Polska giełda najwyżej w historii, złoty stabilny
Po prawie 11 latach inwestorzy doczekali się nowych historyczny rekordów na giełdzie w Warszawie. Nowy rekordowy poziom indeksu WIG to 67933,05 pkt. I zapewne nie ostatni. Od dołka z 2009 roku WIG urósł ponad 2-krotnie
Inwestorzy prawie 11 lat czekali na powrót polskiego rynku akcji do szczytów z 2007 roku, gdy najpierw pęknięcie bańki na amerykańskim rynku kredytów subprime, a później upadłość banku Lehman Brothers, doprowadziła do największego kryzysu finansowego na świecie od czasów Wielkiego Kryzysu, powodując jednocześnie załamanie na światowych giełdach. W następstwie tego kryzysu indeks WIG stracił prawie 70 proc., spadając z poziomu 67772,9 pkt. w lipcu 2007 roku do 20370,3 pkt. w lutym 2009 roku, co wówczas było najniższym poziomem od 2003 roku. Prawdopodobnie wtedy mało kto przewidywał, że powrót do rekordów zajmie polskiej giełdzie ponad dekadę.
We wtorkowe południu (godz. 12:07) indeks WIG testował poziom 67509,1 pkt., rosnąc o 0,3 proc., po tym jak w pierwszej godzinie notowań pokonał szczyt z 2007 roku i wyznaczył nowy historyczny rekord na poziomie 67933,05 pkt. Indeks ten od początku roku zyskał już ponad 6 proc., a w rok wzrósł o 26,7 proc. W tym samym czasie WIG20 rósł o 0,58 proc. do 2636,06 pkt., testując dziś najwyższe poziomy od 2011 roku. Indeks mWIG40 miał wartość 5061 pkt., rosnąc o 0,33 pkt. i testując poziomy nieoglądane od 2007 roku.
Dzisiejsze dobre nastoje na warszawskiej giełdzie to przede wszystkim zasługa utrzymującego się relatywnie dobrego klimatu na globalnych parkietach. Zwłaszcza na Wall Street, gdzie poniedziałkowa sesji, w reakcji na zakończenie tzw. shutdownu, przyniosła mocne wzrosty i nowe historyczne rekordy.
Pomaga też mocne zachowania sektora bankowego. Zwłaszcza akcji BZ WBK (+2,75 proc.), Pekao SA (+2,1 proc.) i mBanku (+1,3 proc.). Jak również dobrze przyjęte wstępne wyniki Energii, która poinformowała, że w IV kwartale 2017 roku EBITDA wyniosła 525 mln zł, przekraczając rynkowe prognozy o 7,1 proc. i była o 5,4 proc. wyższa niż przed rokiem.
Największym zagrożeniem dla kontynuacji w wzrostów jest duże już krótkoterminowe wykupienie polskiego rynku akcji, co może wywoływać wśród graczy pokusę zrealizowania zysków z ostatnich tygodni blisko szczytów (pierwsze takie symptomy są widoczne nawet dziś). Niemniej jednak, gdyby nawet taki scenariusz zrealizował się w kolejnych dniach, to cofnięcie indeksów powinno być krótkie, a wzrosty szybko wrócić.
Dobre nastroje na globalnych rynkach akcji, trwający sezon publikacji wyników kwartalnych w USA, a także powoli zbliżający się sezon wyników na GPW (m.in. w czwartek raport kwartalny opublikuje PKN Orlen) sugerują, że indeks WIG20 w najbliższych tygodniach jeszcze wielokrotnie może poprawiać swój rekord. Większej korekty, być może nawet kilkutygodniowej, należy spodziewać się dopiero w połowie lutego.
Zupełnie inne nastroje niż na GPW panują dziś na krajowym rynku walutowym. Gdzie złoty wprawdzie lekko traci do głównych walut, w ślad za cofnięciem EUR/USD, ale wciąż pozostaje w konsolidacji czekając na nowe impulsy. Takim w tym tygodniu mogą przede wszystkim być czwartkowe wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego oraz piątkowe dane nt dynamiki amerykańskiego PKB za IV kwartał 2017 roku. W południe za euro trzeba było zapłacić 4,1730 zł, dolar kosztował 3,4070 zł, a szwajcarski frank 3,5440 zł.
Marcin Kiepas, analityk niezależny