Bieżący tydzień na rynku krajowym rozpoczynamy w okolicach 4,14-4,15 PLN za euro
Bieżący tydzień na rynku krajowym rozpoczynamy w okolicach 4,14-4,15 PLN za euro, po tym jak w piątek złoty wyraźnie tracił względem głównych walut w oczekiwaniu na dane inflacyjne. Powodem deprecjacji naszej waluty były rosnące obawy, że inflacja konsumencka w maju negatywnie zaskoczy członków RPP obniżając dynamikę wzrostu poniżej oczekiwań rynkowych kształtujących się na poziomie 0,4% r/r.
Już od początku zeszłego tygodnia, przy braku innych impulsów, złoty był pod presją wypowiedzi przedstawicieli RPP (w tym samego prezesa M. Belki) dających duże prawdopodobieństwo odejścia Rady od forward guidance na jej lipcowym posiedzeniu (1-2 lipca). To z kolei pozwoliłoby na ewentualne obniżki stóp w tym roku, o których podczas czerwcowej konferencji prasowej wspominał prezes NBP.
Zaskoczenie było i to mocne. GUS podał, że w maju indeks CPI spadł do 0,2% r/r wobec 0,4% miesiąc wcześniej. W relacji miesięcznej dynamika zmian cen spadła poniżej zera wynosząc -0,1% wobec 0,0% w kwietniu. Jak podano w komunikacie, „ (…) największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie spadki cen żywności (o 0,5%), towarów i usług w zakresie rekreacji i kultury (o 0,6%) oraz transportu (o 0,4%), które obniżyły wskaźnik odpowiednio o 0,11 p.p., 0,04 p.p. i 0,03 p.p. Wzrost cen towarów i usług związanych ze zdrowiem (o 0,4%) oraz wyższe ceny napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (o 0,2%) podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,02 p.p. i 0,01 p.p." Zaskakującym zjawiskiem w statystyce majowej był 6,7% spadek cen warzyw, które na przełomie ostatnich kilku lat wzrastały średnio o ponad 3,0%. W rezultacie, po piątkowych danych deflację możemy mieć w kolejnych trzech miesiącach wakacyjnych (lipiec, sierpień, wrzesień), stąd jeśli RPP zamierza reagować, to powinna działać szybciej niż później. Przez najbliższe dwa tygodnie bacznie wypatrywana będzie więc każda wypowiedź płynąca z RPP i następnie dogłębnie analizowana w kontekście dotychczasowej rezerwy z jaką do obniżek stóp podchodzili członkowie Rady, w reakcji na jedynie okresowy spadek inflacji.
Po publikacji danych złoty wyhamował spadki, najwyraźniej tak niska inflacja była już w pełni zdyskontowana. Niemniej w kolejnych dniach w oczekiwaniu na posiedzenie RPP waluta nasza pozostawać będzie dalej pod presją. Oczekujemy, że w tym tygodniu kurs EUR/PLN zmierzać będzie co najmniej do 4,16 szczególnie, że po weekendzie nasuwa się wiele pytań związanych z funkcjonowaniem gospodarki. Silne wsparcie stanowi zaś poziom 4,112 a następnie 4,10 PLN.
Na rynku głównej pary walutowej poniedziałek rozpoczynamy w okolicach zamknięcia zeszłego tygodnia. Kurs EUR/USD notowany jest nieco poniżej 1,355. W piątek jeszcze w pierwszej połowie dnia euro kontynuowało wzrost zapoczątkowany dzień wcześniej po publikacji słabszych danych z USA. Kurs EUR/USD wzrósł do 1,358. Pod koniec sesji europejskiej, brak kolejnych impulsów sprzyjających aprecjacji euro, sprowokował rynek do realizacji zysków. W rezultacie notowania euro/dolara zeszły w okolice otwarcia dnia i poziomy te zdołały utrzymać do dzisiejszego poranka.
Tymczasem silne umocnienie kontynuuje funt brytyjski. Paliwa do wzrostu GBP/EUR do 19-miesięcznego maksimum i przybliżenia się USD/GBP do kluczowego poziomu oporu na 1,70 dolara dał piątkowy komentarz prezesa Banku Anglii Mark Carney, w którym stwierdził on, że podwyżka stóp może nadejść wcześniej, niż oczekują tego rynki. Dla inwestorów stało się prawie pewne, że jeszcze w tym roku oczekiwać należy pierwszych zmian w prowadzonej dotychczas polityce monetarnej, wskazując na listopad jako najbardziej prawdopodobny miesiąc dla decyzji.
Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP