Analizy

Jak ułożą się wolne dni i długie weekendy w 2025 roku? / autor: Pixabay
Jak ułożą się wolne dni i długie weekendy w 2025 roku? / autor: Pixabay

W 2025 roku mamy pracować mniej, a zarabiać więcej

Bartosz Turek

Bartosz Turek

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

  • Opublikowano: 31 grudnia 2024, 07:30

  • Powiększ tekst

Na każdy dzień odpoczynku przypadać będą mniej niż dwa dni pracy – tak zapowiada się rok 2025. Wraz z wolną Wigilią szykuje się nam bowiem 249 dni roboczych. To najmniej od 25 lat, a wynik ten wciąż nie uwzględnia 26 dni standardowego wymiaru urlopu. Tym samym w 2025 roku będziemy musieli pracować trochę mniej niż zwykle, a mimo tego powinniśmy zarobić więcej. Analitycy NBP sugerują bowiem, że wynagrodzenia w Polsce będą w 2025 roku o 9,1 proc. wyższe niż w roku 2024.

W nadchodzącym roku wszyscy Polacy będą mieli do wydania „dodatkowe” około 120 miliardów złotych – wynika z szacunków HREIT. Zakładamy przy tym, że co prawda znowu liczba ludności w 2025 roku spadnie, ale za to nasze portfele będą grubsze. Przyjmujemy, że dochody rozporządzalne będą rosły w tempie, w jakim wg analityków NBP rosnąć będą w Polsce wynagrodzenia. Warto mieć świadomość, że z prognoz przygotowanych przez pracowników banku centralnego wynika, że przeciętny obywatel dostanie ponad 9-procentową „podwyżkę”.

W 2025 roku realnie zarobimy nawet ponad 4 proc. więcej

Taka zmiana oznacza, że nie tylko wyraźnie wzrosną kwoty, którymi dysponować powinno przeciętne gospodarstwo domowe, ale też za otrzymywane pieniądze powinniśmy być w stanie kupić więcej. Na 2025 rok przewidywana jest bowiem inflacja na poziomie około 4-5 proc.. Nawet po potrąceniu spodziewanego wzrostu cen dóbr i usług zostaje nam ponad 4 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń. Pensje powinny więc rosnąć szybciej niż inflacja, a więc za wynagrodzenie powinniśmy być w stanie kupić więcej niż w 2024 roku.

Najwięcej dni wolnych od 25 lat

Wyższe zarobki mają iść w parze z kalendarzem sprzyjającym wypoczynkowi. I choć pewnie trudno w to uwierzyć, ale rzut oka na kalendarz pozwala oszacować, że na każdy dzień odpoczynku będziemy musieli przepracować mniej niż 2 dni. Jak to możliwe? Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko same soboty i niedziele to w całym roku otrzymamy od razu aż 104 dni wolne. Do tego dodać trzeba 9 dni świątecznych, które wypadają w trakcie tygodnia, ale z mocy ustawy są wolne od pracy. Dodatkowo mamy prawo do odebrania dwóch dni za święto wypadające w sobotę. Mowa tutaj o 3 maja i 1 listopada. Jak dodamy do tego wolną Wigilię, to w wychodzi w sumie 116 dni wolnych od pracy. To o dwa dni więcej niż w 2024 roku i w ogóle najwięcej od 25 lat, czyli od 2000 roku.

autor: materiały prasowe HREiT
autor: materiały prasowe HREiT

A gdyby tego było mało, to wciąż mówimy o sytuacji, w której nie wykorzystaliśmy jeszcze ani jednego dnia urlopu. Ten daje nam standardowo możliwość wykorzystania 26 dni na odpoczynek od codziennych, zawodowych obowiązków. W rezultacie mamy więc aż 142 dni bez pracy. To prawie 39 proc. roku.

autor: materiały prasowe HREiT
autor: materiały prasowe HREiT

Pierwszy dłuższy weekend już w styczniu

Tradycyjnie początek stycznia sprzyja regeneracji sił, aby potem – w resztę kolejnego roku wejść gotowym do wytężonej pracy. Tym razem Nowy Rok wypada w środę, a święto Trzech Króli (6 stycznia) obchodzimy w poniedziałek. Niskim kosztem (dodatkowych dni wolnych 2 i 3 stycznia) możemy urządzić sobie solidnie przedłużony weekend.

Prawdziwie długa majówka

Taki urlop może się przydać, bo potem na kolejną okazję do wypoczynku trzeba będzie czekać ponad trzy miesiące – do Świąt Wielkanocnych. Poniedziałek Wielkanocny wypada w tym roku 21 kwietnia. Dzień ten kończy okres Świąt i oznacza tradycyjny trzydniowy odpoczynek od pracy. Chwilę później mamy już majówkę. Maj rozpoczyna się w czwartek, jeśli kolejnego dnia (2 maja) zadbamy o urlop, to do pracy wrócimy po czterech dniach wypoczynku. Pewnie sporo osób tak zrobi, bo 3 maja wypada w sobotę, a więc można ten dzień „odebrać”.

Nie zabraknie pewnie też osób, które będą chciały połączyć Wielkanoc z majówką. Wtedy kosztem siedmiu dni urlopu (plus dzień wolny odebrany za sobotę) możemy sprawić sobie solidny dwutygodniowy wypoczynek.

Kolejna okazja do regeneracji sił do dalszej wytężonej pracy pojawia się w czerwcu. Chodzi o Boże Ciało. Wypada ono 19 czerwca (tradycyjnie czwartek). Kosztem jednego dnia wolnego (piątek) można przedłużyć weekend do czterech dni. Warto z tego rozwiązania skorzystać, bo kolejna szansa na długi weekend będzie dopiero w sierpniu.

Szczyt urlopowy w sierpniu

W ósmym miesiącu obchodzimy przecież Święto Wniebowzięcia Maryi Panny połączone ze Świętem Wojska Polskiego. Tym razem uroczystości wypadają w piątek. Bez dodatkowego „kombinowania” otrzymujemy więc przedłużony weekend.

Spokojniejszy listopad

Na kolejne dodatkowe dni wolne od pracy mamy szanse jesienią, a konkretnie w listopadzie. Wszystkich Świętych wypada w tym roku w sobotę (1 listopada). Dzień Niepodległości natomiast świętować będziemy we wtorek (11 listopada). Odbierając dzień wolny za pierwszy dzień miesiąca możemy w listopadzie zaplanować sobie czterodniowy weekend bez uszczuplania należnych dni urlopowych.

Przedłużane Święta Bożego Narodzenia

W 2025 roku obchody Bożego Narodzenia zaczniemy w środę. Warto dodać, że tym razem Wigilia zapowiada nam się jako dzień wolny od pracy. Kolejne dwa dni świąt doprowadzą nas do weekendu. Nawet więc nie korzystając z urlopu otrzymamy pięć dni wolnych. W ten sposób będziemy mogli na spokojnie oddać spotkaniom w gronie rodziny i znajomych, a potem zostaną jeszcze dwa dni na regenerację po Świętach. Biorąc natomiast wolne 22 i 23 grudnia, mamy aż cztery dni na przygotowania do Wigilii.

Bartosz Turek, analityk HREIT

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych