Analizy

Brytyjscy turyści w Alicante (Hiszpania), fot. PAP/EPA/MANUEL LORENZO
Brytyjscy turyści w Alicante (Hiszpania), fot. PAP/EPA/MANUEL LORENZO

Za dużo hałasu o Brexit?

źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 20 czerwca 2016, 10:41

  • Powiększ tekst

Na otwarciu tygodnia rynki zachowują się tak, jakby ryzyko Brexitu było pomijalne. Zwrot w sondażach na rzecz pozostanie Wlk. Brytanii w UE wspiera apetyt na ryzyko, ale w tym tygodniu zmienność jest jedyną pewną rzeczą.

GBP/USD jest teraz pod 1,46, gdyż przez weekend sondaże „przekręciły” się na korzyść przeciwników Brexitu. Telefoniczny sondaż BMG dla Scottish Herald dał im 53,3 proc. wobec 46,7 proc. dla zwolenników wyjścia z UE. Sondaż agencji Survation przeprowadzony 17 i 18 czerwca pokazał, że obóz „Bremain” odzyskał prowadzenie na poziomie 45 proc. wobec 42 proc. dla obozu „Brexitu”. Sondaże wspierają tezę, że tragiczna śmierć posłanki Jo Cox może wpływać na wzrost poparcia dla pozostanie w UE. Jednakże huśtawka nastrojów na rynkach jest tak silna, że jeden sondaż w drugą stronę może ponownie posłać w otchłań funta i aktywa z nim powiązane.

Do czwartku jeszcze mnóstwo czasu, a i nie ma pewności, że wynik referendum będzie na tyle jednoznaczny, by dać inwestorów klarowny sygnał. Zmienność pozostaje wysoka, podobnie jak niepewność o wynik referendum i jeśli najbliższe godziny nie przyniosą świeżej informacji wspierającej obóz „Bremain”, inwestorzy mogą wygaszać pozytywną reakcję. „Kupuj i trzymaj” nie jest rozważną strategią przy tak rozchwianych rynkach.

Po nocy GBP jest największym zwycięzca zmiany sentymentu, przed SEK i NZD, które są traktowane jako czołowi beneficjenci spadku awersji do ryzyka. Wrażliwość EUR na ryzyko referendum także jest wysokie, ale strefa euro ma jeszcze inne niż Brexit problemy, które ograniczają skalę zwyżek. W weekend antysystemowa partia Ruch Pięciu Gwiazd wygrała wybory lokalne w Rzymie i Turynie, co pokazuje, że dotychczasowy układ władzy będzie trafiał na coraz więcej przeszkód. Ponadto w następny weekend odbędą się wybory parlamentarne w Hiszpanii, które są powtórką głosowania z grudnia i od których oczekuje się podobnego wyniku - niestabilna koalicja rządząca. EUR/USD już skonsumował 80 proc. wzrostów z pierwszych godzin handlu, co tylko podkreśla, jakie kruche jest nastawienie rynku.

Na złotym podobnie wstępna euforia i spadek EUR/PLN pod 4,40 zaczyna już wyparowywać. Jeśli ostatnie sondaże z Wlk. Brytanii dobrze przewidują wynik referendum, to 4,50 pozostanie poza zasięgiem. Ale ryzyko pesymistycznego scenariusza będzie w najbliższych dniach podtrzymywać podwyższoną zmienność i rynek będzie to wykorzystywać do zajmowania długich pozycji, gdy tylko kurs zbliży się 4,40.

Poza debatą nad Brexitem kalendarz wydarzeń makro jest dziś ubogi. Opublikowane już dane o bilansie handlowym z Japonii i inflacji PPI z Niemiec nie wzruszyły rynkiem. Sprzedaż hurtowa z Kanady także będzie zignorowana, gdyż CAD obecnie przede wszystkim wahania cen ropy naftowej (dziś w górę). Po południu mamy wystąpienia przedstawicieli z ECB (Mersch, Lautenschlaeger) i Fed (Kashkari) , ale nie ma oczekiwań na przełomowe komentarze.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych