Analizy

Trump ratuje eurodolarowy trend

Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 3 marca 2018, 09:40

  • Powiększ tekst

A miało być inaczej… Przypomnijmy, że od stycznia (od drugiej połowy stycznia, powiedzmy) wykres eurodolara poruszał się w konsolidacji. Jej dolnym ograniczeniem był rejon 1,2180 – 1,22, za górne uznać można okolicę 1,2520-55

Rzecz w tym, że w kończącym się tygodniu notowania zeszły poniżej 1,22 (tym samym naruszając dotychczasowe minima z lutego). Ba, było to zupełnie niedawno, bo wczoraj. Za powód uznać można przede wszystkim wypowiedź Jerome Powella w Izbie Reprezentantów. Została ona powszechnie odebrana jako jastrzębia: jako sugerująca co najmniej trzy podwyżki stóp procentowych w USA na ten rok. Ba, William Dudley z Fed mówił później nawet o czterech ruchach w górę, choć oczywiście „bez agresji” i na bazie napływających danych makro.

Tak czy inaczej, wydawało się, że konsolidacja została złamana dołem. Taki stan rzeczy mógłby się utrzymać, tyle że na rynku zamieszał prezydent Donald Trump. Oto bowiem Trump ogłosił, iż USA wprowadzają cła na stal (25 proc.) i aluminium (10 proc.) z zagranicy. To wywołało wielkie zamieszanie na rynkach. Indeksy giełdowe poszły w dół, a dolar radykalnie stracił (w sumie osłabienie dolara zgadza się z protekcjonistycznym kierunkiem polityki Trumpa). Trump twierdzi, że wkrótce USA stale będą kierować się zasadą wzajemności, ustalając na cudze produkty takie podatki, jakie są w ich krajach źródłowych nałożone na wyroby amerykańskie.

Co ciekawe – i na co zwraca się powszechnie uwagę – to fakt, że decyzja Trumpa wcale nie uderzyła najbardziej w Chiny, choć to Chiny były niegdyś oskarżane przez prezydenta o nieuczciwą konkurencję. Głównym źródłem stali importowanej do USA jest Kanada – i o nowych zasadach amerykańskich zdążył się już krytycznie wypowiedzieć premier tego kraju Justin Trudeau.

Zapanowała taka atmosfera, że eurodolar znów znalazł się w głębinach konsolidacji. Osiągane są poziomy rzędu 1,2320 i wyższe. W tym kontekście jest ciekawe to, czy w tym kwartale (i czy w ogóle) potwierdzi się 10-letnia linia spadkowa, biegnąca od szczytów z roku 2008 (albo 10-letnia linia zwyżkowa na USD/EUR).

Kwestia PLN

Wczorajsze umocnienie dolara (to z początku sesji) bardzo zaszkodziło złotemu na USD/PLN. Wykres dobił do 3,4450. Ale Trump nam pomógł, choć pewnie nie pomógł naszym eksporterom. Dolar stracił do naszej waluty, wykres zszedł do 3,4030 i niżej. Tym samym obroniła się dwumiesięczna konsolidacja, będąca odbiciem klimatu pary głównej.

Na euro-złotym widzimy 4,1930, w ciągu dnia byliśmy w pobliżu 4,20. Tutaj złoty nie zyskał na wartości. W gruncie rzeczy od paru dni po prostu traci, jeszcze 27 lutego kreślono minima przy 4,1640.

W tym tygodniu trochę rozczarował PMI dla naszego przemysłu, natomiast potwierdziły się wcześniejsze dobre szacunki nt. PKB. Rosną inwestycje, dobra jest kondycja budżetu.

Tomasz Witczak, FMC Management

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych