Analizy

Czy to koniec rajdu złotego?

Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych

  • Opublikowano: 7 grudnia 2017, 09:41

  • Powiększ tekst

Rynki finansowe, a w szczególności walutowe zaczynają zachowywać się dosyć burzliwie początkiem ostatniego miesiąca tego roku

Pod presją znajduje się funt, co ma swoje podłoże w małym postępie negocjacji rządu Theresy May z władzami Unii Europejskiej w sprawie Brexitu. Stłumione pozostaje również mocne przez cały rok euro, co można łączyć z ostatnim brakiem odbicia inflacji oraz wciąż napiętą sytuacją polityczną w Niemczech. Ponownie w grudniu zaczyna błyszczeć dolar, gdyż w tym momencie nie tylko perspektywy podwyżki stóp procentowych dodają mu wigoru, ale również szykowane zmiany podatkowe ze strony Donalda Trumpa. Jednak drożejący dolar nie jest dobrą oznaką dla polskiej waluty.

Indeks amerykańskiego dolara, który w swoim koszyku zawiera najważniejsze inne waluty, takie jak np. euro, jen, funt, czy frank szwajcarski, znalazł się na najwyższym poziomie od 2 tygodni. W ostatnim czasie mogliśmy zaobserwować spadek indeksu ISM dla usług, który doprowadził do lekkiego zawirowania na dolarze, jednak cały obraz makroekonomiczny oraz polityczny zaczyna układać się pod dyktando najważniejszej waluty na świecie. Po pierwsze, powinniśmy zauważyć kolejny wyraźny wzrost zatrudnienia za listopad podczas publikacji jutrzejszego raportu z rynku pracy. Raport prywatny ADP pokazał wzrost zatrudnienia na poziomie 190 tys. osób, czyli powyżej rynkowych oczekiwań. Oczywiście wciąż problemem dla Rezerwy Federalnej pozostaje inflacja, dlatego inwestorzy będą również zwracać uwagę na dane dotyczące płac. Biorąc jednak pod uwagę ostatni wzrost produktywności, kolejne przyrosty zatrudnienia, w końcu powinniśmy zauważyć wyższą presję na wzrost cen. Ogólnie dobry stan gospodarki kwalifikuje ją do kolejnej podwyżki stóp procentowych przez Fed. Rynek ocenia już taką możliwość na 100%, jednak dla dolara ważniejsze będą perspektywy na nowy rok, za sterami nowego szefa, Jerome Powella.

Oprócz tego mamy również względne wsparcie ze strony politycznej. Senat, pomimo wielu obaw przegłosował plan reformy podatkowej w USA i w tym momencie przed podpisaniem ustawy przez prezydenta Donalda Trumpa dzieli jedynie ustalenie wspólnej wersji wraz z Izbą Reprezentantów. Republikanie chcą jednak dużego zwycięstwa w tym roku, w szczególności, iż muszą pochwalić się czymś społeczeństwu przed przyszłorocznymi wyborami uzupełniającymi do Kongresu.

Czy mocny dolar to dobra oznaka dla złotego? Oczywiście nie. Mocna amerykańska waluta, wraz z potencjałem wyższych stóp procentowych to oczywiście słaby znak dla naszej waluty, ze względu na spadek konkurencyjności naszych aktywów. Dodatkowo najważniejsza para z perspektywy złotego, EURPLN ma w tym momencie spore prawdopodobieństwo wzrostu, jeżeli Angela Merkel za sterami swojej partii dogada się z partią SPD w celu stworzenia wspólnego rządu. Para EURPLLN wykazała się sporym popytem poniżej poziomu 4,20 i w tym momencie wybija spadkowy trend. Nie wykluczone więc, że za euro będziemy płacić niedługo nieco więcej.

Po godzinie 09:00 za euro musieliśmy płacić 4,2154 zł, za dolara 3,5653 zł, za franka 3,6071 zł, za funta 4,7715 zł.

Michał Stajniak Starszy Analityk Rynków Finansowych, XTB

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych