Giełda ignoruje złe informacje
Rynek giełdowy wydaje się kompletnie ignorować negatywne sygnały płynące ze światowej gospodarki. Od początku tego tygodnia w odpowiedzi na rozejm handlowy obserwujemy wyraźne odbicie na indeksach.
Niektóre z nich, jak w przypadku Wall Street notują nowe historyczne szczyty. Czy mamy powody do obaw? Czy jednak faktycznie powinniśmy przyzwyczaić się do koloru zielonego na rynkach akcyjnych?
Patrząc obecnie na tablicę notowań trudno doszukać się koloru czerwonego. Owszem widać go niestety w przypadku polskiego oraz rosyjskiego rynku. Zjeżdżając dopiero do rynków już zamkniętych widać, że sytuacja w Azji nie należała do najlepszych. Indeksy chińskie w trakcie sesji azjatyckiej traciły nawet ponad 1%, natomiast w Japonii straty ograniczyły się do połowy procenta. Ta słaba sytuacja wynika prawdopodobnie z negatywnych sygnałów płynących z poszczególnych gospodarek. Indeksy PMI z Chin czy z Australii dzisiejszego dnia wskazują na to, że powinniśmy się szykować do faktycznego spowolnienia. Wyraźne załamanie indeksów PMI nastąpiło w zeszłym roku, co później faktycznie przełożyło się na spowolnienie. Mimo to europejskie oraz amerykańskie indeksy odbijają. Indeksy w Europie notują ograniczone wzrosty, choć wyraźna fala euforii panuje w Hiszpanii czy we Włoszech, gdzie zysk wynosi ponad 2,0%! Z kolei na Wall Street wzrosty domykają się do 0,3%. Jest to prawdopodobnie powiązane z oczekiwaniem obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w tym miesiącu. Dane z USA w ostatnim czasie nie wypadały zbyt dobrze i zanosi się na to, że nie będą one ulegały poprawie.
Dzisiejszy raport ADP z USA wskazujący na zmianę zatrudnienia pokazał wzrost za czerwiec na poziomie 102 tys. Jest to wyraźnie niżej niż oczekiwane 140 tys., ale wyżej niż poprzednie 41 tys. Patrząc jednak na ostatnie kilkanaście miesięcy, wzrost rzędu 100 tys. wygląda naprawdę mizernie. Wobec tego słabe dane mogą utwierdzić inwestorów w obniżce stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Polski rynek znajduje się dzisiaj w lekkim odwrocie. Z kolei drugi kwartał zamknął się na lekkim plusie, choć polski rynek jest omijany przez zagranicznych inwestorów szerokim łukiem. Zdecydowanie lepiej radził sobie m.in. rynek rosyjski, czy bardziej egzotyczne jak indyjski czy w Arabii Saudyjskiej. Dzisiaj na godzinę przed zamknięciem WIG20 traci 0,11%, natomiast utrzymuje się wyraźnie powyżej 2300 punktów.