Analizy

Fed nie musi czekać na Brytyjczyków

źródło: dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska

  • Opublikowano: 24 maja 2016, 11:23

  • Powiększ tekst

James Bullard z Fed St. Louis zwykle mówi krótko i konkretnie, co oczywiście podoba się inwestorom. Miewa też gorsze dni, kiedy odpływa w regiony charakterystyczne dla centralnych bankierów, ale na szczęście nie zdarza się mu to zbyt często. Ostatnio był w Pekinie, gdzie o podwyżkach stóp mówił mało wyraziście, za to o Brexit powiedział dość niespodziewanie, że nawet wyjście Wielkiej Brytanii z UE – co wydaje się mu mało prawdopodobne – nie wywoła tragedii, następnego dnia nic wielkiego się nic nie wydarzy, a negocjacje w sprawie dalszego statusu Londynu będą odbywały się „bardzo powoli”. Słowa Bullarda brzmią trochę dziwnie, gdy porówna się je z zapowiedziami globalnego dramatu, gdyby Brytyjczycy powiedzieli „nie” Unii. Ciekawe, co o Brexit powie Mark Carney, szef Bank of England, który wystąpi dzisiaj w parlamencie. Trzecia wojna już była, rewolucja też, recesja i bezrobocie również…

Bullard rzucił jeszcze jedną myśl, którą rynki szybko podchwyciły, choć nie znalazło to specjalnego wyrazu w notowaniach dolara. Otóż według prominentnego (i głosującego w tym roku) członka Fed, brytyjskie referendum, które zaplanowano na 23 czerwca, nie będzie miało wpływu na decyzje FOMC, które zapadną podczas spotkania tydzień wcześniej. Do tej pory dominował pogląd, że czerwcowy Federal Open Market Committee nic nie zrobi ze stopami, bo będzie czekał na rezultat głosowania. Deklaracja Bullarda trochę zmienia optykę, urealniając spekulacje o niespodziewanym ruchu już w przyszłym miesiącu. Teraz pora na wypowiedzi kolejnych przedstawicieli Fed, zwłaszcza Janet Yellen, która zabierze głos w piątek. No i na kolejne dane z amerykańskiego rynku. W tym tygodniu nie ma ich wiele, ale dzisiejsza informacja o sprzedaży nowych domów na pewno zasługuje na uwagę.

Wydarzeniem dnia jest oczywiście majowy indeks ZEW, ilustrujący nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych. Wskaźnik jest interesujący sam w sobie, ale raczej nie odciśnie mocnego piętna na rynku. Niemcy mają już za sobą finalne dane o PKB za I kwartał. Nie było niespodzianek, więc inwestorzy przeszli nad nimi do porządku dziennego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych