Rosyjskie dyktando ograniczonej płynności
Pogrom na rosyjskim rynku finansowym w połączeniu z poważnie ograniczoną płynnością doprowadziły do totalnego zaburzenia funkcjonowania globalnego rynku walutowego. Skłonność do redukcji ryzyka pozostaje wysoka i może zaburzyć odbiór dzisiejszego komunikatu FOMC
Wracając do mojego wczorajszego pytania, na ile wzrośnie wiarygodność Centralnego Banku Rosji w oczach rynków finansowych, wczoraj otrzymaliśmy jasną odpowiedź. CBR ponownie zawiódł, gdyż po dokonaniu podwyżki stóp procentowych nie skoncentrował swoich działań na zabezpieczeniu kursu rubla. A waluta już nie tylko zdana jest na pastwę spekulantów, ale traci zaufanie rosyjskiego społeczeństwa uciekającego w dewizy. Bank centralny powinien postawić tamę w postaci masywnych interwencji, ale wczoraj ograniczał się wyłącznie do słownych ostrzeżeń. Obrona kursu nie jest prostym zadaniem, kiedy ceny ropy naftowej dalej spadają, a rynki finansowe ogólnie wystawiają czerwoną kartkę polityce prezydenta Putina, który zdaje się nie myśleć o ekonomicznych konsekwencjach swoich działań. Ale dopóki CBR nie stanie na wysokości zadania, rubel będzie pod ryzykiem dalszej deprecjacji. Obecnie prognozowanie przyszłości rosyjskiej waluty to wróżenie z fusów.
Rynki finansowe przeżyły wczoraj chwilowe załamanie, którego akceleratorem była eskalacja kryzysu finansowego w Rosji, ale nie byłoby tak silnej reakcji, gdyby nie bardzo niska płynność. Inaczej nie da się wytłumaczyć, czemu np. EUR/SEK w przeciągu tej samej godziny zdołał wzrosnąć o 20 figur i potem spaść o 15. Panika rynkowa przyspieszyła redukcję ryzykownych pozycji, która trwa od zeszłego tygodnia. Umocnienie EUR i JPY, gdzie przez ostatnie miesiące budowane były krótkie pozycje, spadki na giełdach i umocnienie obligacji USA potwierdzają, że dominującą tendencją jest realizacja zysków. Widząc analogię z wydarzeniami z 15 października tego roku, sądzimy, że mało prawdopodobny jest rynkowy roller coaster drugi dzień z rzędu.
Jednakże wczorajsza reakcja rynku budzi wątpliwości, czy USD uda się umocnić po komunikacie z FOMC? Uważamy, że Fed porzuci frazę o utrzymywaniu stóp procentowych przez „istotny okres czasu”, gdyż otrzymał wszystkie argumenty za solidną kondycją amerykańskiej gospodarki. A skoro tak często przedstawiciele Fed podkreślali, że decyzja o normalizacji polityki pieniężnej jest uzależniona od danych makro, to musza zacząć przygotowywać rynki finansowe i Amerykanów do podwyżek. Zwlekanie ze zmianą sformułować w komunikacie grozi większą zmiennością w przyszłości. Dolar ma wszystkie powody, by umacniać się po decyzji Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC). Ale z drugiej strony przy braku oznak stabilizacji cen ropy naftowej i rozwiązania problemów Rosji, pozostanie rynków finansowych w postawie defensywnej może stłumić dyskontowanie decyzji Fed. Mimo to argument za długoterminową aprecjacją USD pozostanie i jeśli nie zostanie wyceniony dziś, to nastąpi to po Nowym Roku, gdy płynność powróci do normalnych poziomów.
Inne dane stanowią dziś tło dla komunikatu FOMC i późniejszej konferencji prezes Fed Janet Yellen, zatem będą miały ograniczony wpływ na rynek. Z USA mamy CPI, który spadł w listopadzie do 1,4 proc. pod wpływem taniejących paliw. Odczyt HICP z Eurolandu jest rewizja danych z końca listopada. W greckim parlamencie odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich, ale szanse wygranej kandydata rządu na tym etapie są niewielkie. Z Wielkiej Brytanii poznamy zapiski z posiedzenia Banku Anglii oraz dane z rynku pracy (spadek stopy bezrobocia). Dane o produkcji przemysłowej z Polski są wartościowe dla RPP, ale przez złotego będą dziś ignorowane.