
Cieśnina ryzyka i wątpliwości
Wojna na Bliskim Wschodzie wkroczyła w nową, bardziej niebezpieczną fazę. Jednak inwestorzy, świadomi złożoności konfliktu, starają się zachować spokój. Przy dynamice wydarzeń trudno zakładać utrzymanie się takiego wyrachowania w dłuższym terminie. Jeżeli czynniki globalne nie przesłonią argumentów lokalnych, to RPP może być coraz bliższa kolejnej obniżki stóp.
USA kontra Iran
Kiedy w Polsce cieszyliśmy się urokami słonecznego weekendu, wojna na Bliskim Wschodzie wchodziła w nową, jeszcze bardziej niebezpieczną fazę. Bezpośrednie zaangażowanie USA otwiera całkiem nowy rozdział tego konfliktu. Przez dużą dynamikę wydarzeń wciąż trudno ocenić długofalowe skutki aktualnej eskalacji. W globalnej perspektywie nieustannie powtarzane jest znaczenie Cieśniny Ormuz (oddziela ona Iran od Omanu i ZEA), przez którą codziennie przepływa ok. 20 proc. światowego eksportu ropy. Co prawda irański parlament zezwolił na blokadę tej strategicznej przeprawy, ale ostateczna decyzja należy tak naprawdę do Najwyższego Przywódcy, ajatollaha Alego Chameneiego. Chociaż na pierwszy rzut oka można przyjąć, że Republika Islamska ma asa w rękawie, to sprawa nie jest tak czarno-biała. Przy blokadzie cieśniny trudno założyć, aby tankowce z irańską ropą przepływały wciąż swobodnie, a zdecydowana większość tamtejszego surowca pokonuje swoją podróż właśnie tamtędy. Dodatkowo znakomita część ropy z Iranu płynie do Chin, a Teheran raczej nie może sobie pozwolić na utratę tak znaczącego sojusznika. Można postawić tezę, że powyższe argumenty przemówiły do inwestorów w trakcie poniedziałkowej sesji.
Dyskontowanie ryzyka, ropa i USD
Inwestorzy zauważalnie zmniejszają ekspozycję na ryzyko na otwarciu tygodnia, ale na całe szczęście na rynkach nie dostrzeżemy objawów paniki. Najciekawiej prezentuje się kluczowe aktywo w kontekście eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, czyli ropa naftowa. Handel co prawda otworzył się luką wzrostową i na poziomie ponad 78 USD, co było próbą ataku na zeszłotygodniowe (i 5-miesięczne) maksima. Wydawało się to całkiem naturalnym i logicznym zachowaniem w związku ze wzrostem ryzyka, ale od tego momentu nastąpiła wręcz wyprzedaż. O godz. 15 za baryłkę odmiany Brent (w teorii bardziej wrażliwą na wydarzenia na Bliskim Wschodzie, bo notowaną w Londynie) trzeba płacić już wyraźnie poniżej piątkowego zamknięcia, czyli nieznacznie powyżej 75 USD. Najwyraźniej inwestorzy uznali, że wydarzenia z ostatnich kilkudziesięciu godzin były już w dużej mierze zdyskontowane przez rynek. Trudniej prezentuje się sytuacja giełdowa, ponieważ prawie wszystkie europejskie indeksy są pod kreską (wyjątkiem np. Amsterdam, który rośnie o 0,7 proc.), ale trudno mówić o wielkiej ofensywie podaży. Wśród czerwonych latarni Starego Kontynentu niestety znajdziemy GPW, ponieważ WIG20 na dwie godziny przed końcem sesji traci 1,3 proc. Wreszcie, po dłuższym czasie, w obliczu wzrostu ryzyka swoje walory bezpiecznej przystani ujawnia ponownie USD. To w klasyczny sposób przekłada się na osłabienie walut rynków wschodzących, w tym złotego. Mimo wszystko straty PLN pozostają w dalszym ciągu ograniczone, ale tendencja na najważniejszych parach złotowych staje się dla naszego orła coraz trudniejsza. Kurs EUR/PLN dobija do lokalnych szczytów przy 4,28 zł, a kurs USD/PLN testuje 3,73 zł. Kurs EUR/USD wrócił w okolice otwarcia i oscyluje przy 1,147 $.
Praca coraz mniej popłaca
Rada Polityki Pieniężnej dostała dziś kolejne argumenty za kontynuacją obniżek stóp procentowych nad Wisłą. Najważniejsze pochodzą z rynku pracy, gdzie płace w sektorze przedsiębiorstw (powyżej 9 pracowników) wracają do trendu spadkowego (w kwietniu odczyt zaskoczył odbiciem do +9,3 proc.). Dodatkowo majowy rezultat +8,4 proc. w ujęciu rocznym raz jeszcze wypadł wyraźnie poniżej prognoz. Członkowie RPP wielokrotnie zwracali uwagę, że to właśnie schłodzenie na rynku pracy otworzy przestrzeń do cięć kosztu kredytu. Cały czas spada też zatrudnienie, ale na szczęście w stabilnym tempie -0,8 proc. rok do roku. Gdyby tego było mało, to w dalszym ciągu zniżkują ceny producentów (ten trend trwa już 2 lata), tym razem PPI w ujęciu rocznym wyniosło -1,5 proc.. W kontrze do powyższych danych można postawić publikację o produkcji przemysłowej w naszym kraju, która w zeszłym miesiącu wyniosła aż +3,9 proc. rdr. Jednak w tym przypadku warto zwrócić uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze sam wynik był niższy od oczekiwań (+4,3 proc.). Po drugie akurat ten wskaźnik już od kilku kwartałów jest jednym z najmniej stabilnych w naszej gospodarce. To skutkuje brakiem trendu, a zatem utrudnia ocenę wpływu jednego z kluczowych odczytów dla rodzimego rynku. Niemniej dzisiejszy pakiet publikacji pomaga w podsycaniu spekulacji o lipcowej obniżce stóp ze strony RPP. Niestety główny argument przeciw takiemu scenariuszowi pozostaje daleko poza wpływem naszych decydentów monetarnych. Dalsza eskalacja wojny na Bliskim Wschodzie może pokrzyżować wiele planów dezinflacyjnych.
Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.