Dolar wstaje z kolan
Wynik posiedzenia Fed, czyli konsekwentne utrzymanie poprzednich prognoz optymalnego poziomu stóp procentowych, przedstawienie szczegółów planowanego rozpoczęcia procesu ograniczania sumy bilansowej oraz bagatelizowanie przez Yellen słabości inflacji podczas konferencji prasowej umocnił dolara. Co więcej, jastrzębie stanowisko władz monetarnych otwiera drogę do wykrystalizowania się trwalszej tendencji. W średnim terminie pozostajemy pozytywnie nastawieni do amerykańskiej waluty.
Najlepsza dla dolara informacja to fakt, że prognozy optymalnego zdaniem decydentów poziomu stóp pozostają bez zmian. Ich mediana nadal sugeruje, że w tym roku należy spodziewać się jeszcze jednej podwyżki i trzech kolejnych w roku przyszłym. Biorąc pod uwagę, że rynek w perspektywie roku wycenia o więcej niż dwie podwyżki mniej niż sugerują to prognozy, to należy rozpatrywać to w kategoriach pozytywnych dla dolara.
Odrabianie strat przez amerykańską walutę będzie warunkowane przez informacje z gospodarki – w środę poziom rozczarowania odczytami jest najsilniejszy od dwóch lat. Warto też dodać, że połączenie bardzo mocno rozczarowujących danych z USA i skrajnego pozycjonowania na rynku obligacji tworzy asymetryczne ryzyko. W przypadku przełamania passy słabych odczytów istnieje pole do silnego wzrostu rentowności. Należy przy tym uwzględniać także szablon sezonowy, w myśl którego w miesiącach letnich gospodarka USA wyraźnie nabierała impetu. W tym kontekście należy przywołać wczorajszą porcję rynkowych informacji. Ważne regionalne barometry koniunktury NY Empire State i Philly Fed wypadły bardzo dobrze. Pierwszy z dwójki wymienionych wskaźników z wartości ujemnych wystrzelił prawie do 20 punktów przy prognozach zakładających jedynie skromne odbicie. Same publikacje mają drugorzędne znaczenie, ale warto odnotować, że mogą zwiastować przełamanie fatalnej passy odczytów. Średnia obu indeksów jest też ważną wskazówką i optymistyczną wróżbą przed publikacją ISM dla przemysłu.
Widzimy przed USD zdecydowanie pozytywne perspektywy. Wycena przyszłej ścieżki stóp jest zbyt niska i będzie z czasem podnoszona. Istnieje gigantyczne pole do odreagowania tegorocznej słabości amerykańskiej waluty i do wzrostu dochodowości długu USA. Po ostatnim posiedzeniu spodziewamy się wymazywania negatywnego nastawienia do USD. W szerszym horyzoncie popyt na dolara może podsycać jednak przede wszystkim fala lepszych danych z gospodarki. Drugim źródłem szans dla amerykańskiej waluty może być wprowadzenie stymulacji fiskalnej przez administrację Trumpa. Inwestorzy właściwie stracili już na to nadzieję, zostało to wymazane z wyceny – reakcja może być zatem jedynie pozytywna. Dlatego też również na tym polu bilans ryzyk przemawia za dolarem.
Od posiedzenia Fed dolar zyskał najwięcej do jena, euro i dolara nowozelandzkiego. Taki kierunek umocnienia w przestrzeni G-10 jest przez nas faworyzowany. Euro nadal stoi przed wymazaniem części długiej pozycji spekulacyjnej po ubiegłotygodniowym, gołębim wydźwięku posiedzenia ECB. W środę, jeszcze przed posiedzeniem Fed, po fatalnych danych o sprzedaży detalicznej i inflacji EUR/USD wystrzelił w kierunku kluczowego oporu 1,13. Była to już czwarta nieudana próba jego sforsowania w ostatnim miesiącu. Jeśli coś nie ma siły rosnąć, to… Barierą, której przełamanie otworzy drogę do silniejszej zniżki jest 1,11.
Z czwartkowej sesji należy zapamiętać także kolejny fantastyczny odczyt danych australijskiego rynku pracy – w ostatnich trzech miesiącach zatrudnienie wzrosło o ponad 140 tys. Na koniec lutego roczna dynamika zatrudnienia nie przekraczała 1 – proc. Trzy miesiące później wynosi 2,0 proc. Po słabości rynku pracy z końcówki 2016 roku nie ma już śladu. Pozytywne informacje z gospodarki będą naszym zdaniem wspierać dolara australijskiego i stabilizować AUD/USD. Rynek mniej ochoczo niż tydzień temu sprzedawać będzie też funta. GBP został wczoraj wsparty przez jastrzębi wydźwięk posiedzenia Banku Anglii. Aż trzech decydentów optowało już teraz za podwyżką stóp procentowych (McCafferty, Saunders i kończąca kadencję Forbes). Wskazuje to na silny podział w MPC. Władze monetarne obawiają się, że przestrzelenie inflacji może być silniejsze i trwalsze niż to wcześniej zakładano.
Złoty padł ofiarą jastrzębiego wydźwięku posiedzenia USD/PLN wystrzelił na 3,80 a w okolice EUR/PLN 4,24. Po krótkiej korekcie spodziewamy się dalszego osłabienia polskiej waluty. W przypadku EUR/PLN doszło do przebicia spadkowej linii trendu, zanegowaniem wzrostowego scenariusza byłoby dopiero zejście na koniec dnia poniżej 4,20.