Coraz bliżej końca zakazu eksportu amerykańskiej ropy
Nowy tydzień na rynkach towarowych rozpoczął się od spadków. Indeks CRB zanotował w poniedziałek zniżkę o 0,6% do poziomu 288,20 pkt. Sprzedającym na rynkach surowców sprzyja siła amerykańskiego dolara – US Dollar Index wciąż porusza się w okolicach wielomiesięcznych maksimów, w rejonie 81,50-81,75 pkt.
Cena ropy bliska 7-miesięcznych minimów
Spadek notowań surowcowego indeksu CRB to rezultat przede wszystkim kontynuacji przeceny ropy naftowej. Cena amerykańskiej ropy WTI wczoraj nie zdołała powrócić ponad poziom 95 USD za baryłkę – zamiast tego, obserwowaliśmy zejście notowań tego surowca w okolice 94 USD za baryłkę, z dziennym minimum na poziomie 93,41 USD za baryłkę. Dzisiaj rano notowania ropy WTI delikatnie kierują się w górę, pozostając jednak blisko wczorajszych minimów. Okolice 93-94 USD za baryłkę to najniższy poziom cen ropy WTI od II połowy stycznia br., a więc od 7 miesięcy.
Obserwowany ostatnio wyraźny spadek notowań ropy naftowej ma swoją przyczynę zarówno w kwestiach politycznych, jak i makroekonomicznych. Patrząc na te pierwsze, warto wspomnieć przede wszystkim o coraz mniejszych obawach związanych z konfliktami na Ukrainie oraz na Bliskim Wschodzie.
Chociaż konflikt na Ukrainie jest daleki od rozstrzygnięcia, to inwestorów uspokoiła chęć dialogu Rosji z Zachodem, a także fakt, że konflikt ten nie wpłynął istotnie na eksport ropy naftowej z Rosji i niewiele wskazuje na to, by miało się to zmienić.
Z kolei na Bliskim Wschodzie od kilku miesięcy powodem do obaw była sytuacja w Iraku. Zajęcie przez islamistów północnej części kraju wywołało spekulacje dotyczące możliwego znaczącego zmniejszenia produkcji oraz eksportu irackiej ropy. Jednak i tu obawy okazały się – przynajmniej na razie – bezpodstawne. Eksport ropy naftowej z Iraku w lipcu okazał się nawet większy niż w czerwcu.
Obfitość ropy naftowej w USA
Pomijając kwestie związane z Rosją i Irakiem, również w innych częściach świata ropy naftowej nie brakuje. Nadwyżka tego surowca jest notowana w rejonie Morza Północnego, w Afryce Zachodniej, a coraz więcej ropy wciąż wydobywa się w Stanach Zjednoczonych.
Obfitość ropy naftowej w USA to kwestia, która skłania tamtejsze władze do zastanowienia się nad zwiększeniem eksportu tego surowca. W 2015 roku Stany Zjednoczone prawdopodobnie staną się największym na świecie producentem ropy naftowej, wyprzedzając dotychczasowych liderów – Rosję oraz Arabię Saudyjską. Tymczasem od czterech dekad w USA obowiązuje zakaz eksportu ropy naftowej. Został on wprowadzony w 1975 r., jako odpowiedź na ówczesne embargo eksportowe krajów arabskich. Zakaz ten obejmuje większość produkcji ropy naftowej w USA, z niewielkimi wyjątkami.
Energy Information Administration (EIA), będąca częścią amerykańskiego Departamentu Energii, zapowiedziała wczoraj, że we wrześniu opublikuje dwa raporty analizujące kwestię potencjalnego zniesienia zakazu eksportu amerykańskiej ropy naftowej. Z pewnością ta kwestia będzie ważnym tematem dyskusji na rynku naftowym w USA – co więcej, może ona wpływać na notowania ropy naftowej także w innych częściach świata. Perspektywa zniesienia zakazu eksportu ropy naftowej wywoła bowiem presję na wyrównanie się cen ropy naftowej m.in. w USA i w Europie.