Czy koniec maja to koniec problemów na rynku?
Bardzo często na rynkach finansowych używa się stwierdzenia, które ciężko przetłumaczyć na język polski, aby brzmiało ono dobrze. Mówi się „sell in May and go away”. W tym roku stwierdzenie to zadziałało w zasadzie perfekcyjnie.
Końcówka kwietnia to najwyższe zamknięcie na S&P 500 w historii, natomiast już 1 maja to wyraźne spadki na Wall Street oraz innych rynkach. W tym momencie najważniejszy amerykański indeks zniżkuje 4% od początku tego miesiąca. Co dalej z kończącym się miesiącem?
Co do samego maja warto wspomnieć o dużej zbieżności co do samego słowa. Kończy się May i skończyła się również Theresa May na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii. Dzisiaj potwierdziła ona swoje odejście początkiem czerwca, co jednak było oczekiwane przez rynki finansowe. Teraz wskazuje się na to, że jej następcą zostanie Boris Johnson, który prezentuje zdecydowanie bardziej restrykcyjne stanowisko w stosunku do Brexitu i będzie chciał za wszelką cenę doprowadzić do uszanowania woli z pamiętnego referendum.
Mimo tego, brytyjski FTSE 100 radzi sobie nadzwyczaj dobrze, co może być również powiązane z odwrotem na brytyjskim funcie. Rynki ogólnie zachowują się dzisiaj całkiem pozytywnie, pomimo tego, że jeszcze w ostatnich dniach w pełni rozpętała się wojna handlowa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz Chinami, tym razem na tle technologicznym. Głównym aktorem tego dramatu jest chińska spółka Huawei z którą współpracę zawiesza większość amerykańskich firm technologicznych. Tymczasem zarówno jedna jak i druga strona konfliktu handlowego mówią, że widzą szansę na porozumienie, co skutkuje dzisiaj odbiciem na większości rynków. Jak widać inwestorzy nie nauczyli się tego, że bez konkretów ciężko uwierzyć w jakiekolwiek zapewnienia ze strony amerykańskich czy chińskich polityków.
Pod względem gospodarczym nie widać również wsparcia dla rynków. Wczoraj fatalne dane PMI, przede wszystkim z USA, natomiast dzisiaj spadek zamówień na dobra trwałe. To determinuje potencjalne osłabienie produkcji przemysłowej w przyszłości i wskazuje na duże prawdopodobieństwo faktycznego spowolnienia gospodarczego.
Czy jednak koniec maja nie przyniesie końca bolączek inwestorów? Obecnie nastawienie amerykańskich spekulantów jest bardzo negatywne, co może dawać pewien sygnał kontrariański. Patrząc na różnego rodzaju dane statystyczne dotyczące pozycjonowania negatywnego, jest ono na podobnym poziomie jak w 2016 roku czy na początku 2018 roku, kiedy to doszło do zakończenia korekt na amerykańskim rynku giełdowym.
Tymczasem ostatnia godzina handlu na GPW przebiega całkiem pozytywnie. Indeks WIG20 zyskuje ok. 0,7%, ale wciąż znajduje się poniżej 2200 punktów.