Drugi dzień wzrostów
Wprawdzie środowa sesja, mająca miejsce po olbrzymich wzrostach w Europie i USA, przynosiła na obu kontynentach momenty zawahania, ale finalnie najważniejsze rynki po obu stronach oceanu zakończyły ją nad kreską. O 1,8% wzrósł DAX, o 4,5% francuski CAC40 i brytyjskie FTSE100, o 1,2% S&P500. Na giełdzie amerykańskiej ostatnie dwa dni należały przede wszystkim do spółek, które wcześniej traciły najbardziej, stąd ponownie słabiej zachowywał się NASDAQ, który spadł o 0,5%.
Ma to oczywiście związek z tematem, który całkowicie zdominował wczorajszy dzień, czyli przyjęciem jednogłośnie przez amerykański Senat wartego ponad 2 biliony dolarów planu fiskalnegodla amerykańskiej gospodarki, który zawiera m.in.plan utworzenia wartego 500 mld USD funduszu pomocowego dla najbardziej zagrożonych sektorów, przeznaczenie 350 mld USDna pożyczki dla małych firm,ponad 100 mld USD dla szpitali,po 1200 USD dla na dorosłego oraz 500 USD na dziecko dla obywateli, których dochody nie przekraczają 75 tys. USD rocznie, wreszcie 600 USD tygodniowo zasiłku dla osób, które straciły pracę z powodu epidemii.Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, najpóźniej do końca tygodnia ustawa zostanie przegłosowana w Kongresie i podpisana przez prezydenta Trumpa, ale ostatni z wymienionych zapisów (zasiłki) budzi olbrzymie emocje wśród konserwatywnych Republikanów, którzy domagają się wprowadzenia warunku, że wsparcie dla bezrobotnych nie może przekraczać ich wcześniejszych dochodów i uważają, że z uwagi na wysokość będzie zniechęcało ich do ponownego podjęcia pracy. Dopóki więc sprawa stymulusu nie zostanie sfinalizowana, temat może powodować pewną nerwowość rynku.
Mimo wszystko dwa podstawowe warunki do odbiciana świecie(reakcja fiskalna i monetarna) zostały spełnione, pod znakiem zapytania stoi moment realizacji trzeciego inajważniejszego, czyli spowolnienie rozprzestrzeniania się epidemii. Sytuacja we Włoszech się poprawia, ale bardzo źle wyglądają dane z Hiszpanii, gdzie ofiar śmiertelnych jest już więcej niż w Chinach, a zarażonych przybywa szybciejniż we Włoszech na tym samym etapie. Kluczowe jest jednak to, że zapewne już jutro USA staną się państwem z największą ilością osób dotkniętych koronawirusem (dziś wyprzedzą Włochy, a jutro Chiny), a dojście do punktu krytycznego może zająć im do dwóch tygodni nawet w optymistycznym scenariuszu. Na trzecidzień wzrostów, pomijając nieoczekiwane wydarzenia, raczej nie ma co liczyć, giełdy azjatyckie spadają, a kontrakty futures sugerują otwarcia w Europie i USA na wyraźnych minusach. Kulminacyjnym punktem dnia będąinformacjeo nowych wnioskacho zasiłek w USA, pierwsze „twarde”dane, które pokażą skalę zniszczeń w amerykańskiej gospodarce. Oficjalny konsensus mówi o wzroście z 280 tys. do 1,7 mln, ale najświeższe prognozy sugerują liczby od 2,5 mln do 4 mln. Pozytywne zaskoczenie mogłoby wesprzeć rynek, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie macharakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, oileprzyich sporządzaniu dołożono należytej starannościrynek, ale o kolejny dzień nad kreską na globalnychgiełdach może być trudno. Niestety o optymizm ciężkotakże w kwestii przebiegu sesji na GPW, pomimo tego, że WIG20 spadł wczoraj o 0,6%, a Warszawa kolejny dzień odstawała od reszty świata, uczestnicząc w porannej fali spadkowej, ale całkowicie pomijając późniejsze odbicie.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion