Uspokojenie na Wall Street po silnych spadkach
Wtorkowa sesja na amerykańskich giełdach akcji przyniosła uspokojenie po silnych spadkach z poprzedniej sesji. Notowaniom na Wall Street pomagały lepszy od oczekiwań odczyt indeksu zaufania wśród amerykańskich konsumentów oraz rosnące ceny ropy naftowej.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,30 proc., do 16.049,13 pkt.
S&P 500 zyskał 0,12 proc. i wyniósł 1.884,09 pkt.
Nasdaq Composite stracił 0,59 proc. i wyniósł 4.517,32 pkt.
Indeks zaufania amerykańskich konsumentów wyniósł we wrześniu 103 pkt. - wynika z raportu Conference Board. Analitycy spodziewali się, że indeks wyniesie 96,8 punktów. W sierpniu indeks wyniósł 101,3 pkt. po korekcie wobec 101,5 pkt. przed korektą.
Indeks cen domów S&P/CaseShiller wzrósł w lipcu o 4,96 proc. rdr i wyniósł 181,9 punktów. Analitycy spodziewali się, że indeks wzrośnie o 5,1 proc. rdr. Miesiąc wcześniej indeks wzrósł o 4,9 proc. rdr po korekcie.
Odbicie zanotowały ceny ropy naftowej, co pomogło notowaniom amerykańskich spółek paliwowych. Po silnej przecenie z poprzednich sesji zyskiwały w trakcie sesji również akcje spółek z branży biotechnologicznej, ale w końcówce notowań ponownie zaczęły tracić one na wartości.
„Wczorajsza negatywna reakcja rynków mogła być nadmierna, stąd też odbicie we wtorek. Jeśli dane z Chin nie pogorszą się wyraźnie oraz ropa WTI będzie pozostawała w pobliżu poziomu 45 dolarów za baryłkę trudno jest znaleźć argumenty za kolejnym dużym spadkiem na Wall Street. Sytuacja w wielu sektorach gospodarki USA jest wciąż dobra” – ocenił w CNBC James Meyer, dyrektor inwestycyjny w Tower Bridge Advisors.
Bardzo słaba była poniedziałkowa sesja na amerykańskich giełdach. Indeks S&P 500 stracił 2,6 proc., notując piątą spadkową sesję z rzędu i zszedł poniżej psychologicznego poziomu 1.900 pkt.
W trzecim kwartale indeks S&P 500 do tej pory poszedł w dół ponad 8 proc. i jest to jego najgorszy kwartalny wynik od 2011 roku. Od swoich historycznych maksimów z maja S&P 500 stracił blisko 12 proc.
Słabe wyniki giełd w USA w ostatnim czasie to pokłosie wrześniowego posiedzenia Fed, kiedy bank centralny USA, wbrew oczekiwaniom części analityków, powstrzymał się od podwyższenia stóp procentowych. Brak podwyżki, który Fed uzasadnił głównie niestabilnym otoczeniem międzynarodowym, przyłożył się na wzrost obaw o kondycję światowej gospodarki.
Wciąż słabe dane napływają z Chin. Po tym jak ubiegłotygodniowe dane wskazały na już szósty raz z rzędu spadek indeksu PMI we wrześniu, i jego najniższe wskazanie od marca 2009 r., w podziałek rozczarował raport na temat zysków chińskich przedsiębiorstw w sierpniu.
Na początku tygodnia Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego poinformowała, że MFW prawdopodobnie obniży swoje prognozy wzrostu dla światowej gospodarki ze względu na wolniejszy wzrost na rynkach wschodzących.
W centrum uwagi pozostaje również polityka Fed. W poniedziałek przewodniczący oddziału Fed z Nowego Jorku William Dudley ocenił, że amerykańska gospodarka radzi sobie całkiem dobrze i Rezerwa Federalna powinna dlatego prawdopodobnie podnieść stopy procentowe w tym roku. W podobnym tonie pod koniec ubiegłego tygodnia wypowiedziała się prezes Fed Janet Yellen.
Sceptycznie co do możliwości podwyżki stóp procentowych w 2015 r. odnosi się jednak rynek terminowy. Z wyliczeń Bloomberga wynika, że notowania kontraktów terminowych na stopę Fed wskazują, że prawdopodobieństwo to nie przekracza obecnie 40 proc. Rynek terminowy poniżej 50 proc. wycenia również prawdopodobieństwo podwyżki w styczniu 2016 r. i zakłada, że nastąpi ona dopiero w marcu przyszłego roku.
Analitycy Goldman Sachs obniżyli prognozy dla indeksu S&P 500 o 5 proc., do 2.000 pkt. Poprzednia prognoza Goldman Sachs zakładała S&P 500 na poziomie 2.100 pkt. na koniec 2015 r.. Swoją decyzję uzasadniają niższym od oczekiwań wzrostem gospodarczym w Chinach oraz spadkiem cen ropy naftowej.
„Zmiany te odzwierciedlają niższą aktywność gospodarczą w USA i w Chinach, jak również niższe ceny ropy naftowej, niż to wcześniej zakładaliśmy” – napisali w prognozie.
Goldman Sachs zakłada, że Rezerwa Federalna zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych w grudniu.
PAP, sek