Raport tygodniowy: Spóźnione zasiewy kukurydzy
Według USDA, globalne zapasy kukurydzy na koniec sezonu 2012/2013 wyniosą 125,29 mln ton, co stanowi korektę w górę względem wcześniejszej prognozy departamentu (117,48 mln ton). Jest to także większa korekta niż się spodziewano (120,41 mln ton). Dlaczego więc notowania kukurydzy w ubiegłym tygodniu wzrosły?
Po fatalnym rozpoczęciu bieżącego miesiąca, kolejne dni na rynkach zbóż były już dużo lepsze – notowania kukurydzy, soi i pszenicy w ciągu ostatnich sesji wzrosły. Nagły spadek notowań zbóż na przełomie marca i kwietnia skłonił część inwestorów do zamknięcia krótkich pozycji i realizacji zysków. Niemniej jednak, w dłuższej perspektywie ceny zbóż nadal znajdują się pod wyraźną presją podaży.
Najważniejszą publikacją minionego tygodnia na rynkach zbóż był comiesięczny raport amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), który pojawił się w środę. Publikacja ta była wyczekiwana przez inwestorów z zainteresowaniem, bowiem duże zamieszanie wywołał kwartalny raport departamentu z 28 marca, w którym opublikowano dane o większych od oczekiwań zapasach zbóż w Stanach Zjednoczonych.
Marcowy raport wywołał spore przeceny zbóż, zwłaszcza kukurydzy. Przyczynił się także do spekulacji dotyczących obniżenia prognoz zapasów zbóż w tym roku. I faktycznie – zgodnie z oczekiwaniami, w środę w swoim comiesięcznym raporcie Departament Rolnictwa podwyższył prognozy zapasów zbóż na koniec tego sezonu. Reakcje inwestorów były jednak mieszane – o ile notowania pszenicy i soi spadły po tym komunikacie, to cena kukurydzy wzrosła.
Według USDA, globalne zapasy kukurydzy na koniec sezonu 2012/2013 wyniosą 125,29 mln ton, co stanowi korektę w górę względem wcześniejszej prognozy departamentu (117,48 mln ton). Jest to także większa korekta niż się spodziewano (120,41 mln ton). Dlaczego więc notowania kukurydzy wzrosły?
Po pierwsze, na rynku obawiano się kolejnej bardzo odważnej decyzji USDA, dlatego inwestorzy przyjęli środową wartość z ulgą, nawet pomimo korekty prognozowanych zapasów w górę. Po drugie, w międzyczasie na ceny zbóż zaczęły wpływać czynniki pogodowe, które sprzyjały kupującym.
W ubiegłym tygodniu temperatury powietrza w wielu regionach uprawnych w Stanach Zjednoczonych były niskie jak na ten okres w roku. Opady śniegu i deszczu, które spadły w środkowej części USA, uniemożliwiły terminowe zasiewy kukurydzy wielu farmerom. Według meteorologów, odpowiednie warunki do zasiewów tego zboża mogą nadejść dopiero w maju.
Opady przez niektórych są postrzegane pozytywnie, jako czynnik, który zwiększy wilgotność gleby i tym samym może wpłynąć na lepszą jakość zbóż. Jednak specjaliści zaznaczają, że powodów do optymizmu nie ma, bowiem jedynie górne warstwy gruntu mają odpowiednie nawilżenie. Tymczasem głębsze warstwy ziemi nadal pozostają suche, co sprawia, że tegoroczne zbiory są narażone na susze. Spełnienie się takiego scenariusza z pewnością wywołałoby powrót notowań kukurydzy do wzrostów. Niemniej jednak, na razie są to jedynie spekulacje, a meteorolodzy póki co wykluczają scenariusz z ubiegłego roku, kiedy to wiele obszarów uprawnych w USA dotknęły najgorsze susze od pół wieku.
Obecnie ceny kukurydzy mają pole do krótkoterminowych wzrostów. Najbliższy istotny opór to okolice 677-680 USD za 100 buszli, a więc dolna granica luki spadkowej z przełomu marca i kwietnia. Poziom ten jednak będzie trudny do sforsowania, bowiem podaż na rynku kukurydzy nadal jest silna.