Solidne dane nie pomogły złotemu
Notowania polskiej waluty pozostają pod umiarkowaną presją podażową o poranku, powiększając swoje wczorajsze spadki. Straty te były przede wszystkim wywołane mocniejszy dolarem, który ciążył szerokiemu spektrum walut rynków wschodzących. Nie pomogły również mocne dane dotyczące produkcji przemysłowej.
Z kolei z perspektywy globalnej coraz większą uwagę zaczyna przyciągać kurs chińskiego juana. W czerwcu produkcja przemysłowa w cenach stałych wzrosła o 6,8% w ujęciu rocznym i choć baza statystyczna była względnie niewymagająca, odczyt ten należy traktować jako bardzo solidny. Po kilku miesiącach słabości trzymiesięczna średnia ponownie wróciła powyżej pułapu 7 proc., a patrząc na oczekiwania przedsiębiorstw, można dość optymistycznie patrzeć w przyszłość. Mowa o oczekiwaniach firm z sektora odnośnie do portfela zamówień (zarówno tych krajowych, jak i zagranicznych), a także produkcji sprzedanej. Inne miary mówiące o warunkach finansowania również nie wskazują, aby przedsiębiorstwa te oczekiwały nagłego pogorszenia sytuacji finansowej, co z pewnością po części budowane jest na niskich oczekiwaniach odnośnie do wyższych stóp procentowych.
Niemniej jednak perspektywa solidnej kondycji przemysłu jest mocno zależna od tego, co będzie działo się w całej strefie euro, a przede wszystkim w gospodarce niemieckiej, od której jesteśmy mocno zależni. Tutaj sytuacja wygląda wciąż na dość wymagającą. Choć indeks PMI dla usług niemalże na całym starym kontynencie w ostatnim miesiącu odbił, to nie możemy tego samego powiedzieć od wskaźniku mierzącym nastroje managerów w przemyśle.
Niemiecki indeks PMI dla przemysłu uplasował się w czerwcu na najniższym poziomie od grudnia 2016 roku, co bez wątpienia stanowi pewne ryzyko dla kontynuacji ekspansji polskiego przemysłu. Jeżeli chodzi o szczegóły produkcji sprzedanej przemysłu, to najwyższą dynamikę odnotowano w kategorii związanej z produkcją i sprzedażą energii elektrycznej i innych źródeł energii (zapewne efekt wyższej temperatury), która wzrosła o 13,7 proc., choć baza była wyjątkowo niewielka. Produkcja w górnictwie zwyżkowała o 2,5 proc., z kolei przetwórstwo przemysłowe wzrosło w ujęciu rocznym o 6,5 proc. Bardzo optymistycznie zaskoczyła również produkcja budowlano-montażowa rosnąc o 24,7 proc. (znacznie powyżej konsensusu), podkreślając, że w drugim kwartale powinniśmy liczyć na kolejny, przyzwoity odczyt inwestycji (ponownie większą kontrybucję możemy doświadczyć ze strony inwestycji publicznych, które stanowią ponad połowę wartości produkcji budowlanej).
Warto dodać, że ewentualnie słabsze wartości w dwóch kolejnych miesiącach nie powinny oferować powodów do obaw z uwagi na efekty statystyczne. W czerwcu efekt kalendarzowy dla ujęcia rocznego nie miał znaczenia (liczba dni roboczych bez zmian). Pomimo lepszych danych oczekiwania odnośnie do pierwszej podwyżki stóp procentowych nie zmieniają się. O poranku rynek nie wycenia 25-punktowego ruchu nawet do października 2019. Tymczasem z globalnie coraz większą uwagę przyciągają notowania chińskiego juana. Podczas dzisiejszej sesji w Azji juan offshore wyraźnie osłabił się w stosunku do amerykańskiego dolara, zaś chiński bank centralny ustalił poziom referencyjny dla USDCNY ponownie na wyższym poziomie (ponad 6,70). Notowania obydwu juanów względem dolara są już na najniższych poziomach od ubiegłego lata, co jest sterowane w dużej mierze przez kapitał spekulacyjny (niskie stopy na tamtejszych rynku pieniężnym). Kilka lat temu taki proceder zachęcił chińskie władze monetarne to ograniczenia płynności na rynku pieniężnym celem podbicia stóp procentowych i wystraszenia spekulantów. Niemniej jednak teraz sytuacja wygląda nieco inaczej, choć ryzyko to w dalszym ciągu istnieje. Obecnie coraz niższa wartość juana może być na rękę Chińczykom z uwagi na fakt, że działa on poniekąd jak cła, zwiększając ceny produktów importowanych.
Podczas dzisiejszej sesji jedynym godnym uwagi odczytem jest brytyjska sprzedaż detaliczna za czerwiec. W godzinach popołudniowych poznamy z kolei cotygodniowy raport odnośnie do liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z USA. Po godzinie 9:15 za dolara płacono 3,7194 złotego, za euro 4,3186 złotego, za funta 4,8480 złotego i za franka 3,7148 złotego.