
Brak przełomu to brak impulsu dla rynków
Media koncentrują swoją uwagę na politycznych wysiłkach, które dążą do rozejmu między Ukrainą a rosyjskim agresorem. Jednak rynki finansowe podchodzą do tych doniesień spokojnie, bo wciąż trudno mówić o realnym przełomie. W ten sposób zainteresowanie inwestorów powoli przesuwa się na Jackson Hole, gdzie bankierzy centralni mają szansę zwiększenia rynkowej zmienności.
Rozmowy, rozmowy i szansa na rozmowy
Geopolityka nie chce zejść z pierwszego planu i trudno ignorować intensywność wydarzeń z ostatnich dni. Piątkowe spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem zostało powszechnie odebrane jako sukces rosyjskiego dyktatora, który nie musiał zasadniczo zaoferować niczego w zamian za doskonałe propagandowe obrazki z prezydentem USA. Na szczęście wysiłki amerykańskiego przywódcy na tym się nie skończyły i wczoraj doszło do bezprecedensowych rozmów w Białym Domu. Najpierw bezpośrednie spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim, które przebiegło w koncyliacyjnej atmosferze (w przeciwieństwie do wizyty w lutym) i było wstępem do negocjacji w szerszym gronie z europejskimi liderami. W trakcie tych rozmów Trump miał się też kontaktować telefonicznie z Putinem. Zasadniczo można to uznać za dobry prognostyk dla możliwości kontynuacji wysiłków pokojowych. Używając języka dyplomacji, trzeba jednak zaznaczyć, że protokół rozbieżności głównych zainteresowanych pozostaje bez zmian. Za najważniejsze efekty ostatnich dni należy chyba uznać szanse na bezpośrednie spotkanie prezydentów Zełenskiego i Putina (zapewne w formacie trójstronnym z przywódcą USA) i deklaracje szefa amerykańskiego rządu o zaangażowaniu Stanów w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Niestety na koniec trzeba jednak uznać, że do żadnego przełomu wciąż nie doszło, walki na wschodzie trwają, a rosyjski agresor wręcz zintensyfikował ostrzał ukraińskiego terytorium i kontynuuje mordowanie cywilów.
Lekko pozytywny sentyment
Skoro trudno mówić o realnym negocjacyjnym przełomie, to rynki finansowe starają się na razie podchodzić z rezerwą do tych wydarzeń. Co prawda zniżkują dziś wyceny ropy, ale to zachowanie wpisuje się po prostu w sierpniowy trend spadkowy na czarnym złocie (za baryłkę odmiany Brent trzeba dziś płacić poniżej 66 $). Wyraźnie w dół podąża dziś też gaz ziemny, ale tu znowu surowiec jest dopiero co po lokalnej korekcie, która cofnęła wycenę z tegorocznych dołków. Negatywne nastroje z azjatyckiej sesji na szczęście nie przelały się na europejskie parkiety. Wzrosty głównych indeksów są całkiem dobre (Frankfurt +0,5%, a Londyn +0,3%), co oddaje podejście inwestorów do sygnałów geopolitycznych w oczekiwaniu na nowe impulsy. Na Starym Kontynencie wyróżnia się CAC40, który zwyżkuje aż o 1%, ale należy to uznać za odrabianie strat po wczorajszej słabej sesji w Paryżu. Bardzo dobrze na tym tle prezentuje się Warszawa, gdzie WIG20 rośnie o 1,2% i próbuje wrócić nad psychologiczną barierę 3000 pkt. Wreszcie rynek walutowy, na którym dolar po kilku mocniejszych godzinach potrafi tracić, aby znowu wrócić do lekkiego umocnienia, co ostatecznie potwierdza kontynuację konsolidacji. Ta przekłada się na kurs EUR/USD, który utrzymuje się w pobliżu 1,167 $. Lekka poprawa sentymentu widoczna jest w koszyku walut Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie najlepiej w trakcie wtorkowej sesji radzi sobie forint węgierski (kurs HUF/PLN to 0,0107 zł). Nie oznacza to wcale słabości polskiego złotego, który dość solidarnie umacnia się dziś w stosunku do głównych walut. Po godz. 15 kurs EUR/PLN jest blisko 4,24 zł, kurs USD/PLN schodzi poniżej 3,64 zł, kurs CHF/PLN balansuje na 4,51 zł, a kurs GBP/PLN przełamuje od góry 4,91 zł. Powoli uwaga inwestorów będzie się przenosić za ocean, gdzie już zaraz w Jackson Hole zaczyna się najważniejsza doroczna konferencja bankierów centralnych.
Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.