Analizy

Czy to już koniec dręczenia dolara?

źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 13 kwietnia 2016, 10:43

  • 0
  • Powiększ tekst

Apetyt na ryzyko jest mocny, patrząc po rynku akcji i surowców, ale na rynku walutowym obraz jest zmącony przez obudzony popyt na USD. Dobre dane z Chin w nocy oferują wsparcie dla sentymentu, a w ciągu dnia rynek skupi się na danych o sprzedaży detalicznej z USA, decyzji Banku Kanady i raporcie o zapasach ropy naftowej.

Czy to już koniec dręczenia USD? Taki wniosek można wysnuć po ostatnich kilkunastu godzinach obserwowania handlu na EUR/USD, USD/CHF i USD/JPY. Pozostałe crossy z walutami G10 są trudniejsze do przeanalizowania przez zakłócenia w postaci silnego odczytu inflacji z Wielkiej Brytanii oraz kontynuowanego rajdu cen ropy naftowej. Utrzymywany tryb „risk-on” na rynkach zmniejsza apetyt na waluty defensywne, co staje w opozycji do presji wyprzedaży USD i strona sprzedająca może czekać na lepszy czas.

Dziś po południu poznamy marcowe dane o sprzedaży detalicznej z USA, względem których nastawienie rynku jest pozytywne. Wskaźniki koniunktury (ISM) wskazują na solidną aktywność w handlu detalicznym w marcu, wyższe ceny benzyny podbiją sprzedaż w tej kategorii, a jedynie słaba sprzedaż samochodów będzie ciążyć na ogólnym wskaźniku (prog. 0,1 proc. m/m). Sprzedaż bazowa ma zyskać 0,3 proc. Stąd wczorajsza siła dolara może być wyprzedzającym pozycjonowaniem się na lepsze dane – podobnie, jak to w poniedziałek miało miejsce w przypadku funta przed danymi o inflacji z Wielkiej Brytanii. Lepsze dane mogą wesprzeć USD, ale nie zmienia głównego problemu, z jakim boryka się USD – zbyt ostrożny Fed.

Po posiedzeniu Banku Kanady oczekujemy utrzymania głównej stopy procentowej na 0,5 proc., zgodnie z rynkowym konsensusem. Jednak większa uwaga skupi się na Raporcie Polityki Monetarnej, gdzie przedstawione zostaną nowe prognozy. Sądzimy, że zapowiedziana przez rząd ekspansja fiskalna oraz ostatnia seria lepszych danych z gospodarki przyniosą rewizje w górę prognoz wzrostu i inflacji. Bank ma powody, by w ocenie perspektyw kanadyjskiej gospodarki zabrzmieć mniej ponuro niż w styczniowym Raporcie, choć niepewność w odniesieniu do perspektyw rynku ropy naftowej oraz oznaki słabnięcia ożywienia w USA (główny partner handlowy) nakazują pewną dozę ostrożności. Mimo to ogólny wydźwięk posiedzenia powinien być umiarkowanie pozytywny dla CAD, choć prawdziwym pytaniem jest, ile jeszcze CAD może zyskać, biorąc pod uwagę jego silną postawę w ostatnich dniach w ślad za rajdem ropy naftowej?

Zasadniejszym może być skupienie się na impulsach z rynku ropy naftowej, którą handluje się blisko 4-miesięcznych szczytów i powyżej 200-sesyjnej średniej, co jest ważną zmianą dla przyszłych trendów cenowych. Informacja, że Arabia Saudyjska i Rosja są w stanie porozumieć się w temacie zamrożenia produkcji bez udziału Iranu, pomogła we wzrostach, choć później dane API o wzroście zapasów (+6,2 mln baryłek) osłabiły optymizm inwestorów. Dziś dane Departamentu Energii będą kolejną przymiarką do sytuacji produkcyjnej w USA.

Pozostałe publikacje są drugorzędne. Mamy produkcję przemysłową ze strefy euro, inflację PPI z USA i saldu rachunku obrotów bieżących Polski. EUR/PLN zatrzymał się w konsolidacji 4,27-4,30 i z jednej strony złoty ma wsparcie w pozytywnych nastrojach na rynkach zewnętrznych, ale z drugiej odczuwa presję podwyższonego ryzyka politycznego. Dziś Parlament Europejski będzie głosował nad rezolucją w sprawie Polski. Choć rezolucja ma znaczenie wyłącznie polityczne, może być pretekstem do odnowienia presji osłabienia złotego.

Powiązane tematy

Komentarze