Analizy

2025 rok przyniesie łatwiejszy dostęp do kredytów oraz ulgę dla osób spłacających już złotowe „hipoteki" / autor: Fratria / AS
2025 rok przyniesie łatwiejszy dostęp do kredytów oraz ulgę dla osób spłacających już złotowe „hipoteki" / autor: Fratria / AS

W 2025 roku raty kredytów powinny spadać

Bartosz Turek

Bartosz Turek

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

  • Opublikowano: 3 stycznia 2025, 09:42

  • Powiększ tekst

Jeśli wierzyć prognozom, to 2025 rok przyniesie łatwiejszy dostęp do kredytów oraz ulgę dla osób spłacających już złotowe „hipoteki”. Kontrakty terminowe sugerują bowiem nawet kilka decyzji o cięciach stóp procentowych. Jeśli przewidywania te się ziszczą, to rata przeciętnego kredytu spadnie o 5-10 proc. W dół pójdzie też oprocentowanie depozytów. Problem w tym, że podobne przewidywania formułowano na początku 2024 roku i nic z nich nie wyszło.

Deja vu – tak można podsumować perspektywy dla rynku kredytów mieszkaniowych na 2025 rok. Są one bowiem bardzo podobne do tych, które w styczniu 2024 roku formułowano na kolejnych kilkanaście miesięcy. Powody są przynajmniej dwa. Po pierwsze – gracze rynkowi spodziewają się w perspektywie dosłownie kilku miesięcy rozpoczęcia serii cięć stóp procentowych. Po drugie – ministerstwo zapowiada program wsparcia dla osób chcących kupić pierwsze mieszkanie. W 2024 roku nie udało się ani jedno, ani drugie. Jak będzie w roku 2025? Tego oczywiście nie wiemy, ale znowu mamy prognozy i obietnice.

Nadzieja na start cięć stóp w przeciągu kilku miesięcy

Z notowań kontraktów terminowych na stopę procentową wynika, że nawet jeszcze w pierwszym półroczu 2025 roku mamy szanse na cięcia stóp procentowych. Podobieństwo wobec przewidywań formułowanych na początku 2024 roku jest uderzające. Wtedy też spodziewano się luzowania monetarnego najwcześniej w marcu, a najpóźniej w trakcie wakacji. Wtedy nic z tego nie wyszło. Tym razem nadzieje na złagodzenie polityki monetarnej są jednak większe, a i podstawy dla takiej decyzji wydają się twardsze.

autor: materiały prasowe HREiT
autor: materiały prasowe HREiT

Najświeższa projekcja inflacji i PKB przygotowana przez NBP sugeruje bowiem wyraźnie niższą przyszłą ścieżkę inflacji oraz wolniejszy wzrost gospodarczy niż analogiczny dokument, który był dostępny rok temu. Jest więc większe prawdopodobieństwo, że tym razem będzie inaczej i RPP faktycznie zdecyduje się na cięcia stóp procentowych. Decyzje te oczywiście przełożyłyby się na niższe oprocentowanie. Dotyczyłoby to zarówno złotowych kredytów mieszkaniowych jak i lokat czy rachunków oszczędnościowych.

Jeśli chodzi o przewidywania banków komercyjnych, to te spodziewają się raczej symbolicznych zmian poziomu stóp procentowych. Dominujące jest oczekiwanie na spadek podstawowej stopy procentowej o 0,5-1 pkt. proc. Początek cięć przewidywany jest na drugi lub trzeci kwartał roku.

Gracze rynkowi idą w swych przewidywaniach trochę dalej. Kontrakty terminowe sugerują, że cięcia stóp procentowych mogą zacząć się już w marcu. Jest to ważny miesiąc, bo wtedy poznamy przecież projekcję inflacji i PKB. Według notowań z początku stycznia w całym roku kontrakty terminowe sugerują cięcia stóp łącznie o 100 pkt. bazowych. To znaczy, że na koniec 2025 roku gracze rynkowi spodziewają się podstawowej stopy procentowej w okolicach 4,75 proc. To już mogłoby obniżyć raty złotowych kredytów mieszkaniowych o 5-10 proc.

Ale to nie koniec, bo w 2026 roku spodziewany jest dalszy ruch w dół. Z punktu widzenia osób zadłużonych oznacza to, że raty kredytów hipotecznych w perspektywie dwóch lat spaść mogą o 10-15 proc. Niestety dla oszczędzających w tym samym horyzoncie należy spodziewać się spadku oprocentowania depozytów bankowych.

Niższy koszt pieniądza oznaczałby też ułatwienie w dostępie do kredytów, bo przy tańszych kredytach banki są przeważnie chętne pożyczać wyższe kwoty. W poprawie zdolności kredytowej pomóc powinny też w kolejnych kwartałach rosnące wynagrodzenia. Te w 2025 roku mają być wg prognoz NBP nawet o ponad 9 proc. wyższe niż w roku 2024, a w 2026 roku średnia płaca ma być o kolejnych prawie 7 proc. wyższa.

autor: materiały prasowe HREiT
autor: materiały prasowe HREiT

Przy tym oczywiście musimy wziąć poprawkę na fakt, że mowa jest tu o rynkowych notowaniach i prognozach. Te stać się mogą naszą rzeczywistością, o ile na rynku finansowym, w gospodarce albo geopolityce nie nastąpi zwrot, który zmieni przewidywania dotyczące dalszego rozwoju sytuacji ekonomicznej. Dlatego postępując roztropnie warto zawsze przygotowywać domowe budżety również na realizację mniej optymistycznych scenariuszy.

Kredyt na pierwsze mieszkanie znowu w drodze

Analogie wobec sytuacji z początku 2024 roku nie kończą się jednak na oczekiwaniach dotyczących przyszłych decyzji RPP. Rok temu rząd również obiecywał bowiem wprowadzenie programu ułatwiającego zakup mieszkania. Dziś już wiemy, że z tych zapewnień nic nie wyszło. Ministerstwo nie wywiesiło jednak zupełnie białej flagi. Jeśli wierzyć w zapewnienia, to w pierwszym kwartale 2025 roku nową ideę wsparcia dla młodych chcących kupić pierwsze mieszkanie nie tylko poznamy, ale też stosowna ustawa będzie już na etapie prac legislacyjnych. Pośpiech jest wskazany, jeśli wydane mają być zaplanowane w budżecie środki na ten cel. Doświadczenie uczy, że rok wyborczy sprzyjać może realizacji takich planów. Na szczegóły jednak wciąż czekamy.

Póki co wiemy jedynie, że rząd zarzucił pracę nad głośnym programem „Kredyt 0%”. Jego zadaniem było nie tylko wsparcie dla osób niemających odpowiednich oszczędności na wkład własny, ale też dla osób, które tylko dzięki tańszemu kredytowi byłyby w stanie w ogóle myśleć o kredycie. Teraz sugerowany jest program koncentrujący się głównie na problemie braku wkładu własnego. Na tym polegał bowiem działający w latach 2014-18 program „Mieszkanie dla młodych”, z którego doświadczeń nowe rozwiązanie ma czerpać pełnymi garściami. Dopiero w praktyce zobaczymy jednak nad jakim programem ministerstwo faktycznie pracuje, a potem jaki finał będzie miał zapowiadany proces legislacyjny. Szybkiemu finałowi sprzyjają zbliżające się wybory, ale z drugiej strony nie jest przecież tajemnicą, że wewnątrz rządzącej koalicji nie ma jednomyślności co do roli państwa na rynku mieszkaniowym.

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych