Gorzkie słowa szefa EBC
Gorzkie słowa Mario Draghiego dotyczące perspektyw rozwoju gospodarczego w Europie zadziałały jak zimny prysznic dla optymistów, którzy z niecierpliwością oczekują symptomów poprawy, śledząc najnowsze publikacje makro ze Starego Kontynentu.
Niewątpliwie wydarzeniem dnia była konferencja posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, gdzie zgodnie z oczekiwaniami nie doszło do zmiany stóp procentowych. Niemniej to nie decyzja wywołała najwięcej emocji, a słowa Mario Draghiego, który oświadczył, że ryzyka ekonomiczne dla strefy euro pozostają po stronie osłabienia. Ten komunikat można odczytywać, jako pesymistyczny, gdyż daje on do zrozumienia, że na ożywienie w gospodarce Eurolandu w pierwszej połowie roku nie należy liczyć. Padło również zdanie mówiące, iż umocnienie euro jest potencjalnym czynnikiem ryzyka dla wzrostu gospodarczego w strefie euro. Wydaje się to dość oczywiste, ale po ostatnich komentarzach odnośnie aprecjacji euro słowa te mają wzmocnione znaczenie. Jednakże, Mario Draghi wprost zapytany słowa Hollande`a nt. zwyżki wartości euro stwierdził, że jest to efekt wzrostu zaufania do wspólnej waluty, a samo EBC nie zajmuje się kursami walutowymi.
Rynki rozczarowały się też danymi z USA. Cotygodniowe bezrobocie wzrosło do 366 tys. (szacowano 360 tys.), a wydajność w IV kwartale spadła o 2 proc. (prognozowano -1,3 poc.), podczas kiedy koszty pracy poszły w górę aż o 4,5 proc. (szacunki wynosiły 3 proc.). Dziś w kalendarzu mamy dane nt. niemieckiego bilansu handlowego za grudzień, które mogą okazać się dość ciekawe w kontekście ostatnich informacji, jakoby Niemcom nie przeszkadzało zbyt mocne euro. Ewentualne rozczarowanie w postaci nadwyżki niższej niż 14,6 mld EUR osiągnięte w listopadzie, mogłoby takie obawy spotęgować.
EUR/USD
Silna przecena euro sprowadziła notowania pary EUR/USD w rejon ważnego wsparcia na wysokości 1,34, co oznacza, że deprecjacja notowań powinna ulec wyhamowaniu. Dla części graczy pojawiła się okazja do realizacji zysków, jak również powinna pojawić się grupa inwestorów, którzy będą chcieli „złapać spadający nóż”. W konsekwencji, na rynku możliwe jest lekkie odreagowanie, jednak jego skala powinna być mocno ograniczona, ponieważ przewaga obecnie jest po stronie niedźwiedzi. Przełamanie poziomu 1,34, implikuje za sobą spadek kursu do 1,3250.
GBP/USD
Czwartkowy przebieg sesji na „kablu” sugeruje, że rynek znalazł już dno. Jest nim wsparcie na 1,5620. Dla inwestorów oznacza to, że najbliższe godziny handlu mogą upłynąć pod dyktando byków, które mogą wywindować notowania pary walutowej na nowe maksima. Oczekiwanym ruchem będzie powrót kursu, do 1,5890, co oznaczałoby jednocześnie przełamanie linii trendu spadkowego.
USD/PLN
Na rynku USD/PLN złoty znacznie stracił na wartości. Taka tendencja prawdopodobnie utrzyma się na w najbliższym czasie, dlatego test 3,13 i w następnej kolejności 3,15 jest bardzo realny.
USD/CHF
Wyraźny impuls wzrostowy wygenerowany został na rynku USD/CHF. Tym samym, obserwowany od kilkunastu sesji trend spadkowy uległ zakończeniu. Obecnie notowania pary walutowej powinny zmierzać na północ z docelowym punktem zasięgu w okolicy 0,9250.