Rynki czekają na ECB
Wydarzeniem czwartku jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Zmiana polityki monetarnej nie jest oczekiwania. Istotne będzie jednak to, co na konferencji prasowej po posiedzeniu powie Mario Draghi.
Europejski Bank Centralny ogłosi decyzję ws. stóp procentowych o godzinie 13:45. Po tym jak przed miesiącem bank zdecydował się poluzować politykę monetarną, obecnie jej zmiana nie jest oczekiwana. Oznacza to pozostawienie głównej stopy na poziomie zero, a stopy dyskontowej na poziomie -0,40%. Decyzje te nie powinny wywołać najmniejszych emocji.
Emocji na rynkach finansowych, ze szczególnym uwzględnieniem rynku walutowego, można oczekiwać natomiast o godzinie 14:30. Wówczas rozpocznie się konferencja prasowa po posiedzeniu ECB. W zależności od tego co powie szef banku centralnego Mario Draghi, notowania wspólnej waluty mogą iść w górę lub w dół. Na jego słowa może też reagować rynek długu i europejski rynek akcji.
Zakładamy, że Draghi z jednej strony będzie bronił podjętych dotychczas decyzji o luzowaniu polityki monetarnej, ale z drugiej nie będzie sugerował konieczności podejmowania teraz dalszych działań. Aczkolwiek pewnie ich nie wykluczy. Jeżeli przyjąć, że to założenie jest słuszne, to bardziej prawdopodobne jest umocnienie niż osłabienie euro po godzinie 14:30. Trzeba jednakże mieć na uwadze, że granica pomiędzy popytowymi a podażowymi impulsami jest bardzo cienka. Tak naprawdę o interpretacji wypowiedzi Draghiego, a więc i o reakcji na nią, mogą zdecydować pojedyncze zdania.
Posiedzenie ECB jest zdecydowanie wydarzeniem czwartku. Nie można jednak zapominać, że to nie jest jedyne wydarzenie w rynkowym kalendarzu. Inwestorzy poznają jeszcze m.in. dane o liczbie złożonych w USA wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prognoza: 265 tys.) oraz indeksy Fed z Filadelfii (prognoza: 8,5 pkt.), FHFA (prognoza: 0,4% M/M) i LEI (prognoza: 0,3% M/M). Dziś jednak nie powinny one odegrać większej roli.
W czwartek kurs EUR/USD stabilizuje się poniżej poziomu 1,13 dolara, po tym jak wczoraj najpierw wzrósł do 1,1387, żeby na koniec dnia spaść do 1,1297 dolara. O godzinie 11:12 za euro trzeba było zapłacić 1,1287 dolara. Na gruncie analizy wykresów środowe cofnięcie spod poziomu 1,14 zmniejsza prawdopodobieństwo ruchu w górę. Jednak jeszcze nie przesądza o dalszych spadków. Takim sygnałem będzie zejście kursu poniżej 1,1260 dolara, czyli poniżej linii łączącej lokalnej minima z drugiej połowy marca (1,1144) i z poprzedniego tygodnia (1,1233).
Pokonanie tego ostatniego poziomu będzie zaś ostatecznym potwierdzeniem, że strona podażowa przejęła inicjatywę. W takim układzie kurs EUR/USD mógłby spaść nawet do 1,10 dolara, gdzie aktualnie wsparcie tworzy dolne ograniczenie rysowanego od grudnia kanału wzrostowego w jakim porusza się wykres dzienny tej pary (górne ograniczenie tworzy opór na 1,1620).
Po wczorajszym spadku dziś w górę odbija EUR/PLN. Przed południem za euro trzeba było zapłacić 4,2950 zł. Również w tym przypadku kluczowe dla notowań będą słowa Draghiego.
Marcin Kiepas