Zastanawiająca słabość dolara
Wydawało się, że w grudniu inwestorzy dostaną wystarczającą liczbę argumentów do kupna dolara. Niemniej ani podwyżka stóp procentowych, ani przyjęcie reformy podatkowej nie doprowadziło do umocnienia amerykańskiej waluty
Czy to się zmieni w ostatnich dniach roku? Z pewnością jest to ważne pytanie również dla polskiego złotego.
Historię dolara w 2017 roku można zatytułować „Miłe złego początki”, gdyż po obiecującym otwarciu napędzanym niespodziewaną euforią po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, co jest o tyle dziwne, że wcześniej nie brakowało głosów straszących, że jego wygrana doprowadzi do masowej paniki, przyszły miesiące rozczarowań oraz umocnienia innych walut, w tym przede wszystkim euro.
Jeśli jednak popatrzeć przez pryzmat całego roku, to tak duża słabość amerykańskiej waluty dziwi, gdyż ostatecznie udało się przyjąć obiecywaną reformę podatkową, a ponadto Rezerwa Federalna zgodnie z zapowiedziami podniosła trzykrotnie stopy procentowe i podtrzymuje, że podąży dokładnie tą samą ścieżką w przyszłym roku, w momencie gdy pozostałe banki centralne dopiero prowadzą dyskusję, czy to pora, aby zerwać z ultra-ekspansywną politykę monetarną.
Co więcej, jeśli porównać dolara względem tylko euro, to warto zwrócić uwagę na ekstremalne pozycjonowanie spekulacyjne funduszy. Może to wskazywać, że eurodolar jest zbytnio wykupiony i nawet jeśli trend wzrostowy miałby się na dłużej utrzymać, to korekta byłaby czymś naturalnym. Stąd też cofnięcie spod poziomu 1,19 na eurodolarze nie powinno być dużym zaskoczeniem.
Patrząc na inne rynki warto zwrócić uwagę na odbicie ropy naftowej, która jest obecnie notowana w okolicy szczytów z 2015 roku. W przypadku utrzymania się cen na dłużej w pobliżu tych poziomów mogłaby się nasilić globalna presja inflacyjna, a to byłby mocny argument do podwyżek stóp dla wielu banków centralnych, choć biorąc pod uwagę ostatnie komentarze trudno by było do tego nakłonić RPP.
Niemniej przy ogólnej słabości dolara polski złoty ma się dobrze i wydaje się, że dopiero po Nowym Roku mógłby on doświadczyć korekty, szczególnie w przypadku osłabienia nastrojów na światowych rynkach akcyjnych. Warto też pamiętać, że zmniejszona płynność w okresie świąteczno-noworocznym może prowadzić do skokowych ruchów. Przed godziną 9:50 euro kosztuje 4,1880 złotego, dolar 3,5293 złotego, frank 3,5656 złotego, zaś funt 4,7236 złotego.