Waluty w rytmie danych
Główna para, główny temat
Dziś zmienność na eurodolarze nie była zbyt duża. Pieniądz amerykański pozostaje relatywnie silny – w tym sensie, że mamy ok. 1,0580 i nie widać zdecydowanego ataku na wyższe poziomy. Technicznie rzecz biorąc, można wziąć pod uwagę następującą linię spadkową: po maksimach kolejno z 8 września, przełomu września i października, 3 listopada i 2 lutego. Oczywiście poprowadzenie jej w ten sposób wymagałoby zaangażowania odrobiny wiary i pewnej arbitralności, ale wydaje się, że takie ujęcie ma sens.
Gdybyśmy zgodzili się na ów obraz, to moglibyśmy rzec, iż owa linia przebiega obecnie w okolicach 1,07 – 1,0710, gdzie zresztą można też wyróżnić opór. W takim układzie nawet ewentualna aprecjacja euro (lekka) nie powinna przerażać tych, którzy generalnie wierzą w przyszłą siłę dolara. Po drugiej stronie wsparciem jest mniej więcej 1,05.
Co z danymi makro? W Niemczech rozczarowały zamówienia w przemyśle za styczeń: -7,4 proc. m/m przy prognozie -2,5 proc. m/m. W skali rocznej (po uwzględnieniu sezonowości) spadły o 0,8 proc. r/r, przy założeniu, że nastąpi wzrost o 4,3 proc. Dynamika PKB Eurolandu za IV kw. 2016 wpisała się w prognozy; było to +0,4 proc. k/k oraz +1,7 proc. r/r. Bilans handlu zagranicznego USA zgodnie z przewidywaniami wyniósł 48,5 mld USD na minusie.
Można dodać, że OECD ogłosiła, iż dynamika PKB Stanów w tym roku powinna wynieść 2,4 proc., a za rok 2,8 proc. Tym samym wcześniejsza prognoza została podwyższona, podczas gdy w przypadku Eurolandu nie zmieniono przewidywań na rok 2017, ale obniżono o 0,1 pkt proc. na 2018. Cóż, to w jakimś sensie też jest akcent pro-dolarowy.
Jutro w programie mamy niemiecką produkcję przemysłową (na zdrowy rozum powinna wypaść słabo, w ślad za zamówieniami, choć zdarzają się paradoksy) oraz dość istotny raport ADP za luty, tzn. prywatne sprawozdanie z rynku pracy, traktowane czasem jako wstęp do rządowych payrollsów.
Co w Polsce?
USD/PLN pozostaje w konsolidacji, którą w przybliżeniu ulokować można pomiędzy 4,05 i 4,10. Stan ten trwa mniej więcej od połowy lutego, a nawet dłużej.
Co się tyczy euro-złotego, to tu również widzimy konsolidację, aczkolwiek jest ona nieco bardziej chaotyczna, a trwa od początku lutego. Obecnie jesteśmy przy 4,30. Jutro mamy decyzję RPP w sprawie wysokości stóp w Polsce, przy czym na razie nie spodziewamy się zmian.
Stan GBP/PLN też jest konsolidacyjny, ciągnie się to właściwie od pierwszej połowy stycznia. Obecnie mamy 4,96 – to dolne obszary tegoż trendu bocznego.