Analizy

Rentowności obligacji, waluty i banki centralne

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 16 listopada 2016, 15:46

  • Powiększ tekst

Jak to jest?

Co w ostatnich dniach piszą analitycy? Na przykład piszą tak: rentowności amerykańskich obligacji ostro rosną – i w związku z tym umacnia się dolar. Rentowności obligacji polskich też ostro rosną – i w związku z tym złoty się osłabia.

Seems legit? - jak zapytałaby dzisiejsza młodzież, biegła w internetowym slangu. Wygląda to dziwnie, ale od biedy można znaleźć pewne uzasadnienie. W Polsce ten wzrost rentowności papierów dłużnych obrazuje ucieczkę kapitału na inne rynki, w wyniku czego obligacje trzeba oferować coraz taniej – w USA natomiast interpretacja jest taka, że inwestorzy liczą na wyższe stopy procentowe. W takim układzie kupowany jest dolar, a stare obligacje są sprzedawane taniej, bo gracze oczekują np., że za rządów Trumpa wypuszczone zostaną nowe, lepiej oprocentowane serie, które posłużą do finansowania wydatków budżetowych. Ma to o tyle uzasadnienie, że Trump z jednej strony chce obniżać podatki, a z drugiej – zachować czy rozbudować niektóre urządzenia państwa socjalnego. Z czegoś trzeba będzie pokryć wydatki.

Eurodolar schodził dziś już do 1,0690. Innymi słowy, poziom 1,07 został naruszony, a to jest dość znamienne. Można podejrzewać, że wyrysuje się jakaś korekta, aczkolwiek w ogólności na horyzoncie widnieje jeszcze poziom 1,05 "do zrobienia". Konsolidacja od 1,05 do 1,17 ciągnie się już blisko dwa lata.

Bullard z Rezerwy Federalnej optował dziś za jedną podwyżką stóp – tą właśnie, która powinna nastąpić w grudniu. To mało, Bullard jednak ogólnie jest dość gołębim członkiem Fed, a poza tym tak czy inaczej oznacza to, że nawet on godzi się na ten jeden ruch.

W Wielkiej Brytanii w minionym miesiącu liczba wniosków o zasiłek wzrosła o 9,8 tys., a nie o 2 tys., jak prognozowano, ale bezrobocie za wrzesień okazało się niższe od założeń. Te opiewały na 4,9 proc., faktyczny wynik to 4,8 proc. Rozczarowała trochę produkcja przemysłowa w USA za październik. Dynamika wyniosła 0,0 proc. m/m, prognozowano zaś +0,2 proc. Co więcej, obniżono wynik z września – z +0,1 proc. m/m do -0,2 proc. m/m.

Złoty w niełasce inwestorów

O złotówce wspominaliśmy już wyżej w pewnym kontekście. Obecnie rentowność 10-letnich papierów polskich to ok. 3,6 proc., była już chwilami wyższa. EUR/PLN jest na 4,4420. Przetestowano zresztą także i nieco wyższe okolice, badane już w piątek (ok. 4,4470).

Na USD/PLN widzimy 4,15. Tak wysoko wykres był ostatni raz pod koniec stycznia, gdy zastanawiano się nad kwestią możliwej obniżki polskiego ratingu. Właściwie dziś już te poziomy przebito, osiągano nawet 4,16. Co więcej, są to 14-letnie maksima pary.

Na GBP/PLN widzimy 5,1675 – to kolejna para, na której złoty traci na wartości. Wsparcie lokować można przy 4,87 – 4,89. Złoty jest w każdym razie wyprzedawany i na pewno nie pomaga mu to, że ostatnio napłynęły słabe dane o polskim PKB.

Jutro w programie m.in. amerykańska inflacja CPI, indeks Fed z Filadelfii, sprzedaż detaliczna dla Strefy Euro oraz dane z USA o budowie domów i wnioskach o zasiłek.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych