wigilijna wieczerza?
Konkurencja między sieciami handlowymi spowodowała, że za karpia możemy zapłacić o ponad 20 proc. mniej niż rok temu. Tańszy jest też cukier czy olej. Najmocniej zdrożały natomiast: masło, mąka i seler. Efekt jest taki, że na wszystkie produkty spożywcze potrzebne do przyrządzenia 12 tradycyjnych potraw dla 10-osobowej rodziny zapłacimy przeciętnie około 490 złotych. To tyle samo co przed rokiem.
Za zakupy potrzebne do przyrządzenia 12 wigilijnych potraw dla 10 osób będziemy musieli zapłacić trochę ponad 490 złotych – wynika z danych zebranych przez HREIT. To mniej więcej tyle samo co przed rokiem.
Jak policzyliśmy koszt wigilijnego koszyka? Sprawdziliśmy w ośmiu czołowych sieciach handlowych ceny 42 produktów potrzebnych do przyrządzenia 12 potraw. Cel był taki, żeby na stół podczas wieczerzy trafiły własnoręcznie przyrządzone potrawy dla 10 osób: barszcz z uszkami, zupa grzybowa, karp, dwa rodzaje śledzia, kapusta z grochem, pierogi z kapustą i grzybami, kluski z makiem i miodem, sernik, piernik, makowiec oraz kompot z suszu.
Spore zmiany cen produktów spożywczych
Wśród produktów, które są w bieżącym roku droższe wymienić możemy masło (wzrost o ponad 1/3), ale też suszone owoce na kompot z suszu, mąkę pszenną, kakao czy selera (wzrosty cen po około ¼). Nie brakuje jednak produktów, za które zapłacimy mniej niż przed rokiem. Tańsze są dziś np. olej, miód, czosnek oraz przyprawy. Z naszych wyliczeń wynika, że za te produkty zapłacimy przeciętnie o od kilku do kilkunastu procent mniej niż rok temu. O 1/3 tańszy jest też cukier.
Wojna cenowa o laur najtańszego karpia
Mniej zapłacimy też za króla wigilijnego stołu, czyli karpia. Podczas gdy jeszcze w ubiegłym roku za rybę, która wystarczyłaby na 10-osobową rodzinę (2,5 kg filetów lub 4 kg ryby w całości) trzeba było zapłacić w badanych sieciach handlowych ponad 100 złotych, tak teraz jest to mniej niż 80 złotych – wynika z danych zebranych przez HREIT. Mamy tu więc spadek o ponad 20 proc.. Przy czym musimy mieć świadomość, że mówimy tu o tym co oferują nam duże sieci handlowe. Te atrakcyjną ceną karpia chcą skusić klientów. Powód jest prosty - zakupy przeważnie nie kończą się przecież na samej rybie. Mijając próg sklepu przeważnie bierzemy do koszyka też inne produkty, na których sklep ma solidniejszą marżę.
Dekada rosnących cen
Przy tej okazji warto ponadto zobaczyć jak wyraźnie w ostatnich latach rosły ceny właściwie wszystkich dóbr i usług, z których korzystamy. To dobitnie pokazuje jak szybko przeciętny banknot stuzłotowy traci swoją siłę nabywczą.
Dane zebrane przez HREIT sugerują, że w ciągu ostatniej dekady podwoiły, a nawet potroiły się ceny (wzrost o 100-200 proc.) ziemniaków, marchwi, jabłek czy cebuli. O prawie 150 proc. zdrożały też wizyty u lekarzy. To wszystko drożało nawet szybciej niż ceny mieszkań w największych miastach (wzrost o 128 proc. w ciągu 10 lat). Nawet w przypadku dóbr i usług, które w ciągu dekady drożały relatywnie najwolniej mówimy o sytuacji, w której dziś musimy płacić o około 1/3 więcej niż 10 lat temu. Z taką dynamiką cen mieliśmy do czynienia w przypadku soku jabłkowego i centralnego ogrzewania.
Bartosz Turek, główny analityk HREIT
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje