Francuski CAC40 i niemiecki DAX na historycznych szczytach po I turze francuskich wyborów
Inwestorzy powrócili z radością do inwestycji w ryzykowne aktywa po tym jak niezależny, centrowy kandydat Emamanuel Macron i ultraprawicowa kandydatka Marine Le Pen przeszli do drugiej tury wyborów prezydenckich. Sondaże tym razem nie zawiodły i sprawdziła się nieznaczna przewaga Macrona (23,75% głosów) nad Marine Le Pen (21,53% głosów).
Jednak w drugiej turze sondaże wskazują już na zdecydowaną wygraną (ponad 60% głosów ) nastawionego proeuropejsko kandydata z eurosceptyczną kandydatką. Stąd też euforyczna reakcja rynków, które w pełni wyceniają już wygraną Macrona w drugiej turze wyborów, która odbędzie się 7 maja.
Według rynków wybór takiego prezydenta będzie pozytywny dla francuskiej gospodarki oraz stabilności ekonomicznej w Unii Europejskiej. Z drugiej strony daje do myślenia porażka kandydatów wystawionych przez dwie główne francuskie partie polityczne. Jest to czerwona kartka wystawiona dla nich przez społeczeństwo za narastające problemy z emigrantami, islamskim terroryzmem oraz lata powolnego wzrostu gospodarczego z utrzymującą się na wysokim poziomie stopą bezrobocia.
Francuski indeks CAC40 umacnia się ponad 4% i osiągnął historyczne maksimum na poziomie 5295 punktów. Niemiecki DAX rośnie ponad 3% i również osiągnął historyczne maksimum na poziomie 12444 punktów. Benchmarkowy indeks europejskich spółek The Stoxx Europe 600 umacnia się 1,7%, co jest najsilniejszym wzrostem od 2015 roku. Również główne amerykańskie indeksy otworzyły się na ponad 1% plusach. Natomiast polski WIG20 zalicza w porównaniu z innymi europejskimi indeksami umiarkowane 1,4% wzrosty, handlując w pobliżu poziomu 2295 punktów. Z europejską, akcyjną euforią kontrastuje dzisiejsze zachowanie chińskiego indeksu The Shanghai Composite, który stracił dziś 1,4% handlując na najniższym poziomie od stycznia. Wynika to z obaw inwestorów, iż chińskie władze zaostrzą procedury dotyczące handlu z użyciem dźwigni finansowej, zmniejszając tym atrakcyjność chińskiego rynku dla inwestorów spekulacyjnych.
Na zgodny z sondażowymi oczekiwaniami wynik francuskich wyborów zareagowało euforycznie euro, które umocniło się w nocy ponad 2% do dolara. Obecnie para EURUSD rośnie 1,5% handlując w pobliżu poziomu 1,0860, a para EURGBP 1,7% handlując w pobliżu poziomu 0.8500.
Najmocniej euro zyskuje do „bezpiecznego” jena, bo aż 2,3% wznosząc parę EURJPY powyżej poziomu 119,30. Innym poszkodowanym „bezpiecznym” aktywem jest złoto, które tanieje dziś ponad 1% i handluje poniżej poziomu 1272 dolarów za uncję. Polski złoty, należący do koszyka walut „emerging markets” nie mógł zareagować inaczej niż większość ryzykownych aktywów na zwycięstwo proeuropejskiego kandydata w I turze francuskich wyborów prezydenckich. Najbardziej złoty zyskał do funta brytyjskiego i dolara. Para GBPPLN traci aż 2,2% handlując znowu poniżej poziomu 5,0, a para USDPLN traci ponad 2% handlując w pobliżu poziomu 3,90. Natomiast za franka szwajcarskiego należy płacić już jedynie 3,92 zł, co jest najniższą wyceną tej waluty od października ubiegłego roku. Złoty umacnia się nawet w stosunku do wygranego dziś euro, a za parę EURPLN należy płacić 4,24 zł, czyli 3 grosze mniej niż na piątkowym zamknięciu rynku.
Ze względu na to iż wygrana Emmanuela Macrona w drugiej turze francuskich wyborów prezydenckich jest już praktycznie w cenie, inwestorzy skupią się w tym tygodniu na decyzjach banków centralnych i kwartalnych wynikach spółek. W czwartek decyzje na temat polityki monetarnej podejmą zarówno Bank Japonii jak i Europejski bank Centralny. Nie należy jednak spodziewać się zmiany polityki pieniężnej ze strony obu banków. Dlatego też uwaga będzie się raczej skupiać na przemówieniu prezesa EBC Mario Draghiego, w celu wyszukiwania jakichkolwiek sygnałów odnośnie dyskusji EBC na temat wyjścia z polityki luzowania pieniężnego. Wcześniej bo już w środę poznamy co kryje się pod „wielką” reformą podatkową Donalda Trumpa, jak wynika z jego sobotniej zapowiedzi na Twiterze. A w piątek poznamy najnowszy odczyt wzrostu PKB w USA w I kwartale roku. Analitycy oczekują anualizowanego wzrostu na poziomie 1,5%, co byłoby najsłabszym odczytem od roku. Również w tym tygodniu mamy wysyp raportów kwartalnych ze strony takich korporacji jak Alphabet Inc. (właściciel Google), Microsoft Corp., Amazon.com Inc., Twitter Inc., Intel Corp., Daimler AG czy Total SA.