Dolar wytraca ciężar
Eurodolar kończy tydzień w okolicy 1,1930-40. Euro zyskuje, dolar traci, całkiem weszliśmy w dawny rejon konsolidacyjny. Teoretycznie otwiera to możliwość ponownego ataku na 1,20 – 1,21, być może po wcześniejszym cofnięciu korekcyjnym
Tydzień osłabionego dolara
Przypomnijmy, że w sierpniu 2017 na wykresie eurodolara zaczęła się formować szeroka konsolidacja, której dolną granicą był rejon 1,1670 – a górną tereny bliskie 1,2080 – 1,2090. W istocie ten trend boczny miał dwie ‘kondygnacje’: a ich granica przebiegała w pobliżu 1,1870-80.
Pod koniec października notowania opadły niżej, dolar się wyraźnie wzmocnił i potem wykres przez parę tygodni krążył w pobliżu 1,16. W tym miesiącu waluta USA zaczęła jednak tracić. Rynek był m.in. sceptyczny wobec przyszłości reform podatkowych Trumpa, tzn. wobec tego, czy przejdą one w Senacie. Uznano też, że spotkanie bankierów centralnych we Frankfurcie co najmniej nie było przeciwne silne euro. W dodatku w ostatnich dniach pojawiły się zapiski z obrad Fed – i odebrano je jako sygnał, że co prawda w grudniu zostanią podniesione stopy w USA, ale w roku 2018 Fed może się okazać w miarę łagodny. A to choćby z powodu niskiej inflacji. Dziś w dodatku rozczarowały indeksy PMI dla przemysłu i usług: np. ten pierwszy to 53,8 pkt wobec prognozy na poziomie 54,9 pkt.
Tym sposobem eurodolar kończy tydzień w okolicy 1,1930-40. Euro zyskuje, dolar traci, całkiem weszliśmy w dawny rejon konsolidacyjny. Teoretycznie otwiera to możliwość ponownego ataku na 1,20 – 1,21, być może po wcześniejszym cofnięciu korekcyjnym.
Na złotym
Polska gospodarka zasadniczo nadal ma się dobrze, np. w tym tygodniu została podana październikowa dynamika produkcji przemysłowej – i wypadła ona znacznie lepiej od prognoz. Produkcja budowlano-montażowa zaprezentowała się gorzej od założeń, ale i tak zanotowano zwyżkę o 20,3 proc. r/r. Co do sprzedaży detalicznej, to oczekiwano +8,1 proc. r/r, faktyczny wynik to jednak +8 proc. r/r.
EUR/PLN – i to jest ważne – w tym tygodniu wybił się dołem z konsolidacji w rejonie 4,22 – 4,2530. Notowano już nawet poziomy rzędu 4,2035. To już okolice minimów z lipca: teoretycznie może być to więc dobry moment do odbicia. Ale uwaga: 4,22 może być wyraźnym oporem.
Spadek wartości dolara służy nam na parze USD/PLN. Para ta od lipca jest w szerokiej konsolidacji, mniej więcej od 3,51 do 3,70. Teraz mamy 3,5260 – notowano dziś zresztą poziomy jeszcze niższe (nieznacznie, ale jednak).
Tomasz Witczak, FMC Management