Analizy

Złoty odrabia poniedziałkowo-wtorkowe straty

źródło: Marcin R. Kiepas główny analityk Fundacji FxCuffs

  • Opublikowano: 10 maja 2017, 11:19

  • Powiększ tekst

Złoty w środę zyskuje do euro, dolara i szwajcarskiego franka, pozostając stabilnym do funta, po tym jak początek tygodnia upłynął pod znakiem jego osłabienia. Zwrot na rynku walutowym z początku tygodnia pozostaje jednak faktem i w perspektywie miesiąca należy się liczyć ze wzrostem kursów walut.

O godzinie 10:43 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2190 zł (-0,9 gr), USD/PLN 3,8780 zł (-1 gr), CHF/PLN 3,8560 zł (-0,4 gr), a GBP/PLN 5,0307 zł (bez zmian). Notowania złotego, który w poniedziałek i wtorek znajdowały się pod presją sprzedających, co było następstwem realizacji wcześniejszych zysków, po tym jak Emmanuel Macron zwyciężył w niedzielnych wyborach prezydenckich we Francji, dziś wspierane są przez dobre nastroje na rynkach globalnych, lekki spadek rentowności polskiego długu oraz wyhamowanie ostatnich spadków EUR/USD.

Wydarzeniem środy na rynku walutowym jest zaplanowane na godzinę 13:00 wystąpienie Mario Draghiego na forum holenderskiego parlamentu. Jest prawdopodobne, że prezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB) podtrzyma dotychczasowe stanowisko w kwestii polityki monetarnej. A więc podtrzyma zapewnienie, że pomimo poprawy wskaźników makroekonomicznych, polityka ta wciąż pozostanie luźna i bank jeszcze nie myśli o jej przyszłej normalizacji. Przynajmniej do czasu, aż inflacja bazowa w Strefie Euro wyraźnie nie zacznie rosnąć. Takie zapewnienie o kontynuacji luźnej polityki będzie wspierać złotego, który przecież jest jej jednym z głównych beneficjentów.

Wystąpienie Draghiego będzie mocno obserwowane i może prowokować podwyższoną zmienność na rynku, gdyż część inwestorów spekuluje, że obserwowane w tym roku wyraźne przyspieszenie gospodarcze w Europie, a także silne zmniejszenie się ryzyka politycznego w Europie po wyborach prezydenckich we Francji, może skłonić ECB do zmiany retoryki już na najbliższym posiedzeniu.

W mojej ocenie wydaje się to jednak dość wątpliwa teza w sytuacji, gdy presja inflacyjna nie jest przesadnie duża. Nie mniej jednak, gdyby taka zmiana retoryki nastąpiła, a jej sugestia pojawiła się dziś, to niewątpliwie byłby to silny impuls do wzrostu notowań EUR/USD, stanowiący przeciwwagę do bazowego obecnie scenariusza, który zakłada osuwanie tej pary w oczekiwaniu na czerwcową podwyżkę stóp procentowych przez Fed.

Dla złotego taka ewentualna zmiana retoryki przez ECB, w sytuacji gdy perspektywa podwyżek stóp procentowych w Polsce wciąż pozostaje odległa (najwcześniej nastąpi to w I kwartale 2018 roku), będzie powodować zamykanie pozycji w polskich aktywach. Tym samym przekładając się na osłabienie złotego.

Ministerstwo Finansów poinformowało dziś, że na koniec kwietnia stan posiadanych środków w złotym i walutach wzrósł do 73,7 mld zł z poziomu 70,5 mld zł miesiąc wcześniej. Nie miało to jednakże przełożenia na rynek. Tak samo większych emocji nie wzbudziła informacja, że EBOiR podtrzymał prognozę dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) na 2017 rok na poziomie 3,2 proc., oczekując jednocześnie podobnego wyniku w 2018 roku.

Obserwowane dziś umocnienie złotego prawdopodobnie utrzyma się do końca dnia. Jedyną niewiadomą jest tylko zachowanie CHF/PLN. Aktualnie para ta spada, ale silne krótkoterminowe wyprzedanie szwajcarskiego franka wobec koszyka walut sprawia, że w każdej chwili możliwe jest odreagowanie tego ruchu, co wyciągnęłoby też w górę kurs CHF/PLN. Wspomniane umocnienie złotego natomiast nie oznacza zmiany układu sił na krajowym rynku walutowym. Dlatego wciąż scenariuszem bazowym na kolejne tygodnie jest osłabienie złotego, po tym jak wraz z wyborami we Francji wyczerpało się paliwo do jego umocnienia, a zbliżająca się czerwcowa podwyżka stóp procentowych przez Fed, będzie wzmacniać dolara, jednocześnie powodując osłabienie walut rynków wschodzących (w tym złotego).

Powyższy scenariusz rynkowego zwrotu na złotym znajduje wsparcie w sytuacji na wykresach polskich par. Za wyjątkiem franka, od poniedziałkowego minimum euro, dolar i funt zyskały 4-9 gr. To na tyle dużo, żeby zasiać ziarno niepewności, co w zestawieniu z wyprzedaniem tych walut, będzie teraz zachęcało do ich kupna. Dlatego oczekuję, że za miesiąc za wszystkie główne waluty trzeba będzie zapłacić po 5-10 gr więcej niż obecnie.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych