Zadyszka nie potrwała długo
Wtorkowa sesja przyniosła solidne wzrosty na parkiecie przy Książęcej, co może sugerować, że spadki z piątku i poniedziałku były tylko chwilową zadyszką. Choć lepsze nastroje były widoczne na niemal wszystkich europejskich giełdach, a także na Wall Street, to i tak GPW zdecydowanie wyróżniała się na ich tle.
Indeksy giełdowe na Starym Kontynencie notowały dziś zdecydowane wzrosty, ignorując tym samym wyniki sondaży przedwyborczych znad Sekwany, gdzie przewagę zyskuje przewodnicząca eurosceptycznego Frontu Narodowego, Marine Le Pen. Co prawda dotychczasowe symulacje wskazują, że nie ma ona szans na ostateczny triumf w II turze, ale mając w pamięci Brexit i wygraną Trumpa trudno wykluczyć podobny scenariusz we Francji. Natomiast tym, co napędzało wzrosty na Starym Kontynencie, były solidne odczyty indeksów PMI. Wstępne publikacje za luty wskazują na bardzo dobre perspektywy gospodarcze. Wskaźniki PMI znajdujące się na najwyższych poziomach od 2011 roku sugerują, że w I kwartale zobaczymy wzrost PKB w Niemczech, jak i w całym Eurolandzie na poziomie 0,6 proc. kw/kw. Ponadto optymizm na rynkach jest także pokłosiem wczorajszych działań ze strony Ludowego Baku Chin, który dokonał dodatkowego zastrzyku gotówki na tamtejszych rynkach. Wtorkową sesję niemiecki DAX kończy ponad 1,3 proc. na plusie, francuski CAC40 wzrósł o 0,6 proc. Z kolei londyński FTSE100 stracił dziś ponad 0,1 proc.
Wall Street dopiero dziś wróciło do pracy po długim weekendzie — w poniedziałek w Stanach Zjednoczonych obchodzono Dzień Prezydenta. Pierwsze kilka kwadransów bez niespodzianki przyniosły solidne wzrosty — główne indeksy nowojorskiej giełdy rosną od 0,4 proc. do 0,6 proc. Dobrych nastrojów amerykańskich inwestorów nie zmąciły słabsze wstępne odczyty indeksów PMI za luty, które jednak wciąż znajdują się relatywnie wysoko. Warto również zwrócić uwagę, że według szacunków Markit, czyli instytucji sporządzającej wskaźniki, zatrudnienie w lutym wzrosło o 160 tys. etatów. Jest to znacznie mniejsza liczba w stosunku do stycznia, ale nie odbiega ona zbytnio od średniej za ostatnie kilka miesięcy. Spośród poszczególnych spółek warto zwrócić uwagę na spółkę Walmart — notowania tej sieci hipermarketów odbijają o ponad 4 proc. za sprawą publikacji wyników kwartalnych, które wypadły lepiej od oczekiwań rynku.
Na giełdzie w Warszawie liderem wzrostów był dziś indeks blue chipów, który zyskał nieco ponad 2,5 proc. Zaraz za nim uplasował się WIG30 - tutaj widzieliśmy wzrost nieznacznie odbiegający od 2,5 proc.. Na dole stawki znajdował się sWIG80 - indeks małych spółek odbijał o 0,63 proc. Natomiast cały WIG urósł dziś o około 1,8 proc. Sporym powodzeniem wśród spółek z indeksu blue chipów cieszyły się walory koncernów naftowych — liderem wzrostów był Lotos (+4,96 proc.), a niewiele dalej znalazł się PKN Orlen (3,19 proc.). Również powody do zadowolenia mieli akcjonariusze spółki KGHM (+3,60 proc.). Notowania Konglomeratu są ponownie na fali z uwagi na odbijające ceny miedzi, którym udało się utrzymać ponad poziomem 6000 USD za tonę. Po przeciwnej stronie rynku było Orange (-0,41 proc.) - inwestorzy nadal niechętnie spoglądają na walory telekomu z uwagi na wcześniejsze zapowiedzi jego zarządu odnośnie braku wypłat dywidendy. Co więcej, dziś Hatoing Bank oraz DM BOŚ wydali rekomendację „sprzedaj" dla akcji spółki.