Nominalne rentowności w strefie euro rosną
W czwartek polski złoty pozostawał relatywnie stabilny w relacji do euro, gdzie para EUR/PLN utrzymywała się blisko 4,49. Z kolei w relacji do dolara nasza waluta zyskiwała, schodząc poniżej 3,71 wraz ze wzrostem EUR/USD w kierunku 1,21.
Minutes ze styczniowego posiedzenia EBC nie przyniosły nowych czynników w polityce pieniężnej, które mogłoby spowodować wyższą zmienność na europejskiej walucie. Bankierzy centralni podtrzymują gotowość dostosowania narzędzi w przypadku pogorszenia sytuacji gospodarczej oraz są zgodni, że gospodarka strefy euro wymaga dalszej stymulacji monetarnej. EBC wyraża obawy o wpływ silnego euro na inflację, gdyż mogłoby to oddalić perspektywę osiągnięcia celu inflacyjnego.
Po dobrych danych o sprzedaży detalicznej za styczeń (publikowanych w środę), optymizm wobec stanu gospodarki USA nieco ostudził odczyt z rynku pracy. Nowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych wzrosły o 861 tys. t/t vs. 848 tys. poprzednio (rewizja z 793 tys), gdzie rynek oczekiwał spadku do 765 tys. Dane z rynku pracy o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym ostatnio były czynnikiem kończącym korektę spadkową EUR/USD (kiedy para dotarła blisko 1,19), dlatego kolejny gorszy odczyt odsunął parę od notowanych w środę poziomów blisko 1,2020.
Pomimo słabości dolara amerykańskiego, nie doszło do istotnego umocnienia złotego. Dane o produkcji przemysłowej, okazały się nieco lepsze od oczekiwań na poziomie 0,6 proc. r/r, gdzie wzrost w styczniu wyniósł 0,9 proc. r/r, jednak stanowi to istotny spadek z 11,2 proc. r/r. Złoty jednak nie reagował istotnie na te dane, a zarówno czynniki globalne jak i lokalne sprzyjają dalszemu pozostaniu pary EUR/PLN w wąskim kanale 4,48-4,50. Piątkowe dane o sprzedaży detalicznej nie powinny istotnie wpłynąć na wyjście z tego zakresu nawet w przypadku zdecydowanego spadku dynamiki podobnie jak miało to miejsce w przypadku produkcji przemysłowej. W dłuższym terminie pozytywnym sygnałem z punktu widzenia rynków wschodzących, w tym polskiego złotego powinna być materializacja scenariusza globalnego ożywienia oraz kontynuacja szczepień przeciw COVID-19.
Czwartek przyniósł powrót wzrostów rentowności na głównych rynkach dłużnych. W strefie euro krzywe przesuwały się w górę, gdzie już tylko na nieznacznie ujemnych poziomach notowane były 10-letnie benchmarki dla Belgii czy Austrii. Spready obligacji krajów peryferyjnych nad bazowymi pozostają niskie, co jest odczytywane jako efekt objęcia stanowiska premiera we Włoszech przez Mario Draghiego. Jednak wczoraj różnica rentowności 10-letnich włoskich i hiszpańskich papierów nad niemieckimi rosła odpowiednio do 95 pb i 65 pb. Minutes ze styczniowego posiedzenia EBC pokazały, że władze nie uważają, że każdy wzrost nominalnych stóp procentowych oznacza zacieśnienie warunków finansowania. Z punktu widzenia polityki fiskalnej istotne jest kształtowanie się realnych stóp procentowych, które znajdują się na historycznie niskich poziomach. Również w USA krzywa dochodowości przesunęła się w górę, gdzie gołębie minutes FOMC ze środy tylko na krótko powstrzymały ruch w górę, a rynek wciąż skupiony jest na tematach inflacyjnych,
Na polskim rynku stopy procentowej rentowności obligacji nieznacznie wzrosły, wracając powyżej 1,35 proc. w sektorze 10-letnim. Rynkowi nieco ciążyła czwartkowa aukcja obligacji skarbowych, gdzie Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje za 5,4 mld PLN (ponadto w ramach sprzedaży dodatkowej za 0,5 mld PLN). Zakładamy, że w najbliższym czasie prawdopodobna jest stabilizacja notowań obligacji 2-letnich blisko 0,10 proc., natomiast czynniki globalne mogą powodować utrzymanie się sektora 10-letniego powyżej 1,35 proc..
Rafał Dawidziuk, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP