Dolar najtańszy od roku, euro i frank od 2 lat
Złoty wczoraj wyraźnie zyskał na wartości do głównych walut, reagując w ten sposób na dobre dane o polskim PKB. W efekcie dolar był najtańszy od roku, a euro i frank od 2 lat. Środa może przynieść odreagowanie tego ruchu. W tle będzie pozostawać posiedzenie RPP
W reakcji na lepsze od oczekiwań wyniki polskiej gospodarki w I kwartale 2017 roku, ale również reagując na poprawę sentymentu do całego regionu, wzrost notowań EUR/USD i zmniejszające się szanse na duże podwyżki stóp procentowych przez Fed, złoty we wtorek silnie umocnił się do głównych walut. W efekcie kurs euro spadł do 4,1516 zł i był najniższy od sierpnia 2015 roku. Dolar potaniał do 3,7454 zł, testując poziomy nieoglądane od kwietnia 2016 roku. Szwajcarski frank natomiast zniżkował do 3,7994 zł, czyli był najtańszy od skokowego wzrostu w dniu 15 stycznia 2015 roku, gdy Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) zdecydował się zrezygnować z walki o osłabienie waluty i obrony poziomu 1,20 na parze EUR/CHF. Zwraca uwagę, że duża część z tego wtorkowego umocnienia złotego, miała miejsce już po zamknięciu aktywnego handlu w Europie. To może sugerować, że stali za nią amerykańscy gracze.
Środowy poranek przynosi lekkie odreagowanie wczorajszego silnego spadku notowań EUR/PLN i CHF/PLN, a także spadek USD/PLN w ślad za wzrostem EUR/USD (dolar traci też do innych walut). O godzinie 08:31 za euro trzeba było zapłacić 4,1735 zł, frank kosztował 3,8220 zł, a dolar 3,7540 zł.
Wydarzeniem środy na krajowym rynku walutowym jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Około południa znana będzie decyzja ws. stóp procentowych, natomiast o godzinie 16:00 zostanie opublikowany komunikat po posiedzeniu i rozpocznie się konferencja prasowa.
Jest czymś oczywistym, że Rada nie zmieni stóp, które jeszcze długo pozostaną na rekordowo niskim poziomie 1,50 proc. (stopa referencyjna). Istotne będą jednak jej komentarze do wczorajszych danych o przyspieszeniu rocznej dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) w I kwartale do 4 proc. z 2,5 proc., a także do poniedziałkowy danych o kwietniowym skoku inflacji bazowej (do 0,9 proc. z 0,6 proc. R/R). W obu przypadkach są to "figury", mogące przybliżać termin pierwszej podwyżki kosztu pieniądza w Polsce. Wydaje się jednak, że jakkolwiek Rada z optymizmem będzie się wypowiadać o perspektywach polskiej gospodarki, to w dalszym ciągu będzie wstrzemięźliwa jeżeli chodzi o podwyżki stóp. Z tego też powodu, wciąż taki ruch należy umiejscawiać w II kwartale 2018 roku. Ewentualne przesunięcie tych oczekiwań na okres wcześniejszy, byłoby impulsem do umocnienia złotego.
Obok RPP w dzisiejszym kalendarium znajduje się jeszcze publikacja finalnych danych o inflacji konsumenckiej w Eurolandzie oraz raportów z brytyjskiego rynku pracy. Te pierwsze, z uwagi że tradycyjnie nie odbiegają one od wstępnych oszacowań, są już inwestorom znane i nie znajdą pośredniego przełożenia na notowania złotego. Drugie zaś, mogą mieć wpływ na notowania GBP/PLN. Uwaga inwestorów skupi się w ich przypadku w mniejszym stopniu na bezrobociu w Wielkiej Brytanii, a w większym na płacach.
Aktualnie sentyment do złotego pozostaje bardzo dobry. Opisane wyżej wydarzenia w żaden sposób go nie zmienią. Dlatego obserwowane obecnie niewielkie odreagowanie wczorajszego silnego umocnienia złotego ma szanse być całodzienną tendencją. Dotyczy to również dolara, który rano wciąż tracił na wartości.
W kolejnych dniach złoty w dalszym ciągu pozostanie pod wpływem raportów makroekonomicznych napływających z Polski. W czwartek Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje kwietniowe dane o płacach i zatrudnieniu, zaś w czwartek raporty o cenach producentów (inflacja PPI), sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej.
Złoty obecnie pozostaje w silnej tendencji aprecjacyjnej, zyskując przez ostatnie 5 miesięcy aż 11,5 proc. do dolara, 7,6 proc. do szwajcarskiego franka i 5,5 proc. do euro. Obecnie już wszystkie pozytywne informacje, zarówno krajowe, jak i globalne, są już uwzględnione w cenach. Rynek jest też wykupiony, a dwuletnie minima na euro i franku oraz ponad roczne na dolarze, mogą zachęcać do kupna tych przecenionych walut. Dlatego też, nie tylko dalsze silne umocnienie polskiej waluty stoi pod znakiem zapytania, ale też rośnie ryzyko dłuższej niż kilkudniowej realizacji zysków. Tego zwrotu nie należy jednak oczekiwać w tym tygodniu, gdyż brakować będzie wyzwalaczy dla takiego ruchu. Jednak już po weekendzie, gdy wyciszone zostaną emocje po serii dobrych danych z Polski, taki scenariusz już jest realny.