W oczekiwaniu na pakiet ważnych informacji z USA
Kurs eurodolara
Eurodolar zanotował w tym tygodniu korektę na rzecz euro – sięgała ona aż do 1,1220, gdzie można lokować opór. Poziom ten zresztą wytrzymał napór strony popytowej, co zbiegło się z wydźwiękiem wczorajszego wystąpienia Mario Draghiego. Mimo takich czynników jak np. trwający od paru miesięcy wzrost cen ropy i innych surowców, Draghi utrzymał gołębie nastawienie.
Tym sposobem dziś rano jesteśmy w okolicach 1,1150. To nie znaczy, że doszło do jakiejś drastycznej zmiany, jeśli brać pod uwagę perspektywę kilku ostatnich sesji. Oto bowiem już 30 maja przetestowano linię 1,11 – i to ona może teraz uchodzić za wsparcie. Niżej mamy 1,1060, a gdyby i ten poziom przebić, to w grę wchodziłoby nawet parcie do 1,07 – 1,08.
Oczywiście wpływ będą mieć na to dane makro – europejskie i amerykańskie, ale przede wszystkim te drugie. Co do Europy, to poznamy dziś o 9:55 indeks PMI dla usług w Niemczech, a pięć minut później – dla całej Strefy Euro. Poza tym o 11:00 podana zostanie dynamika kwietniowej sprzedaży detalicznej w Eurolandzie, założenie to +0,3 proc. m/m oraz +1,9 proc. r/r.
O 14:30 w Stanach podany zostanie bilans handlu zagranicznego, ale nie to jest kluczowe. Oto bowiem w tym samym momencie poznamy payrollsy, czyli dane (majowe w tym wypadku) z rynku pracy na temat bezrobocia i zmiany zatrudnienia (w sektorze prywatnym oraz poza rolnictwem). Prognozy są ustawione dość nisko, jeśli porównać je z rezultatami kwietniowymi, np. wtedy w sektorze prywatnym przybyło 171 tys. miejsc, teraz zakłada się 154 tys.
O 15:45 podany będzie PMI dla usług USA, o 16:00 natomiast indeks ISM dla tego samego sektora, a dodatkowo także i rewizja odczytu o kwietniowych zamówieniach. Kwadrans przed piątą po południu wypowie się publicznie Charles Evans z Rezerwy Federalnej.
Przyszły tydzień rozpoczną dane z Niemiec o zamówieniach oraz indeks Sentix ze Strefy Euro. Prócz tego w poniedziałek publicznie wypowie się szefowa Fed, czyli Janet Yellen. Na razie generalny obraz na eurodolarze to raczej wzrost wartości dolara w kolejnych miesiącach, choć tymczasowo poziom 1,11 może być blokadą, szczególnie jeśli dane dziś rozczarują.
Co na złotym?
EUR/PLN rezyduje w okolicach 4,38 – 4,39. Nie dzieje się tu wiele. Wczoraj i przedwczoraj wykres zbliżał się do 4,40, ale były to tylko górne knoty świec dziennych (które to świece miały bardzo wąskie korpusy skupione przy 4,3850.
W pewnym sensie od 25 kwietnia mamy szeroką konsolidację, jej zakres to nawet 4,3560 – 4,4570. Można też połączyć minima z 4 i 20 – 21 kwietnia, co dałoby nam linię wzrostową – i moglibyśmy wierzyć wówczas, że za chwilę będzie ona testowana. Odbicie (czyli ruch w górę, przecena złotego, aprecjacja euro) byłoby zarazem potwierdzeniem opisanej konsolidacji.
Na USD/PLN notujemy trend wzrostowy, jeśli chodzi o okres od początku kwietnia. Trend ten został potwierdzony wczoraj, przynajmniej wstępnie. Notowano zejścia do 3,9130 – natomiat teraz jesteśmy przy 3,93. Lokalnie oporem może być 3,95, wyżej zaś mamy zakres 3,9740 – 3,9870.