Coraz goręcej w Wielkiej Brytanii
Przedstawiciele japońskiego rządu grożą interwencją na rynku walutowym, ale czy jest to realne? Na razie wojna między rynkiem a Tokio toczy się na słowa, nie mniej jednak to, co dzieje się z jenem to klasyczna próba sił. Weekend przyniesie chwilę wytchnienia, może w przyszłym tygodniu dojdzie do jakichś rozstrzygnięć, ale ani rząd, ani Bank of Japan nie ma zbyt wielu armat.
Koniec tygodnia nie oferuje wielu danych o gospodarce: jedyne ważniejsze informacje z USA to zapasy hurtowników w lutym. Wystąpienie publiczne będzie miał dzisiaj William Dudley z Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. Dudley zamknie tygodniową serię przemówień przedstawicieli Fed, bardzo ciekawych, choć niewiele wnoszących do notowań dolara.
Z interesującymi informacjami musi zmierzyć się funt. Na rynku pojawiły się już dane o produkcji przemysłowej i handlu zagranicznym, ale czeka nas jeszcze prognoza National Institute of Economic and Social Research (NIESR) dla PKB. Przeciwnicy Brexit znowu mają pod górkę, i to za sprawą samego Davida Camerona, który przyznał, że do 2010 r. posiadał udziały w funduszu powierniczym utworzonym w raju podatkowym przez jego zmarłego ojca. W atmosferze ostrej walki zwolenników i przeciwników pozostania Wielkiej Brytanii w UE nie jest to informacja, która pozostanie bez echa.