Eurodolar – atak na północ
W górę i w górę
Eurodolar ociera się o poziom 1,14. Gdy piszemy te słowa (na krótko przed 16:00), jest ok. 1,1390-95. Można połączyć minima z 2 i 28 marca, by otrzymać linię trendu wzrostowego.
Ba, można też wyobrazić sobie równoległą do niej linię po drugiej stronie, łączącą szczyty z 26 lutego oraz 10 i 17 marca (w przybliżeniu). To dałoby nam kanał wzrostowy – i sugerowałoby, że aprecjacja euro może dojść nawet do 1,1490 – czyli do maksimów z października 2015.
Na razie nie jest to przesądzone i dużo będzie zależało od jutrzejszych payrollsów, jak też i odczytów PMI oraz ISM dla przemysłu Stanów Zjednoczonych. Może się okazać, że już 1,14 stanie się oporem, chyba że dane wypadną naprawdę słabo. Trzeba jednak mieć na względzie, że niejako asekuracyjnie prognozy są ustawione dość nisko. Na przykład po tym, jak w lutym przybyło 242 tys. miejsc poza rolnictwem, teraz oczekuje się tylko 197 tys.
Co do dzisiejszych danych makro, to sprzedaż detaliczna w Niemczech wzrosła (w lutym) o 5,4 proc. r/r, a nie o 2,2 proc., jak zakładano – jakkolwiek obniżono trochę dynamikę styczniową. Stopa bezrobocia utrzymała się na poziomie 6,2 proc. Wniosków o zasiłek w USA było 276 tys., oczekiwano 270 tys. Pozytywnie wypadł za to indeks Chicago PMI – było 53,6 pkt przy prognozie mówiącej o 49 pkt.
Co ze złotym?
EUR/PLN wygenerował wczoraj wieczorem poważne ostrzeżenie, wybijając się ponad 4,28. Mieliśmy jednak na względzie także i to, że ruch ów mógł stanowić test potwierdzenie trendu spadkowego. W pewnym sensie tak było, biorąc pod uwagę, że dziś przed 16:00 mamy 4,2515. Faktem jest jednak też i to, że od dwóch tygodni na wykresie jest konsolidacja 4,24 – 4,28. Coraz trudniej generować aprecjację złotego i kto wie, czy to, co widzimy teraz, to nie łabędzi śpiew strony zbijającej EUR/PLN na południe. Być może warto korzystać?
Na USD/PLN jest 3,7330. To nie dziwi, biorąc pod uwagę rozmach ruchu osłabiającego USD/PLN na głównej parze. W gruncie rzeczy jest tu otwarta droga do 3,6770 (minima z połowy października), jakkolwiek po drodze mogą oczywiście nastąpić pewne korekty.
Wszystko (prawie) będzie oczywiście zależeć od eurodolara. Tam istnieje potencjał wzrostu do 1,15, o ile jutrzejsze dane go nie ograniczą na dłuższy czas. Jeśli chodzi o dane z Polski, to inflacja CPI za marzec okazała się niższa od prognoz – miało być 0,2 proc. m/m i -0,8 proc. r/r, było 0,1 proc. i -0,9 proc. Mimo wszystko jest jednak mało prawdopodobne, by RPP w najbliższym czasie obniżyła stopy.