Inwestorzy boją się chińskiego spowolnienia
Najnowsza ankieta Bloomberga wśród użytkowników tego serwisu potwierdza wyraźną zmianę postrzegania rzeczywistości przez inwestorów na świecie. Wśród najważniejszych czynników ryzyka dla globalnej gospodarki na ten rok najczęściej wymieniane jest spowolnienie koniunktury w Chinach, a na kolejnym miejscu są zawirowania wokół polityki fiskalnej w USA. Dopiero na 3. miejscu znalazł się kryzys zadłużeniowy w strefie euro, który spędzał sen z powiek 17% badanych podczas gdy wcześniej wymienione kwestie były najistotniejsze odpowiednio dla 32% i 26% ankietowanych. W przypadku żadnej z kluczowych gospodarek w ocenach koniunktury nie przeważały negatywne oceny. W przypadku USA 64% badanych jest przekonanych o poprawie koniunktury, a jedynie 10% sądzi, że ona spowalnia. W przypadku strefy euro jest to odpowiednio 40% do 21%, Japonii 59% do 9%. W ocenie Chin przeważają głosy o stabilizacji koniunktury, których jest 42%, nieco więcej niż opinii o regresie gospodarczym (39%). Dla globalnej gospodarki 13% badanych wskazywało na regres, 46% na stabilizację, a 40% na poprawę jej kondycji.
W perspektywie najbliższego roku według 52% badanych to akcje mają dać najlepszą stopę zwrotu. Prawie taka sama grupa badanych jako najgorszą lokatę wskazuje obligacje. Widać szczególnie duże przekonanie o atrakcyjności walorów w Unii Europejskiej. Tak dobrych ocen jak teraz nie miała od 4 lat, czyli odkąd zaczęto taką ankietę publikować. Niemniej jednak bilans pozostaje najbardziej korzystny dla USA.
Rynki nieruchomości
W sierpniu obniżyły się nieznacznie czynsze w największych niemieckich miastach, co jest odczytywane jako symptom wyczerpywania się wzrostowych tendencji na tamtejszym rynku mieszkaniowym. W Hamburgu czynsze zmalały o 0,6% w skali miesiąca, w Kolonii o 0,4%, a w Monachium o 0,3%. We Frankfurcie nie zmieniły się, a w Berlinie zwyżkowały o 0,4%, choć w tym ostatnim przypadku zwraca się uwagę na ich niższy poziom niż w innych dużych miastach. W ciągu ostatnich 5 lat czynsze wywoławcze poszły w górę o 12%.
O 34% spadła w USA w sierpniu liczba wniosków o przejęcie domów od niesolidnych dłużników. Poprawa w tym względzie to zasługa zarówno najniższego od 8 lat poziomu niespłacania kredytów przez tych, którzy pierwszy raz popadli w kłopoty, jak również większych możliwości sprzedaży nieruchomości przez tych, którzy wcześniej mieli problem z obsługą kredytu, a teraz się go pozbywają. Liczba wszczętych procedur przejęć domów spadła do najniższego poziomu od 2005 r.