Włoski dramat
Najważniejsze rynki finansowe na świecie wracają do gry. Wczoraj ze względu na obchody świąt sesje nie odbywały się zarówno w Londynie jak i w Nowym Jorku. Dzisiaj na rynki powraca zmienność, choć z pewnością nie można wskazać, że powracają również dobre nastroje. Te są w dalszym ciągu dosyć mieszane, w szczególności wśród niektórych europejskich indeksów.
O Włochach jest od wczoraj głośno nie tylko ze względu na wygraną populistycznej partii Liga w ostatnich wyborach do Europarlamentu. Jest to również wynik ostatniego śledztwa przeprowadzonego przez Komisję Europejską, która wskazała w wynikach, że zadłużenie Włoch jest dwukrotnie większe niż ustalone normy. Wobec tego istnieje szansa na uruchomienie procedury nałożenia kary na Włochy, co byłoby pierwszą taką sytuacją w historii. Kara dla Włoch miałaby wynosić 0,2% PKB, czyli ok. 3,5 mld USD, która zostałaby zdeponowana jako nieoprocentowany depozyt. Biorąc pod uwagę silną postawę populizmu we Włoszech, może to nie być koniec sprzeczek z Unią Europejską, co może doprowadzić nie tylko do presji na euro oraz na włoskim rynku akcyjnym, ale również na całym europejskim rynku. Dzisiaj indeks FTSE MIB traci ok. 0,4% i znajduje się na najniższych poziomach od marca.
Nie można również mówić o poprawie nastrojów globalnie pod względem wojny handlowej. Donald Trump wskazał wczoraj, że nie widzi w tym momencie sensu w podpisywaniu porozumienia z Chinami. Jego zdaniem Chiny chciałyby w tym momencie podpisać takie porozumienie jakie zostało im wcześniej zaoferowane. Z jego słów wynika, że wina w zerwaniu porozumienia leży po stronie Chin. Innego zdania jest lokalna prasa z Chin.
Cytując dwa niezależne źródła tamtejsze media donoszą, że Stany Zjednoczone w ostatnim kroku negocjacji wysunęły daleko idące żądania, które miałyby doprowadzić do zakłócenia stabilności politycznej i społecznej. Ostatnie informacje mówią o tym, że Chiny „poważnie” rozważają wprowadzenie zakazu eksportu metali ziem rzadkich do USA oraz podjęcie innych działań. Taka sytuacja mogłaby być tymczasowym ciosem dla amerykańskiego sektora technologicznego.
Nastroje w USA na rozpoczęciu sesji wypadły naprawdę pozytywnie. Pomimo płaskiej sytuacji na rynku kontraktów terminowych indeksy kasowe rozpoczęły sesję wyraźnymi wzrostami. Z drugiej strony nie przełożyło się to na lepszą sytuację w Europie. W przypadku polskiego rynku widać bardzo silne odbicie na indeksie WIG20, który na ponad godzinę przed zamknięciem zyskuje ponad 1,0% i znajduje się powyżej 2200 punktów.