Złoty uratowany, a dolar wciąż pod presją
Dolar królował przez ostatnie lata, kiedy silnie zapowiadano rozpoczęcie procesu normalizacji polityki monetarnej wraz z polepszającymi się perspektywami gospodarczymi. Polski złoty po chwili słabości również zacząć zyskiwać dzięki dobrym wynikom gospodarczym. Teraz jednak obie te waluty znajdują się w potrzasku, choć przyczyny ich słabości są całkiem inne.
Amerykański dolar nie ma ostatnio dobrej passy. Rozpoczęło się od przemówienia Janet Yellen przed amerykańskim Kongresem w którym stwierdziła, że podwyżki stóp procentowych mogą być ograniczone. Przemówieniu towarzyszyła seria słabszych danych z amerykańskiej gospodarki. Podczas, gdy dane z rynku pracy w dalszym ciągu przedstawiają się nieźle, choć mogą sugerować niską produktywność, to od strony inflacyjnej oraz popytu konsumenckiego, sytuacja wygląda zdecydowanie gorzej. Wobec tego warto w tym momencie obserwować jak zachowywać się będą indeksy PMI oraz ISM, które wskazują na perspektywy gospodarcze. Biorąc pod uwagę indeksy regionalne powinniśmy oczekiwać spowolnienia, co może przysłużyć się kontynuacji deprecjacji amerykańskiej waluty.
W środę odbędzie się posiedzenie FOMC, które może powstrzymać dalszą deprecjację dolara. Nie wydaje się jednak, żeby mogła ulec poprawie komunikacja, dlatego większe ryzyko lepszy po stronie kontynuacji spadków amerykańskiej waluty.
Od strony polskiego złotego w piątek obserwowaliśmy gigantyczną deprecjację, która była związana z toczącym się zawirowaniem politycznym w Polsce. Uchwalenie nowej ustawy o sądownictwie oraz Sądzie Najwyższym mogło doprowadzić do uruchomienia artykułu 7 Traktatu Unii Europejskiej, co mogłoby pociągnąć za sobą konsekwencje uderzające w stan polskiej gospodarki. Niemniej dzisiejszy poranek przynosi względnie pozytywne rozwiązanie dla polskich inwestorów. Prezydent Andrzej Duda zdecydował się nie podpisywać najnowszych ustaw o KRS oraz Sądzie Najwyższym, co doprowadziło do znacznego cofnięcia ruchu na złotym z końcówki zeszłego tygodnia. Trzeba jednak przyznać, że ruch wzrostowy na EURPLN to wynik nie tylko sytuacji w Polsce, ale również ogólnego umocnienia euro po zeszłotygodniowym posiedzeniu EBC oraz słabszym nastrojom na europejskich rynkach akcyjnych. W tym momencie wydaje się jednak, że przy spadku rentowności w Polsce, złoty może być jeszcze silniejszy.
Przed godziną 11:00 za euro płaciliśmy 4,2378 zł, za dolara 3,6381 zł, za franka 3,8445 zł, za funta: 4,7341 zł.