Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Eurodolar ciągnie w dół złotego

źródło: Marcin Kiepas, Admiral Markets Polska

  • Opublikowano: 3 września 2013, 19:28

  • Powiększ tekst

Spadki EUR/USD, obawy związane z zbliżającym się dużymi krokami cięciem przez Fed wartości QE3, ale też niekorzystny układ sił na wykresach, to wszystko ma we wtorek niekorzystny wpływ na notowania złotego.

O godzinie 10:20 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2610 zł, a USD/PLN 3,2350 zł. Obie pary zyskują w relacji do wczorajszego zamknięcia gdy za euro trzeba było zapłacić 4,2527 zł, a dolar kosztował 3,2228 zł. W tym czasie notowania EUR/USD spadły do 1,3172 i balansują na poziomach nieoglądanych od ponad miesiąca.

Opublikowana wczoraj seria raportów PMI opisujących koniunkturę w europejskim sektorze przemysłowym stanowi kolejne potwierdzenie, że długo wyczekiwane ożywienie zawitało do Europy. Oczywiście wciąż nie można powiedzieć, jak ono będzie silne i na ile trwałe, ale sam fakt poprawy koniunktury jest niezaprzeczalny. To w sposób oczywisty zmniejsza presję na Europejski Bank Centralny (ECB), ale jeszcze nie jest wystarczającym powodem, żeby bank musiał myśleć o normalizacji polityki monetarnej.

W nieco bardziej jasnych barwach, po wczorajszej publikacji danych, rysuje się przyszłość polskiej gospodarki. Odnotowany w sierpniu skok indeksu PMI dla sektora przemysłowego do 52,6 pkt. z 51,1 pkt. w lipcu, co było wynikiem lepszym od rynkowego konsensusu (51,7 pkt.), wskazuje na dużo mocniejszą dynamikę odbicia gospodarczego niż dotychczas można było zakładać. Cieszy też wyraźne przyspieszenie w Niemczech, czyli u naszego największego partnera handlowego, co przy obecnym kursie złotego, powinno znaleźć pozytywne odzwierciedlenie w wynikach eksportu. Mając to wszystko na uwadze można postawić tezę, że w tym kwartale wzrost gospodarczy w Polsce wyraźnie przekroczy 1%, natomiast w IV kwartale sięgnie 2%.

Optymistyczne dane, jakie napłynęły wczoraj z polskiej i europejskiej gospodarki, ale też spadek awersji do ryzyka w efekcie oddalającej się wizji interwencji państw zachodnich w Syrii (po tym jak prezydent Obama wystąpił do Kongresu o autoryzację akcji militarnej), przełożyły się na umocnienie złotego do głównych walut. Dzisiejszy poranek ponownie jednak przynosi jego osłabienie, co można wiązać z kontynuacją wyprzedaży eurodolara i obawami przed konsekwencjami ograniczenia QE3 przez Fed.

Dziś uwaga inwestorów przede wszystkim powinna być zwrócona na wracający po długim weekendzie do pracy rynek amerykański. W tym przede wszystkim na popołudniową publikację indeksów ISM i PMI, obrazujących koniunkturę w tamtejszym sektorze przemysłowym. Dane z USA będą analizowane przez pryzmat wyników wrześniowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Im będę one lepsze, tym większe prawdopodobieństwo na ograniczenie QE3. I odwrotnie. Dla złotego, podobnie jak dla większości walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących, dobre dane oznaczają jego deprecjację, a słabe szanse na aprecjację.

Sytuacja techniczna na wykresach EUR/PLN i USD/PLN, po tym jak przed tygodniem strona popytowa wykorzystała "pretekst syryjski" do przeceny polskiej waluty, wskazuje na przewagę strony popytowej. Zwłaszcza w przypadku USD/PLN, gdzie od trzech dni trwa konsolidacja, z której wybicie najprawdopodobniej będzie górą i przyniesie atak na barierę 3,25 zł.

Mając na uwadze jak duże obawy na rynkach wschodzących wywołuje temat ograniczenia QE3, złoty do najbliższego posiedzenia FOMC (17-18 września) powinien znajdować się pod lekką presją sprzedających. W tej chwili celem dla popytu jest poziom 4,30 zł dla EUR/PLN i 3,25 zł dla USD/PLN. Ich przełamanie otworzyłoby przestrzeń do wzrostów o około 5 gr. W naszej opinii nie ma gwarancji, że do tego dojdzie. Gdyby jednak ten scenariusz się zmaterializował, to z punktu widzenia średnio- i długoterminowych inwestorów, wyższe poziomy jawią się jako okazja do sprzedaży walut. Poprawiająca się koniunktura w Polsce i strefie euro powinna bowiem już od października przekładać się na umocnienie złotego.

Oczekiwanie na wyniki wrześniowego posiedzenia FOMC będzie też ciążyć notowaniom EUR/USD. Wtorek jest piątym kolejnym dniem przeceny. Fundamentalnie i technicznie (po tym jak kurs odbił się od 1,34) podaż dysponuje przewagą. Jej ukoronowaniem powinien być atak na okolice 1,30 dolara. Wychodząc z założenia, że publikowane w najbliższy czwartek i piątek dane z rynku pracy w USA pozytywnie zaskoczą, ostatecznie potwierdzając cięcie QE3 we wrześniu, takiego ataku oczekujemy jeszcze przed posiedzeniem FOMC w dniach 17-18 września. Tymczasem dzisiejsze indeksy ISM/PMI zdecydują o tym, czy EUR/USD zakończy notowania na miesięcznych minimach, czy może jednak po serii spadków zostanie podjęta próba odreagowania.

Marcin Kiepas Admiral Markets Polska

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.