To wciąż tylko korekta...
Główna para
Zasadniczy tytuł naszego wieczornego raportu zakończony jest trzema kropkami. Dodają one tyleż napięcie, co i niepewność. No cóż, skala odwrotu po ogłoszeniu wyników francuskich wyborów jest dość znaczna.
Spójrzmy na to tak: jeszcze dwie doby temu (mniej więcej) notowano chwilami szczyty rzędu 1,1015. Dziś widać dołki przy 1,0860. Co ciekawe, dzieje się tak pomimo dość jastrzębich wypowiedzi z kręgów EBC. Jastrzębich, a więc teoretycznie działających na rzecz silniejszego euro. Tak np. Wolfgang Schaeuble, szef Bundesbanku, ogłosił po raz kolejny, że szybko powinna zacząć się normalizacja arcyluźnej polityki EBC. Yves Mersch, też z EBC, mówił, że na najbliższym posiedzeniu Banku przynajmniej ton czy też styl komunikatu może zostać zaostrzony. Podobnie sugeruje Alex Webber.
Niektórzy twierdzą, że spadek eurodolara to wynik wzrostu podejrzeń, że w czerwcu Fed dokona kolejnej podwyżki stóp. No dobrze, ale zaraz, zaraz... Czy przypadkiem nawet i ci sami ludzie nie pisali raptem parę tygodni temu, że scenariusz trzech zacieśnień w roku 2017 to już zjawisko mocno wycenione? Ba, sami do tej grupy zaliczamy i generalnie nadal sądzimy, że koncepcja "jeszcze dwóch ruchów" (bo marcowy już za nami) to sensowna koncepcja, z której Fed pewnie nie zejdzie. Co więcej, nie jest to jakaś ezoteryczna wiedza. Może być więc po prostu tak, że tak jak sztucznie, spekulacyjnie, euforycznie wyciskano wszystko z "efektu Macrona", zanim się potwierdził, tak teraz próbuje się wycisnąć wszystko z realizacji zysków. I tyle. A przecież trend trwający od początku stycznia nadal jest aktualny – nawet jeśli uznamy, że tymczasowo potwierdziła się linia spadkowa po maksimach z 3 maja i 9 listopada 2016. O ile w ogóle wierzyć w taką długoterminową linię opartą tylko o 2 szczyty, i to stare.
W Niemczech podano odczyt dynamiki produkcji przemysłowej za marzec. Wyniki to -0,4 proc. m/m oraz +1,9 proc. r/r. Relacja roczna jest lepsza od prognozy, ale też poprawiono znacznie rezultat z lutego w ramach rewizji. W relacji miesięcznej mamy wynik nieco lepszy od przewidywań - i tu też dokonano rewizji lutego w górę.
Marcowy eksport Niemiec wzrósł o 0,4 proc. m/m (prognozowano +0,2 proc.), import aż o 2,4 proc. m/m (tu zakładano tylko 0,7 proc.).
Kwestia polskiego orła
Generalnie można wciąż wierzyć, jak najbardziej, w trendy spadkowe na USD/PLN i EUR/PLN, wszczęte w połowie grudnia 2016. Ale powiedzmy sobie jasno: skala korekty po niedzieli jest duża, zwłaszcza na parze dolarowej. Proces umocnienia PLN jak zwykle okazał się trochę sztuczny i efekt szybko wyparował.
Mamy chwilami 3,8970 i więcej na dolarze, a na euro ok. 4,2340. Tak więc polski orzeł dostał po skrzydłach i na razie ciężko będzie mu wrócić w rejony odpowiednio 3,82 i 4,19. W długim terminie to poniekąd możliwe, zwłaszcza na USD/PLN, o ile eurodolar pójdzie w górę. W krótkim czeka nas raczej parę dni, w których ci, którzy chcieli tanio kupić zagraniczne waluty, będą w złych humorach, jeśli nie zrobili tego na ostatnich minimach.